lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Ostatnie życzenie(Warhammer 2ed) (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/4879-ostatnie-zyczenie-warhammer-2ed.html)

lopata 03-04-2008 21:56

Dało się odczuć już na samym początku odkąd tu jesteście. Najwyraźniej obcy przychodzący ze świata, tułający się i nie mający domu nie byli miłymi gośćmi.
Deszcz i wiatr tutaj zelżały dzięki palisadzie oraz budynkom, które dają osłonę przed tego typu pogodą. Mimo wszystko pogoda była wciąż uciążliwa. Odcinek od bramy do karczmy minął szybko i już z niedużej odległości dał się ujrzeć drewniany szyld z rysunkiem ryby, dość z niespotykanym wyglądem. Pod jej płetwami widniał jakiś napis i możecie tylko podejrzewać, że jest tu nazwa karczmy, którą usłyszeliście od strażnika. „Pod płetwą kaszalota” było budynkiem dwupiętrowym tylko z elementem fundamentu wyłożonego kamieniem. Zewnętrzna ściana była oświetlona latarnią wiszącą po drugiej stronie drzwi symetrycznie do szyldu. Kiedy wchodzicie do środka otwierając skrzypiące drzwi wita Was ciepło z napalonego kominka. Po chwili dało się słyszeć stukanie o drewnianą podłogę, dochodzące z kuchni. Zza rogu wyszedł karczmarz dość dziwnie wyglądający jak na standardy miast środkowo lądowych.


Był ubrany jakby właśnie przed chwilą zszedł z pokładu jakiegoś statku. Brudna, przepocona koszula nie należała do nowych. W wielu miejscach była szyta i cerowana a w niektórych jeszcze widniały dziury. Spodnie miały kiedyś kolor biały, teraz jednak są szare i jedyną ozdobą poza tłustymi plamami są czerwone paski po zewnętrznej stronie nogawek, ciągnące się wzdłóż nogi. Do czego służył mu kij, może pozostać dla Was tylko zagadką w tej chwili. Twarz miał jak typowy zakapior morski. Nie dogolony z kilku dni i zapadnięte policzki. Kiedy zdjął kapelusz aby Was powitać widzicie jego włosy, które miał w strasznym nieładzie. Kiedy spoglądacie na fryzury tego karczmarza oraz krasnoludów nie widzicie różnicy. Uśmiech karczmarza na Wasz widok też nie należał do pełnego. Kilka zębów na dodatek i tak poczerniałych były jedyną częścią jego szczęki. Odezwał się zachrypniętym głosem tak jakby pił przez tydzień gin marynarski.
-Ahoj podróżnicy! To moja buda i tu za kilka miedziaków przekimacie i najecie się. To, co? Może po trzy miedziaki za każdy kufelek sików smoka? Jak wiadomo zacny trunek to a i uderza w głowę niejednym trepom. Bierzecie?

Oktawius 03-04-2008 23:21

Gdy weszli do środka w niedługim czasie po Elfie, doszedł do nich karczmarz który wydawał się dość rezolutnym i rubasznym człowiekiem. Być może tutaj zażyje Grunzin spokoju który mu się przyda teraz, po tych dziwnych wydarzeniach, a zostać przynajmniej jeden dzień nie zawadzi, chociaż.. jeżeli ten człowiek się nie mylił... i faktycznie pomiot haosu się tu zbliża? ...
-Od Twoich sików, żadna krasnoludzka głowa nie pochyli się, chodź może wprawi w zadowolenie. Witaj mości marynarzu i podaj strawę, napitek i rozpal trochę w tym dobytku, bo nogi skostniałe. A jak się sprawi dobrze Twa obsługa to może na noc przyjdzie nam zostać.
A tak pozatym
- dodał krasnolud już szeptem -Ten Elf co wszedł przed nami nie lubi towarzystwa innych osób i zaczepiać go poprostu nie można... więc najlepiej do niego nie podchodzić a jak coś on będzie chciał to sam się zgłosi do szynku. Zaufajta mi karczmarzu.- Rzekł jeszcze i nie dając dojść do głosu dla karczmarza, wziął go obrócił i kładąc mu rękę na plecach podszedł do baru i tam , kładąc złotą monetę, zamówił dzbany piwa i kazał na stół sobie przynieść, i od razu jedzenie ciepłe i mięsiste.

maciek.bz 08-04-2008 16:32

Siki smoka? - Ludo skrzywił się. Może później...
Teraz proszę o najlepszy posiłek jaki masz w tej budzie i balię gorącej wody do kąpieli. Pokój na noc również będzie mile widziany.

