lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer 2ed.] Powrót Liczmistrza (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/4148-warhammer-2ed-powrot-liczmistrza.html)

kaufi 17-09-2007 18:41

Magnusa trochę zdziwiły pytania elfa ale odpowiedział.

-Panie elfie kometa jest znakiem przybycia sigmara i następuje to podczas chwil zagrożenia, a nie jak to ująłeś wywołuje zagrożenia. Natomiast kometa która spadła na Mordheim jeżeli dobrze pamiętam była karą dla ludzi którzy tam mieszkali, zapewne na to zasłużyli.

Mówiąc to był bardzo spokojny ponieważ nie uważał że siłą rozwiąże się wszystkie problemy. *Dobra okazja do zapytania* przypomniał sobie.

-A czy szanowny elf może mi powiedzieć dlaczego pochodzi z Altdorfu a nie Ulthuanu. I kto to jest Malekith?

Po tych słowach dojechali do domku i tak jak krasnolud ruszył w kierunku budynku.

Corran 17-09-2007 19:25

-Malekith... Tak Stara Religia boga chaosu wyznawana przez moich ziomków. To prawda bolesna prawda tak jak to że wiekszość elfów wyznaje Slanesha boga rozpusty i orgii. A drugie pytanie czemu z Altdorfu ponieważ wstydzę się tego żem jestem elfem. Rasa wyższych wcześniejszych niż wy ludzie i nawet krasnale za bardzo napędzana jest pychą i ksenofobia.
Smutek pojawił sie na twarzy Khamira gdy o tym wspominał. Przypomniał sobie krew spływająca po jego dłoniach gdy na jego rękach umierały elfy od jego własnych strzał.
-Naprawde nie chciałem obrazić twojego boga...
Dodał cicho i popatrzył w stronę drzwi.
-Lepiej podróżować nocą niż dniem ale to moja opinia...

Mroku 18-09-2007 10:32

Garoth otworzył drzwi. Zapach ciepła uleciał w ciemność zapadającej nocy gdy zniknęliście w środku budynku. W sporej wielkości pomieszczeniu panował półmrok i wielkie było wasze zdziwienie gdy przy kominku po lewej stronie od wejścia będącym jedynym źródłem światła, dostrzegliście ogrzewających się sześć osób. Ale ludźmi byli oni jedynie z pozoru. Ujrzeliście przed sobą szczury wielkości człowieka poruszające na dwóch nogach. Smród jaki od nich emanował był nieziemski - ohydna mieszanka grobowej stęchlizny, ścieków i odchodów. Dopiero teraz przypomnieliście sobie liczne opowieści o skavenach – szczuroludziach. Do tej pory jakoś nie wierzyliście w te bajki, sądząc że były jedynie wymysłem prostych i głupich ludzi. Do tej pory... Pięciu z nich wyglądało na wojowników - siedzieli na czerwonym połatanym kocu a obok nich spoczywały długie miecze. Natomiast ostatni, mierzący około półtora metra odziany był w szary habit z luźnym kapturem spoczywającym na jego wątłych barkach. Chwilę trwało nim skaveni dostrzegli waszą obecność. Byli mocno zaskoczeni, zapewne wiejący wiatr i szalejąca ulewa stłumiła odgłosy waszego zbliżania i wejścia. Mimo to błyskawicznie poderwali się z koca dobywając swych długich mieczy i zasłaniając własnymi ciałami pobratymca w habicie. Pięciu skaveńskich wojowników było masywnie zbudowanych - łypali swymi bystrymi ślepiami i nerwowo kręcili nosami. Co wydało wam się nieco dziwne, nie wykonali jednak żadnych wrogich ruchów w waszym kierunku.

- Staćspoko ludzie, elf i krasnolud! Ja mówić, wy słuchać! - z boku grupy swoich ochroniarzy delikatnie wychylił się szczurołak w habicie. Dopiero teraz dojrzeliście że ma szare futro idealnie komponujące się z ubraniem, a jego czerwone oczy biją dziwnym, wewnętrznym blaskiem. Głos skavena był piskliwy i rwany. - Nie walczyćskaven, bo szybkoumrzeć. My nie chcieć z wami walczyć, ale jak wystąd niewyjść to my wasubić! Iśćteraz, długożyć!

