lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Karczma (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/9765-warhammer-karczma.html)

Mortarel 06-08-2011 20:35

- Nie przyzna się - odparł Felix. -Tu trzeba albo innych metod, albo... jeśli nie chcecie ich stosować, to trzeba go wypuścić.

Następnie, obracając się w stronę Brunona, dodał szeptem. -Jeśli zaproponujemy mu darmowy napitek i jadło w ramach przeprosin, będziemy mogli go pojmać w karczmie i uwięzić w piwnicy. Wtedy postaramy się wydobyć z niego więcej informacji. Gdyby jednak przypadkiem nam umarł, to przecież mamy już doświadczenie ze zwłokami. - Podsumował temat. Twarz Felixa była przy tym beznamiętna. Opowiadał o tym w taki sam sposób, jakby mówił o myciu podłogi.

xeper 07-08-2011 17:44

Brunon ze zgrozą popatrzył na szeptającego mu do ucha Felixa. Na bogów! Ten chłopak był szalony, do szpiku zepsuty i zły. W tym momencie Brunon nie zdziwiłby się, gdyby Felix okazał się wyznawcą mrocznych bogów albo mutantem. Chwycił go za ramię i odciągnął na stronę.
- Nawet o tym nie myśl – wycedził przez zęby. – Wystarczająco dużo kłopotów już mamy. Nie będziemy mordować ludzi ani ich torturować. A on niech się stąd wynosi. Więcej go tutaj nie zobaczymy.Widzisz przecież, że nie jest zbytnio rozgarnięty.

Tailong 08-08-2011 22:14

Enma obserwowała uważnie przebieg wydarzeń.
"Czyżby mówił o tych zabitych? Jeśli tak to pewnie też wie o skrzynce którą mieli ze sobą."
- Prawdopodobnie pomyliliście datę spotkania i dlatego pana koledzy już naszą karczmę opuścili. Gdzie poszli nie mam pojęcia.
Enma wiedziała że może wyjść z tego niezłe zamieszanie jeśli tu dalej pozostaną postanowiła więc zaprosić do karczmy wszystkich.
- Jeśli chcecie dalej się kłucić to zapraszam chociaż do karczmy. Zbyt dużo oczu już na nas spogląda.
Przepraszam nie z tego konta napisałam posta na moim kompie był zalogowany Limon idzie usunąć powyższy post?

Komtur 19-08-2011 09:44

Enma Rivers, Felix Gessler, Brunon Gessler

Nie było powodu by zatrzymywać brodacza, zresztą mogło się by to zakończyć pojawieniem się patrolu straży i serią niewygodnych pytań. Bert dziękując wam uniżenie szybko zmył się z waszego widoku.

Do końca dnia pozostało kilka godzin i każdy z was postanowił się czymś zająć. Enma jako że była po nieprzespanej nocce stwierdziła, że to dobry moment na wypoczynek.
Felix wrócił do poprzedniego zajęcia, przynosząc z piwniczki kolejną butelczynę. Późnym popołudniem zalany w sztok ledwie dotoczył się do łóżka, czym wzbudził niesmak u wuja.
Brunon wziął się za to robotę, pilnując by kelnerki sprawnie obsługiwały gości i czy aby barman go nie kantuje.



Brunon Gessler

Choć byłeś bardzo zmęczony, to jednak coś nie bardzo mogłeś zasnąć. Przewracając się w łóżku z boku na bok, usłyszałeś na korytarzu jakiś szmer. Ze świeczką w ręku, wyszedłeś sprawdzić co to i zobaczyłeś linę zwisającą ze świetlika dachowego. Zdałeś sobie sprawę że w karczmie jest złodziej.

Tailong 19-08-2011 12:57

Enma przebudziła się z lekkim kaszlem. Bolące gardło nie chciało dać spokoju postanowiłam wyjść i przynieść sobie coś do picia. Po cichu zeszłam do kuchni by przyrządzić sobie coś ciepłego. Zmęczenie i męczący kaszel sprawiły że nie zwróciłam uwagi na inne światło świecy poza moją.

xeper 21-08-2011 14:50

Przezorny zawsze ubezpieczony, pomyślał Brunon. Siedział w głównej izbie karczmy i przyglądał się pracy kelnerek i barmana. Nie, żeby ich podejrzewał o jakieś machlojki. Wolał być jednak pewien, że wszystko jest pod kontrolą. Że karczmarz jest uczciwy do szpiku kości i cały utarg trafia do kasy i że uwijające się przy gościach dziewczyny poprawnie wywiązują się ze swoich obowiązków, są miłe i kulturalne.