Niziołek był naprawdę zmęczony. Chwilę wahał się, przy którym usiąść stoliku, ale wybrał jednak krasnoludy. Wolał je niż tego elfa, który odcina się od wszystkich. Chciał pokazać jakąś sztuczkę, ale nie miał siły na żonglowanie sztyletami. Po prostu siedział i czekał na posiłek.

Co słychać karczmarzu w tym miasteczku? Dzieje się tu coś ciekawego?

Maciass0 08-04-2008 21:35

Zdziwił się trochę Fengrin na widok świrniętego karczmarza, ale po chwili polubił styl jego bycia - jest sobą co jest wielką wartością w tym świecie. Karczma wyglądała dość schludnie oprócz tego stołu na który wszedł karczmarz. Fengrin poszedł usiąść wraz z bratem krasnoludem i odpowiedzieć mu na jego pytania

-Jam jest z Karak Norn, całkiem nie daleko jeśli mówimy o naszych twierdzach. Dziwne miejsce, co o nim sądzicie?- powiedział Fengrin spokojnie

Położył swój tobołek obok siebie i broń która mogła być szybko wzięta w rękę.

- Karczmarzu piwa podaj dobry człowieku i opowiedz kilka słów o tej mieścinie, jak sobie radzi w tych trudnych czasach? - zapytał karczmarza.

Potem gdy barman przyniósł mu napitek, krasnolud dał mu godną zapłatę i rozmyślał o swoim życiu.

"Przeklęte czasy, zostać wygnanym z własnej kuźni i nie mieć nic wzamian. Kiedyś tam wrócę i się zemszczę."

Fengrin zobaczył jak niziołek zbliża się do stołu, wtedy Fengrin uśmiechnął się i z entuzjazmem przyjął niziołka w swoje otoczenie. Czekał na odpowiedzi karczmarza w które się wsłuchiwał.

Jendker 09-04-2008 17:48

Po wejściu do karczmy zdejmuję płaszcz.
„ Ale tu śmierdzi. Jak w Marienburgu. Za to o wiele ciszej. Ciekawe dlaczego tak tu pusto.”
Na widok pajaca ubranego w strój marynarza staję i od niechcenia rzucam.
-Pokój i coś do jedzenia. Nic więcej.-
„Ech dlaczego to się tak komplikuje. Miałem jechać teraz zupełnie gdzie indziej. I na dodatek z tymi baranami. Za co to wszystko.”
Odwracam się momentalnie gdy do karczmy wchodzą moi towarzysze.
„Świetnie. Bądź co bądź, muszę mieć z nimi przynajmniej dobre stosunki.
Przysiadam się do stołu i słucham o czym rozmawiają.

Oktawius 09-04-2008 22:03

-OOOOO,a cóż to tknęło szanownego długouchiego jakce wielmożnego mieszkańca buszu aby przysiąść się do tak niskiego pokroju społecznego osób jakim my jesteśmy?- Z ciętym uśmieszkiem przywitał go podsiadającego się do stołu Elfa z kuflem w ręku.
Potem jeszcze raz, ale dokładniej, omotał wszystkich siedzących tutaj.

Jendker 10-04-2008 17:25

„Głupi pokurcz”

Uśmiecham się najbardziej sztucznie jak to możliwie.
-Widzisz, mości krasnoludzie, jestem elfem. Jednak z tymi ganiającymi po lesie pedałkami mam naprawdę mało wspólnego. Widzisz najprawdopodobniej jestem elfem morskim. Najprawdopodobniej ponieważ nie pamiętam nic co wydarzyło się przed tym jak miałem dziewięć lat. U elfów dziewięć to tak jak u ludzi cztery. Wtedy to mój przybrany ojciec znalazł mnie wyrzuconego na brzeg, nieopodal Marienburga. Wychował mnie człowiek wiec mam jeszcze mniej wspólnego z tymi leśnymi nieokrzesańcami. Mówię to wszystko, by łatwiej ci było znieś to, że być może jeszcze długo będziemy musieli współpracować.-