Szczurołak zdawał się odprężyć i wyszczerzył swe żółte kły rozglądając się wokół. W trakcie tego wymienił znaczące spojrzenie ze stojącym z przodu pobratymcem i rozłożył ręce w pozornym geście bezradności. Na jego znak, grupa skavenów zgromadziła się w najbardziej odległym od was zakątku sali obserwując was nerwowo. Piątka szczuroludzi nie opuszczała swych mieczy, wciąż zasłaniając skavena w habicie.

Oktawius 18-09-2007 11:03

Już widział walczących skavenów. Ba nawet walczył z jednym na arenie, ale to nie była sprawiedliwa walka. Osłabili zwierzę w klatce, odurzyli, aby zabardzo nie szalało. "I tak bym je pokonał, nawet jeśli by było w pełni sił, Ha a co"- Komentarz w myślach na tamto wspomnienie. Popatrzył po skawenach, nie mieli najmniejszych szans. Broń zostawił przy koniu. Kładąc ręke na ramieniu krasnoluda.... "-Może to zauważy i nie będzie zabardzo się rzucał-" Błagał go w myślach.
-To my sobie iść. Jedynie schowamy nasze chabety w stajni bo przemarźnięte i zimno im. Tam sie schowamy. I Ty się mylić, to wy szybko zdechnąć gdy walczyć z nami, ale to już opowieść na inne ognisko- Gestem ręki wyganiał resztę towarzystwa z chałupy, co chwile odwracając sie patrząc czy żadne nie chce ich podejść od tyłu.

Kerm 18-09-2007 12:14

Gent z pewnym zdziwieniem popatrzył na kryjące się w głębi chaty sylwetki. O skavenach słyszał i wiedział, jak wyglądają, ale do tej chwili żadnego nie spotkał.
"Pięciu na sześciu" - pomyślał z niezadowoleniem sięgając po miecz i szykując się do nieuniknionej walki.
Słowa szarego skavena powstrzymały gest w połowie drogi...
Z ukosa spojrzał na bezbronnego rudzielca.
"Mówiłem, że coś jest nie tak, a ten pcha się jak do knajpy w mieście" - przemknęło mu przez głowę.
Widząc zachowanie wielkoluda zrobił mały krok wstecz, równocześnie powoli do końca wyciągając miecz. Nie był pewien, jak zareagują inni.
- Gdyby nie tamta stodoła, to bym podyskutował z nimi, kto ma prawo spać pod dachem - rzucił w stronę Garotha. - Ale tak to raczej nie ma sensu...
Bacznie obserwował skavenów, czekając na jakikolwiek wrogi gest z ich strony. Ruchem głowy zachęcił towarzyszy do opuszczenia chaty.

Cedryk 18-09-2007 14:46

- A co tam będziemy ze szczurami gadać – Garoth szybkim ruchem wyciągną miecz i rzucił go w kierunku olbrzyma – hytaj - jednocześnie drugą ręką chwytając przytroczony trochę z tyłu na pasie po lewej strony puklerz. W tym samym czasie też wyszarpnął z za pasa korbacz.
Zanim którykolwiek z skavenów zdołał zareagować zaszarżował na nich.
- Barag Dar.

[wykorzystuje swoje zdolności i szarżuję na nich jeszcze w tej samej rundzie puklerz służy mi tylko i wyłącznie do darmowego parowania].

Oktawius 18-09-2007 14:50

Poprawka posta.
Zręcznie złapał miecz rzucony od krasnoluda. Nie takie nr się robiło pod publike na arenie.
Z okrzykiem, rzucił się na tą drugą część która nie została zajęta przez Krasnoluda.

Kerm 18-09-2007 18:06

Przeklinając w duchu zapalczywość krasnoluda zrezygnował z zamiaru opuszczenia chaty.
Choć był nieco zaskoczony reakcją Garotha nie zawahał się nawet na ułamek chwili. Zrzucił płaszcz i ruszył w ślad za krasnoludem, chociaż, z oczywistych przyczyn, był nieco spóźniony...
"Oby tylko elf nie trafił któregoś z nas" - pomyślał widząc, jak w kiepskim świetle płynącym od strony kominka rozmywają się sylwetki tak towarzyszy, jak i wrogów.

kaufi 19-09-2007 17:23

Gdy tylko reszta rzuciła się na szczury, Kapłan wyszarpnął młoty i rzucił się na skaveny.

-Za Sigmara!!!

[Magnus wyciąga młoty następnie próbuje zaszarżować białego szczura jeśli jest to niemożliwe to atakuje najbliższego do którego może dobiec]


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:00.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172