|
Klaus przeklął podnosząc się z ziemi i spoglądając na trupa nieznajomego. -Pierdolony miłośnik garłacza- Żołnierz rozejrzał się po ulicy przyglądając się Gabrielowi. Sierżant wyciągał z worka należące do bandyty przedmioty, parę z nich przykuło uwagę Klausa... "Chyba czeka mnie rozmowa szczera rozmowa z Gabrielem" - Wracać do szyku! Detlef uprzątnij ciało młodego i Sampheniona, niech nie leżą tak na środku drogi.- - Lilawander, Jorge, Erica! Zostaniecie i przypilnujecie zwłok. Reszta zaś wraz ze mną pośpieszy do kordegardy, wrócimy jak najszybciej z wozem. Lilawanderze, nie widziałem u ciebie przypadkiem tresowanego sokoła? W razie problemów wyślij go do kordegardy. Będę wypatrywał nieba, jeśli ujrzę na nim tegoż ptaka, pośpieszymy wam niezwłocznie z pomocą. -rzekł Gabriel. - Za mną. Biegiem! – zakrzyknął i wyruszył dość szybkim truchtem w stronę kordegardy. Sens rozkazów dotarł do głowy Klausa dopiero kiedy Detlef i sierżant byli już w oddali. Żołnierz ruszył za nimi biegnąc najszybciej jak mógł, wiedział że ostatnią rzeczą na którą może sobie pozwolić jest zgubienie dowódcy. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:22. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0