lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Sędzia (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2429-sedzia.html)

Kerm 23-02-2007 09:58

Promienie słoneczne wpadające do wnętrza izby przez szczeliny w okiennicy rozjaśniły mroczne dotychczas wnętrze izby. Larch otworzył oczy. Wtulona w jego ramię Neferi smacznie spała.
"Ciekawe, co powie, jak się obudzi" - pomyślał. - "Pewnie znowu oberwę... Nieposkromione żądze... I... jakie to ostatnio powiedzenie stało się takie modne... Aha... Molestowanie..."
Mimo tego nie poruszył się. Towarzystwo było miłe i całkowicie rekompensowało zarówno lekkie odrętwienie ramienia, jak i, ewentualne, przyszłe wymówki.
Wolną ręką zbadał bandaż na czole. Był suchy, czyli krew przestała płynąć. Dzięki bogom nie trafił w objęcia Morra.
Oparł głowę o ścianę i z przymkniętymi oczami wsłuchiwał się w odgłosy budzącego się ze snu świata...

Doerner 23-02-2007 10:05

Rudiger wstał obudzony przez promienie słońca, które jakimś cudem dostały się do chaty. Najwyraźniej mech między belkami niezbyt szczelnie wypełniał luki. Szlachcic ciężko podniósł się z posłania osłaniając oczy przed ostrym porannym światłem. Pomimo kilkumiesięcznej podróży, Sylwańczyk ciągle nie mógł się przyzwyczaić do straszliwej niewygodny związanej ze spaniem na ziemi, od której oddzielała go ledwie derka i barania skóra...Rozejrzał się po chacie. Jego koń stał rozjuczony tam gdzie wczoraj, Larch i jego towarzysze jeszcze spali. Może warto było coś przygotować? CO prawda nie miał wiele w jukach, ale zostało mu jeszcze trochę mięsa jelenia, którego znalazł szamoczącego się w sidłach jakiegoś kłusownika. Doerner zebrał potrzebne mu naczynia i woreczek z przyprawami. Wyszedł na zewnątrz. Na wszelki wypadek zabrał miecz...Nigdy nie wiadomo, może któryś z tych łowców ciągle czaił się gdzieś w lesie? Zebrał suche gałęzie i ułożył ognisko. Wkrótce ogień rozpalił się i nadeszła pora na przygotowanie potrawki... Cóż, może to niezbyt dobre na sniadanie, ale w pobliżu nie było żadnej chłopskiej zagrody, gdzie mógłby zarządać twarogu, mleka i świeżych bułeczek. Trudno, to co jest też nie jest złe. Doerner rozłożył się na powalonym pniu, od czasu do czasu doglądał potrawy i czekał na pobudkę reszty kompanii.

Aivillo 23-02-2007 13:42

Poczuła ciepło na twarzy, ale nie chciała otwierać oczu. Sen był taki miły i przyjemny. Wręcz słodki. Brakowało jej teraz tego szczególnie. Słyszała niewyraźnie czyjeś kroki. Nie zawracała sobie nimi głowy. Obok siebie poczuła coś miękkiego i ciepłego, było bardzo przyjemne. Wtuliła sie w to mocniej i głęboko westchnęła. Spała dalej.

denis 23-02-2007 14:40

Krasnolud przez chwile przygladał sie kaplanowi ...
Jego mysli krazyly w okol jego osoby juz od dluzszego czasu ...
Wojownik doszedl do wnioski ze ow nieznajomy jest mocno niespelna rozumu , albo naiwny w sposob nielemal mityczny ...
Muran podrapał sie w głowe ... Albo , w co wątpie to wielki wojownik ktory by nas połozył jedna ręka ... albo hmm głupiec ... Bo tylko tam mozna wytłumaczyc spokojny sen wokol ludzi nieznajomych , i to w zasadzie bandytow ktorych scigaja łowcy nagord .
Naiwosc nieznajomwgo utwierdzała go w tym ze penie niedawno zbiegł z zakonu i jak dotad miał szczescie nie natrafic na prawdziwych bandytow ...

Przygładził nieco brode ( wszad od osob duchownych nalezy zwracac sie z szacunkiem ) i krzyknał do kapłana / Rudigera /

" Dywnos uciekł z klusztou ? " Był niemal pewien , ze tan zacznie odpowiedz od tego ze nie jest i nie był kapłanem ... ale akurat to mało go obchodziło .. miał nadzieje ze w dalszej czesci rozmowy dowie sie czegos co poprze jgo teorie ...

Kerm 23-02-2007 14:41

Larch uchylił oczy, słysząc jakieś kroki. Spojrzał na krzątającego się Rudigera, ale nic nie powiedział. Nie chciał budzić Neferi, która poruszyła się przez sen i jeszcze mocniej przytuliła.
Słysząc westchnienie spojrzał na dziewczynę, ale ta nie otworzyła oczu. Poprawił lekko koc, który zsunął się z ramienia Neferi, a potem oparł się o ścianę.
Dobiegające z dworu odgłosy, sugerujące, że Rudiger rozpoczął aktywną działalność, w niczym mu nie przeszkadzały. Czekał cierpliwie, aż dziewczyna sama się zbudzi.
"Niech Rudiger się czymś wykaże" - pomyślał.
Przez chwilę obserwował pyłki kurzu, tańczące w promieniach słońca, a potem znów przymknął oczy.

