lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Popioły Middenheim (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2635-warhammer-popioly-middenheim.html)

Moshanta 29-03-2007 17:35

Yavandir i Ken stojący na przodzie waszego pochodu starli się z dzikimi mutantami. Nim chudy mężczyzna o kozich racicach zadał cios swym ostrym ogonem, szermierz mimo pochylonej sylwetki wyprowadził szybki atak trafiając stwora w klatkę piersiową i niemal przebijając go na wylot. Mutant osunął się na kamienną posadzkę brocząc krwią. Ken natomiast najpierw ciął w ramiona którymi próbował zasłaniać się stwór, by chwilę potem z ogromnym impetem ściąć mu głowę, która potoczyła się po ziemi wpadając do ścieku. Ciało potwora jeszcze przez chwilę targane było kowulsjami po czym zastygło w bezruchu. Walka została zakończona. Ciężko oddychając patrzyliście na siebie.

Szarlej 29-03-2007 17:40

-Nie zostawiliście mutantów dla mnie. A tak na poważnie trzeba iść dalej.
Po tych słowach Hans idzie jako pierwszy, lewą rękę wysunął do przodu aby oświetlić dalszą drogę.

Mroku 29-03-2007 17:40

Elf spojrzał na leżące złoki mutanta i wytarł o nie zakrwawione ostrze rapiera.
- So far, so good, jak pewnie powiedzieliby albiończycy... - mruknął. - Hans ma rację, ruszajmy dalej... Tego ścierwa może być więcej w pobliżu, nie ma na co czekać...
Yavandir odetchnął ciężko. Uderzenia serca powoli stawały się miarowe, mięśnie poczęły się rozluźniać. Szermierz ominął leżące ciała po czym ruszył ostrożnie korytarzem tuż za kompanem, przygotowany na kolejne niespodzianki.

Macharius 29-03-2007 17:53

Strauss odetchnął głęboko, szczerze nienawidził brudnych i śmierdzących mutantów ale byli, są i będą wszędzie a jak nawet zauważył są czasem dość przydatni Mrocznym Mocom. Skinął głową.

- Tak, idźmy dalej...

Tabasa 29-03-2007 18:01

Dziewczyna przyglądała się przez chwilę leżącym ciałom. Znów zaczęło robić się jej niedobrze, toteż ruszyła ze swymi kompanami w dalszą drogę. Ken i Yavandir naprawdę szybko uporali się z mutantami, choć pewnie i ona dałaby sobie jakoś radę. Tak, jakoś. Teraz naprawdę cieszyła się z towarzystwa w jakie trafiła. Tylu odważnych mężczyzn na pewno nie pozwoli by stała jej się jakakolwiek krzywda. Te myśli jednak nie napawały jej optymizmem, a w duchu cały czas była smutna. Z kosą przygotowaną do szybkiego użycia dołączyłą do towarzyszy.

Mijikai 29-03-2007 18:20

- No, no Yavandirze... zawsze postrzegałem Cię inaczej, a ty szast-prast i po nim...
Ken był zadowolony także z siebie. Popatrzył na Ibrachima patrzącego na zwłoki mutantów coraz bardziej się oddalające, był pewien, że cyrulik chciałby im upuścić trochę krwi... Zobaczył Annę, może nawet nie wiedziała, ale wyglądała na nieszczęśliwą. Ken pomyślał, że dobrze ją będzie pokrzepić dobrym słowem:
- Nie martw się czarodziejko... rozumiem, że troskasz się, że nie wzięłaś udziału w walce, ale następnym razem zostawimy ich trochę dla ciebie.
Po czym puścił do niej oko. Gnom najwyraźniej nie rozumiał ludzi... i nie zamierzał zrozumieć.

Mroku 29-03-2007 18:29

Yavandir spojrzał na Kena i zmarszczył brwi.
- To znaczy jak mnie postrzegałeś? Bo nie za bardzo rozumiem? Pewnie miałeś mnie za delikatnego chłoptasia, co to kryje się za plecami kogoś, gdy przychodzi walczyć? - elf uśmiechnął się do gnoma. Czy naprawdę aż takie pozory stwarzał? Co prawda delikatna twarz, starannie ułożone włosy i zapach drogich perfum mogły nieco mylić, ale nie bez przyczyny Yav nosił przy sobie dwa miecze i dwa noże schowane w obu butach. Po prostu lubił dobrze wyglądać.
Widząc posmutniałą twarz Anny, podszedł do niej i rzucił:
- Co się stało? Dlaczego jesteś taka smutna?

Tabasa 29-03-2007 18:38

Czarodziejka posłała gnomowi smutny uśmiech słysząc jego słowa.
- Nie, dziękuję Ken, wolę, gdy wy rozprawiacie się z takimi jak ci, których zostawiliśmy z tyłu. Widać nawet, że całkiem nieźle wam to wychodzi. Ja jedynie mogę wspomóc was gdyby coś szło nie tak, ale w przypadku tych mutantów nie było to potrzebne...
Anna dobrze znała swoje miejsce w szeregu. Co prawda nosiła kosę ale nie była mistrzynią w jej używaniu i bardziej znała się na czarowaniu niż na walce wręcz. W ogóle nie lubiła walki, ale gdzieś musi w końcu zdobyć to doświadczenie o którym tyle mówił jej mistrz.
Z rozmyślań wyrwało ją pytanie Yavandira.
- Nie, to nic takiego - odparła patrząc mu w oczy. - Ja przeważnie mam taki nastrój jak teraz, więc to nic nadzwyczajnego. Dziękuję za troskę, Yavandirze, ale wszystko jest dobrze.

Moshanta 30-03-2007 08:58

Po pokonaniu mutantów, ruszyliście dalej śladem krwi która znaczyła teraz drogę dość wyraźnie. Po kilkudziesięciu metrach kanał przechodził w dość duży korytarz w którym wreszcie mogliście się wyprostować. Oprócz tego chodnik stał się na tyle szeroki, że mogliście swobodnie iść obok siebie. Nagle usłyszeliście dziwny pisk, a z oddali dziwne dźwięki. Stanęliście na moment, jednak zdaliście sobie sprawę że coś zbliża się ku wam dość szybko. Nim zdążyliście pomyśleć nad dalszym działaniem, ujrzeliście przed sobą gigantycznego wręcz szczura, którego złowieszczy pisk rozniósł się po całym kanale. Rozjuszona bestia rzuciła się na Gildrila wbijając mu swe wielkie przednie kły prosto w czaszkę. Nie mieliście szans by mu pomóc. Cały zakrawiony leżał wpatrująć się gdzieś swymi nieobecnymi oczami. Szczur strzelił jeszcze ze swego ogona trafiając Hansa. W ostatniej chwili mężczyzna zdołał jednak zasłonić się swoją bronią i cios odrzucił go jedynie w tył ogłuszając lekko. Szczur pisnął znowu gotując się do ataku. Nie zamierzał zejść wam z drogi ani zostawić was w spokoju.

Tabasa 30-03-2007 09:10

Na widok wielkiego szczura dziewczyna wycofała się do tyłu, tuż za plecy Yavandira, Ibrahima i Kena. Widząc jak stwór potraktował Hansa, miała nadzieję, że nic mu się nie stało, bo Gildrilowi niestety nie potrafiła już pomóc. Stanęła w bezpiecznej odległości, po czym zaczęła wypowiadać pod nosem formułę czaru, który miał postarzeć szczura aż do jego śmierci.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172