lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Ostatnie życzenie(Warhammer 2ed) (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/4879-ostatnie-zyczenie-warhammer-2ed.html)

Jendker 07-02-2008 15:31

Chwile rozmyślam. W końcu wstaję.
-A co mi tam!
"Coś tu śmierdzi. Nie wiem za bardzo o co tu chodzi. A jak powiadał mój ojciec, jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. W końcu jeśli ta włócznia jest więcej warta to wcale nie trzeba będzie jej oddawać temu staruchowi."
Wyprostowuję się.
-Wchodzę w to! Nie byłbym sobą gdybym tego nie zrobił

lopata 07-02-2008 20:39

Starzec słuchał wszystkich uwag kiwając przy tym głową i mamrotając ciągle pod nosem niezrozumiałe słowa. Kiedy wszyscy zadawali pytania oraz wyrażali swoje obawy spojrzał wpierw na Mathew. Po chwili skupienia bez swojego zrzędzenia pod nosem zaczął mówić:
-Wy chyba mnie źle zrozumieliście. Tak, tak. Wy chyba mnie źle zrozumieliście. Nie po to Was tu ściągałem, nie po to ściągałem Was tu, aby słuchać tych narzekań, tak, tak, tych narzekań aby słuchać! Co ty zamierzasz robić-wskazał palcem właśnie na Mathew- Co zamierzasz ty robić? Szlajać się i udawać rycerza, udawać rycerza i szlajać się? A TY!- wskazał palcem w kierunku niziołka-A TY! Ponownie chcesz widzieć czyjąś śmierć, czyjąś śmierć chcesz widzieć ponownie? To ja Was tu zawezwałem, tak, tak zawezwałem Was tu ja. Włócznia mówiłem, że pamiątką rodzinną jest, pamiątką mówiłem, że włócznia jest rodzinną. Na górze spać możecie a rano tu się spotkamy. Tu się spotkamy rano a na górze spać możecie.

Starzec zwinał pergaminy i schował je za poły swojej szaty po czym wstał i skierował swoje kroki w kierunku schodów. Zostawiając co niektórych poszedł na górę prawdopodobnie do swojego pokoju. Kiedy zdziwieni i zaszokowani zastanawialiście się co teraz zaszło, podszedł do Was karczmarz:
-Mi tam ciarki zawsze przechodzą jak on tu jest. Haha, ale to tylko dlatego, że dziwaków ludzie się boją. Zapłaciłwam za dormitorium na samej górze. Tam są koce przygotowane dla Was. Tu macie kaganek by sobie drogę rozświetlić.
Mówiąc to podaje wam gliniane naczynie wypełnione oliwą i z wystającym knotem. Obok położył niewielki patyczek do odpalenia kaganku z kominka.
Kiedy wszyscy poszliście na górę widzicie wiele posłań. Zwykłe deski zbite razem ze sobą, znajdujące się na niewielkiej wysokości stały równo poukładane w dużym i ciemnym pomieszczeniu. Jedynie kaganek dawał źródło światła tutaj. Na sześciu "łóżkach" było po trzy koce dla każdego.

Jendker 07-02-2008 22:12

Zajmuję jedno łóżko. Kładę się tak by móc swobodnie obserwować reakcje innych na to, co mówię.
-Żadne z nas nie zna tego pokręconego starucha, a on wydaje się wiedzieć o nas sporo. Podejrzewam, że to magister niebios. Całe to jego zachowanie na to wskazuje. Upatrzył sobie nas wszystkich byśmy ukradli te jego pamiątkę. I raczej nie spodoba mu się, jeśli którekolwiek z nas odmówi. Żadne z nas przecież nie chce zadzierać z magusem. Musimy, więc wszyscy udać się do Altdorfu. Jeżeli to zwykła włócznia to ukradniemy ją i po sprawie. Rozejdziemy się w swoje strony. Jeśli jednak zechce żebyśmy włamali się do grobowca pod jakąś świątynią, to tylko w Altdorfie będziemy bezpieczni. Zawsze możemy powiedzieć łowcą czarownic, czego ten dziwak od nas oczekiwał. Oni się na pewno nim zajmą.-
Przyglądam się wszystkim
„Pięknie. Wygląda na to, że spędzę z tą bandą trochę czasu. I pewnie to ja tu będę miał najwięcej kłopotów. Żaden z nich oprócz tego cyrkowca, do włamań się nie nadaje. Kim wogóle oni są?”
-Wygląda na to ze spędzimy ze sobą trochę czasu. Wypadałoby się poznać. Nazywają mnie Ren. Jestem złodziejem i nie dbam o to, co sobie teraz o mnie pomyślicie. Pewnie już zauważyliście, że nie jestem zwykłym elfem. To przez to, że wychował mnie człowiek. Gdy miałem 6 lat może wyrzuciło mnie na brzeg. Nie pamiętam, co było przedtem. Uratował mnie kapłan Randala. Opiekował się mną jak swoim własnym synem i w końcu stał się dla mnie ojcem. Nauczył mnie wszystkiego o fachu. Kiedy miałem 25 lat rozstaliśmy się i do tej pory go nie widziałem. To wam na razie powinno wystarczyć. Teraz wy powiedzcie, kim jesteście lub przynajmniej, czym się zajmujecie.-
Teraz czekam uważnie na to, co inni opowiedzą.