Rozsiadam się wygodniej i lustruję okolicę.
-Karczmarzu dlaczego tak tu pusto? Przecież to karczma. Acha i o co chodzi z tymi zwierzoludźmi?-

lopata 10-04-2008 20:51

Karczmarz wielce się uradował widząc klientów. Wnioskować więc można, że niewiele osób odwiedza jego oberże. Po wypowiedziach wszystkich i swoich życzeniach, karczmarz swoim śpiewno marynarskim głosem zaczął wołać.
-Tam do krakena! Jadło z wilka mam. To nie to co węgorza strawa, ale zjeść się da. No a piwo to jakem rzekł siki smoka. Cztery brązowiaki za jeden dzbanek no a misa strawy to będzie siedem brązowiaków! Już kuchnie rozgrzewam i za pieczenie się biore. A dla Ciebie mały toważyszu mam pardwy z plackiem pszennym.
Poleciał szybkim krokiem do kuchni gdzie słychać się dało rąbanie drewna na mniejsze kawałki i rozpalanie w kuchni paleniska. Siedząc tam nadal i kontynuując swoje czynności mówi do Was dalej.
-Miasteczko jak miasteczko. Nic się nie dzieje, bo i jak? Żadnych statków nie ma co mogłyby zacumować a i braci brak. Więc co tu się może dziać? W koło chłopi mieszkają i tyle. Kuźnie warto odwiedzić i ratusz. Tam ciekawi ludzie a i zarobić dadzą, nawet przyjezdnym. A i niedawno Laida potrzebowała kogoś do naprawy ogrodzenia. Niewiele płaci jak na takie ryzyko więc nie ma komu iść tego robić! Co do zwierzoludzi wiele nie wiem. Straż wie dużo więcej więc w koszarach pytajcie!
Karczmarz wyszedł z kuchni lekko osmolony na policzku od rozpalania, podszedł do kominka i podrzucił kilka polan, dorusztowując aby popiół opadł na sam spód.
-No a nocleg tani też mam. Bo to Jeden błyszczyk za kubryk czteroosobowy, lub dwa brązowiaki za koje we wspólnej sali.
Podszedł za szynkwas i wyjął spod blatu małą beczułkę kilku do kilkunasto litrowej pojemności, wyciągnął korek i w to miejsce włożył drewniany zaworek. Nalewając do jednego metalowego dzbanu zawartość, zaczął wlewać ją sobie do gardła, wylewając dość sporo na siebie podczas szybkiego picia. Odstawiając naczynie ponownie na drewniany blat zamlaskał i otarł rękawem usta.
-To jak toważysze? Co chcecie?

Oktawius 10-04-2008 23:27

Nie słuchał odpowiedzi Elfa do niego. Jak się obrócił bokiem żeby zobaczyć kto jest w karczmie, to i jednym uchem to wpuścił a drugim wypuścił. Wrócił Karczmarz który był dość rozpromieniony i wesoły (ciekawe co pił...)
-No to dlamnie marynarzu jeszcze dzban piwa, jadło raz jeszcze i nie jestem pewien czy nocleg. Niby zwierzoludzie są dość niedaleko. Ciekawe czy jutro wstaniem w ogniu , czy jeszcze cali i zdrowi. Ale to pytać trza tych oto tutaj, bo nie ja decyduje po wszystkich, a samemu w nocy leźć to i też nie dobrze. Więc jak panowie ?- Zapytał się odwracając i zdziwił się przybyciem elfa raz jeszcze, bo wypadło mu z głowy że się przysiadł. Szybko się otrząsnął i sączył piwo, siorbiąc, bekając.

Maciass0 13-04-2008 11:10

Elf dosiadł się do stołu, w porównaniu do Grunzina Fengrin nie miał aż takiej niechęci do leśnej rasy. Często kupowano u niego groty do ich strzał bo wiedzieli że w Nuln najlepsze groty robił Fengrin zanim oczywiście nastały ciężkie czasy dla nie-ludzi. Przeklęte czasy. W karczmie natomiast było miło bo karczmarz miał zabawny głos i rozweselał serca podróżnych.

- Ja jeno za nocleg zapłacę, napić i najeść do syta mogę kiedyś jeszcze, ale nie teraz

Fengrin zwrócił się w stronę towarzyszy i powiedział gdy "obsługa" poszła

- Zacny karczmarz, ciekawa osobowość, co myślicie o tym miasteczku? Jutro proponuje pójść do ratuszu i koszar, a jeśli nie kłamie to te miasto jest dość duże


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:57.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172