Wszystko było w porządku, a przynajmniej tak wyglądało oglądane niewprawnym okiem Brunona. Znudzony obserwacją, wieczorem udał się do swojego pokoju. Mimo iż był zmęczony wydarzeniami ostatnich paru dni, to nie mógł spać. A może właśnie dlatego sen nie przychodził, że zbyt dużo się działo. Brunon postanowił się odstresować i zejść do kuchni na szklaneczkę brandy. Nim jednak zwlókł się z łóżka, usłyszał jakieś hałasy. Coś czego o tej porze słyszeć nie powinien.

Natychmiast opuściła go ochota na alkohol. W rękę chwycił sztylet, w drugiej trzymał zapaloną świeczkę. Ostrożnie, na palcach podszedł do drzwi i wychylił się na zewnątrz. Na korytarzu panowała cisza, ale z góry, z otwartego świetlika zwisała lina.
- Jeszcze tego nam brakowało – mruknął pod nosem, wyraźnie zaniepokojony. Ciekawe gdzie był złodziej? Czy myszkował po pokojach, czy też zszedł na dół i dobiera się do kuferka, w którym trzymane były pieniądze. Bez względu na to gdzie się znajdował, trzeba go było złapać. A Brunon nie zamierzał tego robić sam.

Podszedł do drzwi pokoju Felixa i zapukał lekko. Nikt mu nie odpowiedział, więc ponowił stukanie, po czym nacisnął klamkę. Drzwi ustąpiły. Felix leżał na łóżku w ubraniu, a obok leżała opróżniona butelka. Brunon potrząsnął bratankiem.
- Wstawaj pijaku, obszczymordo – parę razy klepnął go w twarz. – Ktoś się włamał do karczmy. Trzeba go złapać.

Potem wyszedł i skierował się do pokoju Enmy. Zastukał, ale i tym razem nie było odzewu. Drzwi również były otwarte więc zajrzał do środka. Dziewczyny nie było.
- Niech to Ranald kopnie – zaklął i powoli, starając się nie robić zbytnio hałasu, ruszył na dół.

Komtur 28-08-2011 23:24

Enma Rivers, Felix Gessler, Brunon Gessler

Schodziliście ostrożnie i po cichu, starając się zwracać uwagę na każdy szmer. Doszliście we dwójkę do głównej sali i zobaczyliście światło w kuchni. Zatrzymaliście się na moment, oczekując w napięciu, gdy poświata zaczęła się przesuwać w kierunku drzwi. Zastygliście gotowi dopaść złodzieja, ale waszym oczom ukazała się zaspana Enma. Zaskoczeni sami sobą ledwie zwróciliście uwagę na cień, który przemknął z czymś błyszczącym w ręku i wpadł na Felixa, a potem pomknął na schody niczym wiatr.

xeper 02-09-2011 16:20

Wnętrze karczmy, ciche i pogrążone w mroku, było puste. Jeśli nie liczyć Enmy, która myszkowała po kuchni w poszukiwaniu, nie wiadomo czego. Brunon, nim zorientował się, że to strażniczka, był gotowy złapać ją i przydusić. Na szczęście rozpoznał dziewczynę i tylko uśmiechnął się.
- Co tu robisz o tak późnej porze? – zapytał szeptem, zaniepokojony. – Nie widziałaś niczego podejrzanego? Na górze z dachu zwisa lina. Ktoś tu jest...

Nim dokończył mówić, ktoś wybiegł z mroku i wpadł na stojącego obok niego bratanka. Felix upadł, a złodziej nie tracąc równowagi, pomknął na schody. Już po chwili zamaskowana, odziana na ciemno postać zniknęła w ciemności.
- Za nim! Na górę! – krzyknął i pierwszy pobiegł na schody. Wypominał sobie, że przecież mógł ściągnąć linę z świetlika, tym samym uniemożliwiając złodziejowi ucieczkę. Teraz nie mogli zrobić nic innego, jak dogonić opryszka.

- Ty wyjdź na zewnątrz, może go złapiesz! – krzyknął jeszcze do Felixa, który w swoim stanie miał pewne problemy z pozbieraniem się z podłogi. Ale raczej nie złapiesz, pomyślał.

Komtur 05-09-2011 20:34

Enma zaskoczona widokiem Felixa i Bruno spoglądała na nich przez chwilę. Gdy już chciała odpowiedzieć Bruno nagle zobaczyła leżącego Felixa i jakiegoś zbiega. Nie zastanawiając się długo ruszyła w pogoń za obcym. Świecznik i nieco duszący kaszel utrudniały jej bieg. Szybko zdmuchnęła świeczkę złapała wygodniej i po dwa stopnie zaczęła wbiegać po drodze za przeciwnikiem. Znała już nieco układ w karczmie więc po ciemku nie bała się biec.Jednak spoglądała uważnie czasem pod nogi ,ale jej celem był przeciwnik. Postanowiła na prostym fragmencie rzucić w przeciwnika świecznikiem lub wykorzystać go do obrony. Pościg trwał za tajemniczym zbiegiem.
"Do licha co to za koleś? Złodziej?"




Post wrzucony w imieniu Tailong


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172