Labalve 07-02-2008 22:42

Zająłem łóżko w rogu. "Nie mogę ryzykować odwracając się do tej bandy ścierwa plecami." Ukradkiem chowam nóż pod poduszkę. Kładę się na jednym z koców, drugim się przykrywam, a w trzeci owijam szpadę i obejmuję ją pod przykryciem.
- Jestem Mathew... Mathew. Podróżuję po świecie. Nie nawidzę jesieni, zimy i wczesnej wiosny, a także późnego lata. Potrafię zabić człowieka i... nie człowieka, bez mrugnięcia oka. Nie chcecie znać mojej historii.
Gdy to powiedziałem zastanowiłem się głęboko. "Dlaczego jestem taki opryskliwy? Napadam ich bez powodu... A z resztą, chrzanić nieludzi" Narzuciłem koc po szyję i rozejrzałem się po pozostałych. W normalnych okolicznościach starałbym się poznać wszystkich bliżej, czy nawiązać odpowiedź, lecz dzisiejszy dzień i "deszczowy dziadek" kompletnie mnie dobijały. Nadstawiłem uszu by wysłuchać pozostałych.

Oktawius 07-02-2008 23:23

Gdy cała ta dziwna ferajna wyszła, krasnolud posiedział sobie jeszcze dopijając kolejne piwo i dopalając fajkę.
W końcu sen zaczął go nękać i postanowił ukoić swoje myśli w przytulnym ... chociaż patrząc na ten lokal to nie tyle co przytulne co w miarę czystym posłaniu.
Podszedł do karczmarza.
-Tu pokoje da się wynająć? Jak tak to 1 na noc.- Powiedział odstawiając kufel na ladę i zbierając swoje pakunki.
Ostrożnie podniósł zawiniątku i z taką samą uwagą tobołek.
Płaszcz który już wysechł zarzucił na swoje szerokie barki.

lopata 07-02-2008 23:44

Gospodarz spojrzał chwilę na krasnoluda. Sam we własnym mniemaniu lubiał tą rasę. Jednak życie jakie stało się teraz w Imperium nauczyło go, że nie należy być dobrym i miłym dla nikogo. Aby nie urazić krasnoluda nachylił się tylko nad ladą i szepnął:

-Słuchaj. Tu masz nocleg zapewniony przez tego dziada. Jeśli jednak chcesz pokój nie ma sprawy. Zajezdnia jest pusta, no poza pokojem starca, ale tak to możesz sobie wybrać, gdzie chcesz spać. Nocleg kosztuje w takim pokoju jak dla osoby potrzebującej dziesięć srebrniaków. Bierzesz?

Gospodarz wyjął spod lady trzy koce i położył na nich rękę czekając co odpowie krasnolud. Dla niego było nawet na rękę posprzedawać osobno pokoje każdemu z przybyłych. Co większy zarobek to większy.

Oktawius 07-02-2008 23:48

-Jak widzisz w karczmie nie ma już nikogo. A pokoji masz zapewne kilka wolnych.
Sam wiesz w jakich czasach żyjemy i ufanie innym nie zawsze bywa korzystne. Ten dziad zapłacił za mnie więc to chyba bez różnicy gdzie będę spał. I tak nie zapełnisz dziś łóżek wszystkich, a ja wolę uważać na swoje plecy.
Więc po prostu ja zmienię lokum co?-