Doerner 24-02-2007 20:58

Rudiger nawet nie zadał sobie trudu i odpowiadając na pytanie krasnoluda nawet się nie odwrócił. Kpiąco odrzekł:

- Będzie z trzy niedziele bracie przeorze...Ile razy mam...a zresztą.

Szlachcic po prostu wzruszył ramionami i wrócił do śniadania. Co prawda nie był kucharzem, ale co z tego? Kilka miesięcy wędrówki dało mu pewne doświadczenie. No może jego "potrawy" nie nadawały się na cesarski stół, ale nikt nimi tutaj nie pogardzi. A przynajmniej miał taką nadzieję. Posiłek był niemal gotów. Doerner wrocił do chaty i zastukał gałką sztyletu w ościeżnicę.

- Eee...nie chcę was budzić, ale hmm....zrobiłem śniadanie. Więc jeżeli mielibyście ochotę to eee...zapraszam.

Przemowa może nie była warta zawodowego herolda, ale w końcu to tylko śniadanie. Rudiger spojrzał na polanę, ognisko i powalony pień drzewa. "Tylko nie ma serwetek".

Aivillo 24-02-2007 22:17

Usłyszała głośny stukot i już nie mogła zostać obojętna. "Może to znowu jacyś jeźdźcy?"- pomyślała zaspana. Otworzyła oczy i zobaczyła męską twarz. Już wcześniej ją widziała, była tego pewna. Obraz zaostrzył się.
-Larch?- mruknęła zaspana. Patrzyła mu w oczy. Poniosła, rękę, żeby się nie wesprzeć. Niestety zapomniała o ranie i nagle przeszył ją oropny ból.
-Auć- stęknęła przez zęby i ponownie opadła na ciało Larcha. Pomyślała, że musiało to okropnie wyglądać, ale czuła się jak po hucznej zabawie zakrapianej suto alkoholem, którego sobie nie żałowała. Uśmiechnęła się do wojownika.
-Przepraszam, zaraz spróbuje wstać jak półelf...- mruknęła. W tej samej chwili przyszła jej do głowy dziwna i nieco niepokojąca myśl. "Przyjemnie jest tak sobie leżeć w czyiś ramionach". Wywołało to tajemniczy uśmiech na jej wargach. Zaraz jednak odpędziła tego typu refleksje i wróciła do rzeczywistości.

Tułacz 24-02-2007 22:56

Fou Lu tobie Seraph straszny ? ot toc my dobre persony - Powiedział z przekąsem EsQuero i odszedł kilka kroków w strone wyjścia.
-<gwizd*> , Drow idziemy- Powiedział spokojnie , obejrzał jeszcze raz sklepienie zamku jak by miał przeznie wpasc zaraz świetlisty Seraph zabijajacy w imie pokoju, o boska ironio...
-Idziemy ? Panie , panowie , wampiry , pół smoki , zapraszam-- Wskazał droge do wyjścia machając wesoło morningstar'em...

Kerm 25-02-2007 07:22

Nieświadomym ruchem przytrzymał Neferi.
- Dzień dobry - powiedział. - Wyspana?
Uśmiechem odpowiedział na uśmiech.
"Miło było, ale się skończyło" - pomyślał.
Delikatnym ruchem pomógł dziewczynie się podnieść.
- Jak samopoczucie? - kontynuował - Po wczorajszym wieczorze masz prawo czuć się nieco... rozbita - dokończył.
Wstał, krzywiąc się odrobinę czując lekki ból w nodze. Szybko zwinął koce, a potem spojrzał na Neferi.
- To stukanie, które wyrwało Cię ze snu, to było zaproszenie na śniadanie - powiedział. - Przekonamy się, jakim kucharzem jest Rudiger. Panie przodem...
Eleganckim gestem zaprosił Neferi.
"Przydałoby się umyć" - pomyślał. - "Mam nadzieję, że jest tu w pobliżu czysta woda..."

BOBOWAWA 25-02-2007 10:17

-musial przylezsc jak spalampowiedziala oburzona DARK ANGEL!!!!!!!!
-dzieki za posilek czuje sie juz lepiej!!! co teraz chlopcy?? popatrzyla na elfa ktury zbieral sie do wyjscia!!
-strasznie dziwny ten twoj przyjaciel FOU LU!! nawet sie nieprzedstawil!!! czyzby sie mnie bal???? elfa juz niebylo
-dokad idziemy???? i czyzby elf byl przywodca tej wyprawy??? to mowiac usmiechnela sie obnazajac swoje piekne i ostre kly!!
Wiedziala ze pol smok jest bardzo dumny i niepozwoli nikomu soba rzadzic!! zreszta tak samo jak ona, ale miala dobry humor i chciala mu dogryzsc za to ze ja obudzil niepodajac jak do tej pory powodu!!!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172