lastinn - [WFRP 2ed] Pohybel

lastinn (http://lastinn.info/)

- Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)

- - [WFRP 2ed] Pohybel (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18872-wfrp-2ed-pohybel.html)

- Dobra! Ty tu dowodzisz! - odrzekł Felix, a następnie zwrócił się do maga - A ty, Dietmarze przygotuj jakieś sztuczki, bo kroi się ciężka przeprawa.
Co powiedziawszy zaczął się szykować do wykonania planu Nicollo.

Dietmar podumał przez chwilę nad ciałem zabitego przez Felixa mężczyzny.
- Masz rację Felixie, przynajmniej częściowo. To magia, tylko nie wiem czy oddziałuje to miejsce czy może jakiś mag. Ciężko powiedzieć.
- Wiem o czym myślisz Irdulacu, naszą załogę załatwili ludzie nadwyraz odporni. Przy tamtej dwójce zadziałało rozproszenie. Dziwne tylko że padli nieprzytomni, gdyż teorerycznie gdyby byli tylko magicznie wzmocnieni to rozproszenie powinno odebrać im profity a nie powodować utratę przytomności. No i jeszcze jedna sprawa, tamto rozproszenie zadziałało na sporym obszarze, nie wiem czy ta dziwna macka nie była jego efektem. Raczej nie będę mógł użyć tego ponownie w takiej skali, lecz nic nie stoi na przeszkodzie aby próbować, że tak powiem, pojedynczo. Zakładając ze te golasy zostały potraktowane tym samym rodzajem magii.

Nicollo przebrał się za jednego z golasów i ustawił przy bramie w oczekiwaniu aż ta ponownie się otworzy. Reszta grupy schowała się nieco dalej. Cisza nie trwała zbyt długo. Wrota zachrzęściły i w przejściu pojawił się kolejny odziany w przepaskę jegomość. Karaluch czym prędzej czmychnął w stronę otworu i ujrzał…

Dla Arthura:

Karaluch szybko ogarnął wzrokiem pomieszczenie, nie zauważył żadnej broni, półnadzy mężczyźni wydawali się bezbronni jak małe dzieci. Nie wiedział co tu się wyrabia, na co ci pogrążeni w letargu ludzie czekają. Uznał, że i tak się tego raczej nie dowie, więc widząc, ze brama się zamyka wycofał się z powrotem na korytarz, do swoich towarzyszy.
- Trzynastu nagich mężczyzn, bez broni, pogrążeni w półśnie, chyba nawet nie zauważyli mojej obecności, a jeśli zauważyli to wzięli mnie za jednego za swoich - relacjonował druhom - Wygląda jakby na coś czekali i byli zupełnie obojętni co się dzieje dookoła nich. Możemy spróbować wejść, nie wydaje mi się, żeby nas zaatakowali. A jeśli spróbują, tak jak mówiłem, są bez broni i pancerzy, ich jedynym atutem jest przewaga liczebna. Możemy przemknąć obok nich i poszukać więzionych czarodziejów, albo zdjąć od razu dla świętego spokoju. Niech każdy wyrazi swoje zdanie, ja jestem za tym, choć ciężko w to uwierzyć, żeby nie przelewać krwi. W razie kłopotów, podejmiemy odpowiednie kroki, na razie spróbujmy z nimi pokojowo

- Ja też jestem za tym, aby przemknąć się dalej... - mruknął Felix - Trzeba tylko zdobyć ten biały proszek, aby każdy mógł się niem nałożyć.

- Nie zwraca na nas uwagi - mruknął Wilhelm, gdy golas ich mijał. - Popatrzę sobie z bezpiecznego tunelu, co się stanie z nim dalej.

Jak powiedział, tak zrobił. Ruszył obserwować, co będzie się działo w sali, którą właśnie minęli.

- nie wiem czy rozbieranie się z ekwipunku to dobry pomysł gdy nie wiemy co czeka nas dalej. Jeśli nie zwracają na nas uwagi to możemy ich po prostu minąć ale wtedy pojawia się problem zostawienia ich na plecach
Podrapał się po brodzie mając zdecydowanie skwaszoną minę w tak niecodziennej sytuacji.
- możemy też poczekać aż będą tu wchodzić i ich likwidować pojedynczo ale to pewnie trochę potrwa o ile ten co go przepuściliśmy nie zrobi tego co miał zrobić. Możemy też wyjść i po prostu ich zlikwidować mając element zaskoczenia. Na dzień dobry Dietmar rzuci im jakąś kulą ognia w twarz aby ich zmiękczyć a my ich po prostu dobijemy.
Kwestię magów Uszko wolał przemilczeć, nie wie czego się spodziewać ale chciałby zakładać, że siedzą biedni i uwięzieni czekając na ratunek chociaż zdawał sobie sprawę, że skoro magia działa tu jak opisał Dietmar to mogli zostać bez problemu skuszeni wizją potęgi, nie jeden czarodziej kończył w tak głupi sposób i na nie jednego ich kompania polowała.

- Uszko, słyszałeś co powiedział Will? One nie zwracają na na nas uwagi, są w jakimś transie. Ten idiota którego rozszarpały kudłacze też nas nie atakował. Wydaje mi się, że gdybym tam wszedł w pełnym rynsztunku to i tak by mnie zignorowały. Nie mówiłem żebyśmy się wszyscy rozbierali i pozbywali pancerzy, tylko przeszli obok nich jak gdyby nigdy nic. Jak się uda zaoszczędzimy czasu i wysiłku a jak nie to cóż...to tylko trzynastu nieuzbrojonych nygusów, których zabić trochę trudniej niż zwyczajnych ludzi.

- słyszałem słyszałem, uwzględniam tylko problemy które mogą pojawić się później. Nie wiemy czy po przekroczeniu jakieś linii lub spotkaniu kogoś kto rejestruje otoczenie nagle mentalna wiadomość nie sprawi, że każdy w tej pieprzonej bazie nie będzie chciał nas zabić i rozszarpać chociażby gołymi rękoma i przy użyciu zębów, ale fakt jeśli chcemy się śpieszyć to po prostu wchodzimy i ich olewamy jeśli nie wykonają żadnego ruchu i szukamy magów oraz kogoś kto może jeszcze dowodzić po śmierci maga.

- Tak czy inaczej chyba nie ma sensu tu stać i wyłapywać ich pojedynczo. Wejdę tam raz jeszcze, pójdę przodem, minę tych przygłupów i sprawdzę co jest dalej. Możecie iść za mną lub tu zostać. Wiecie że jestem wyrywny, nie usiedzę w miejscu. Dość już mam tego zamku, puśćmy go z dymem i wracajmy szukać jakiegoś statku. W Nuln, choć ciężko w to uwierzyć patrząc na moją gębę czeka na mnie dziewczyna, muszę rozładować stresy, które zafundował mi ten przeklęty herszt

- Chyba już wszyscy dostają pierdzielca od tej wyspy, a co gorsza Dietmarowi zaczyna siadać kondycja. - Odpowiedział Felix Nicollo, a następnie nakładając na siebie biały proszek dodał - Pomogę ci z tym zwiadem!