Krasnolud mówił to pewnie i dosyć prosto, aby karczmarz nie był podejrzliwy.
Grunzin nie miał zamiaru płacić jeszcze pieniędzy dodatkowo za to, kiedy może przespać się nie płacąc nic, a i bezpiecznie w miarę do tego.
Niestety chyba karczmarz nie zwrócił uwagi na słowa Grunzin'a bo nagle zniknął za drzwiami po drugiej stronie lady.
Na początku wydawało mu się że ktoś wszedł do karczmy, że tak nagle zniknął gospodarz, ale jak było pusto tak jest i teraz, więc chyba nagła potrzeba ścisnęła go i musiał się zmywać.
"Ehh, ludzie to zawsze problemy mają ze sobą.. dlatego ciężko z nimi dobić interesu."
Korzystając z tego że zostawił na ladzie 3 koce, wziął je ze sobą i poszedł do wspólnej sali gdzie są wynajęte łóżka dla nich.
"Nie mam pojęcia skąd ona wiedział że tutaj zawitam, ale na brodę.. on wiedział co nieco jeszcze o innych, a Ci zachowywali się tak jakby go pierwszy raz na oczy widzieli. Coś mi tu śmierdzi goblinami...
Ehh, ludzie."
Myśląc tak wszedł do pokoju i zaczął się rozkładać na pierwszym wolnym łóżku.
Wszystko ładnie porozkładał i kładł się do snu, gdy nagle sobie przypomniał że razem z nim w tym samym pomieszczeniu spiczastouszy pedał będzie spał.
" O NIE KURWA! Co to, to nie! Jakiś pedał spać będzie obok, a ja tak spokojnie się rozkładam.. Znając te podstępne i tchórzliwe paskudy to okradnie w nocy i spierdoli w jakiś te swoje busze. Na Brodę przodków, ostatnio za mało uważny jestem.."
Ochrzaniał siebie w myślach, zbierając wszytko jednak jak najbliżej siebie. Sakiewkę pod poduszkę, a zawiniątko do siebie do łóżka. Tobołek pod łóżko, a toporek oparty o łóżko tak żeby szybko po niego sięgnąć.
Już trochę bardziej spokojny, zamknął oczy, nie zważając na to czy ktoś do niego coś mówi czy nie.

maciek.bz 08-02-2008 09:41

Niziołek spojrzał na starca, gdy ten skończył przemowę. "Skąd on do cholery wiedział..." Nie odzywał się już przy stole, cały czas sprawiał wrażenie, jakby cała poprzednia radość z niego uciekła. Schował sztylet, wziął swój plecak i płaszcz i poszedł na górę. Kiedy wspinał się po schodach wydawało mu się, że wspina się na podwyższenie, z którego zaraz zeskoczy robiąc salto i łapiąc się drążka. Cyrk..., to słowo nie wywoływało u niziołka zbyt miłych wspomnień. Przed oczami znowu stanął mu widok płonącego namiotu i tych ludzi w szatach. BUUMM! Ludo potknął się i spadł ze schodów. "Zapomnieć, zapomnieć" - mruczał pod nosem. Kiedy doszedł do sali, w której mieli spać zajął posłanie obok elfa. Słuchał historii innych leżąc i pykając fajkę. Gdy nastała cisza zorientował się, że teraz chyba jesgo kolej.
Jeżeli o mnie chodzi to nazywam się Ludo Kriese i jestem, a raczej byłem cyrkowcem. Moją specjalnością jest żonglerka i akrobatyka, dobrze również rzucam sztyletami. Wraz z cyrkiem objechałem całe Imperium. Niestety musiałem się z nim rozstać w dość nieprzyjemnych okolicznościach. To chyba tyle, jeżeli chodzi o mnie. Jeżeli wszyscy już skończyli opowiadać niziołek gasi fajkę i idzie spać.

Marchosias 08-02-2008 15:47

„Niech tam temu dziadowi będzie, z grupą łatwiej. Ale nie mam najmniejszej ochoty z nimi dzielić jednej sali”
Mężczyzna nie ruszył, jak inni, po schodach na piętro.
Obserwował krasnoluda dyskutującego z gospodarzem „hmm... widzę, że jak ja jegomość niechętnie kładzie się z tą bandą pederastów”.
Gdy krasnolud odszedł, Gerald podszedł do gospodarza
-Dajże jakiegoś trunku dobry człowieku, bom dawno nie pił. Byle mocnego.
„Tak, to jest to, czego mi teraz trzeba. Mocnego napitku, dającego w czerep. Będę pił do samego rana, potem przemyśli się całą sprawę”

Jendker 08-02-2008 19:40

Wzdycham.
„ To będzie ciężkie. Oni chyba nie lubią pracować w grupie. Tylko ten niziołek wydaje się mieć pozytywne nastawienie. Tak to będzie ciężkie. Jeśli nie zostawią mnie jak będzie niebezpiecznie to naprawdę będzie sukces. I do tego wszyscy gapia się na mnie jak na jakiegoś pederastę. Swoja drogą przydałaby się jakaś dziewka. ”
Przykrywam się kocami. Zasypiam dopiero wtedy, kiedy inni zasną.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:06.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172