Hit czy kit - ulubiona/najmniej lubiana książka DL
 

Która z ksiązek DL zapadła wam najbardziej w pamięci? Który autor, waszym zdaniem, jest najleprzy? Czy kiedykolwiek rozczarowaliście się czytając DL? itp. itd.
Mówiąc ogólnie, w tym temacie zrobimy mały przegląd przez serię DragonLance.

Jako, że książkami, które rozpaliły we mnie pasję do DL był Kroniki, obdarzyłam je szczególnym sentymentem (naturalnie chodzi tu o 3 pierwsze tomy Kronik).
Ale już przy ich czytaniu znalazłm swego faworyta, swego championa - Raistlinka naturalnie :ave:
Oczywistym faktem jest więc to, że Legendy i Kuźnia Dusz w 100% spełniły moje oczekiwania co do serii DL i stały się moimi ulubionymi książkami z całej sagi.

Co do rozczarowań - przeklinam dzień w którym moja siostra przyniosła do domu Legendę o Humie :kill:
Książka zupełnie z innej bajki. Powiedzmy tak, Wielki rycerz, bohater Huma, został zdegradowany do przeciętnego rycerzyka, który nie wywarł na mnie najmniejszego wrażenia.
Od tej pory staram się unikać wszelkich książek z nadrukiem R. A. Knaak.

Chociaż jak się czyta jego opowiadania w oryginale - o ile mnie pamięć nie myli w The Reign of Istar - to jest nawet zjadliwy.

No i pora na moje największe rozczarowanie - Wojna Dusz.... Nie powiem nic więcej bo każdy kto czytał rozumie mój ból... :C):

Zarumienię się i oznajmię radosnym tonem iżem Wojny Dusz nie czytała. Jednak wiem o co w nim mw. chodzi - jak ja kocham czytać spoilery (to jest serio. Lubię wiedzieć o czym czytam XD).
DL zaczęłam czytać... od 3 tomu Kronik, jednak z mamą wspólnie stwierdziłyśmy iż "Kroniki Raistlina" wymiatają.
Antyfaworyta nie znalazłam jeszcze, chociaż słysząc liczne głosy skargi - nie sięgnę raczej po "Smoki chaosu". Chyba, że w oryginale.

Taaaaa.... Wojna dusz to przecież nie jest DL ;) To jakaś pomyłka... Ale spoko, się zorientują odkręcą sprawę... (o moja naiwności...)

Co do najlepszej książki, to Kroniki I-III oczywiście. Autorzy to pani Margaret Weis oraz pan Tracy Hickman. Co więcej bardzo podobała mi się książka "Bratnie Dusze" autorstwa Mark'a Anthony'ego oraz Ellen Porath oraz "Kagonesti" (nie pamiętam tylko kto był autorem - nie Knaak przypadkiem??).

Nie przypadły mi do gustu natomiast (poza wojną dusz) "Smoki Chaosu" (zgadnijcie dlaczego?) i wszystko co dzieje się od połowy Kronik IV (Smoki Letniego Płomienia). Średnio podobał mi się też styl "Wanderlust" i "The Rose and The Skull".

Duże warżenie zrobił na mnie "Rycerz Czarnej Róży" i uważam, że temetem kochanego lorda Soth'a powinien się ktoś zająć głębiej... Może wrócić go na Krynn?? No, bo wyobraźcie sobie, przychodzi lord Soth do hrabiego Strahda von Zarovich'a (w jego własnej domenie!!) a ten potężny wampir zaczyna się go bać... No Sociu złociutki...!!! Buźka!!!

Pomyłka?!
Mój poprzedni facet miał na imię pomyłka!! :rotfl3:

Pardąsik, nie mogłam się powstrzymać. :look:

Co do Smoków Chaosu to także chyba się nie skuszę, bo słyszałam za dużo negatywnych opinii. :cry:

Więc Smokom Chaosu mówię
GŁOŚNE
STANOWCZE
ZDECYDOWANE
...
raczej nie :wink:

Jak Sayane napisała, przeczytać można - żeby wiedzieć co było... Ale bez nastawiania się na fajerwerki...

Chyba, że we własnej prochowni... :D

I fakt, końcówka Kronik IV też była kiepściunia... :(

Ostatnio w Empiku sie zadziwiłam - może nie jestem na czasie ale - ledwo skonczyła sie "wojna dusz" a tu co widze? :"Smoki Nowej Ery" tom 1 (o przybyciu olbrzymich smoków) oraz "Czarny Mag" czy jakos tak - też tom 1 (nie pamietam, czy to o Dalamarze czy nie, ale też spomiedzy Kronik a Wojny o ile kojarzę).

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, prosze napisać bliżej cóz to za cudo?

Cudo widziałam, ale ukradkiem gdy chowano je przedemną do szafy. Oficjalnie ma się znaleźć pod choinką, więc jeszcze troszkę muszę zaczekać :(
Jak bedę po lekturze to dam znać czy było warto.

A tak btw. to może ktoś już to czytał?

Nie. Ja wczoraj w Empiku czytałem "Drakońskie Metody" (Draconian Measure). Przyznać muszę, że coraz bardziej lubię smokowców po tej ksiażce. Nie rozumiem tylko dlaczego auraki mogą czarować, podczas, gdy bozaki nie... Przecież magia bozaków też była oparta na wrodzonych umiejętnościach, a nie tylko na wyuczonych... :|

Poza tym książka na prawdę wciąga. W 2h przeczytałem połowę! (tą drugą z zakończeniem :mryellow:) Co więcej po jej lekturze widać kto tworzył Tasowe poczucie humoru :rotfl: Bo niektóre teksty jakie się pojawiają - komentarze narratora - wprost zwalają z nóg :D Gorąco polecam! :D

Do tej pory łyknąłem bez żadnego problemu każda książkę fantasy oprócz książek Mistrza Tolkiena i Mistrza Sapkowskiego, ale to inna bajka, bo wystarczy przebrnąć przez kilka stron.
Wróćmy jednak do Dragonlance. Moim zdaniem warto jest przeczytać każdą książkę, chociażby po to, by stwierdzić, czy zgadzamy się z nieprzychylną opinią. Być może to właśnie my zasiejemy ziarno, które wykiełkuje i utworzy piękny kwiat zachęcający do przeczytania, pośród odpychających chwastów.
Takie jest moje zdanie.
Mówicie, że Wojna Dusz jest porażką. A ja właśnie to przeczytam.
Smoki Chaosu nie są dobre? Z chęcią dostane je w swoje ręce.
Być może chcę się sprawdzić na ile jestem fanem książek fantasy, a może lubię być złośliwy, a może chcę sprawdzić?

Ludziom, którzy zastanawiają się czy kupić cokolwiek z serii DragonLance, zdecydowanie mogę polecić. Wszystkie tomy Kronik, Legend, Drugie Pokolenie oraz Dalamar Mroczny. Tyle dotychczas przeczytałem, zajęty również innymi książkami. Frekwencja książek Smoczej Lancy, które mi się podobały jest 100%.

Ej...przestańcie mnie straszyć <.<' ...bo ja właśnie kończę IV Kronike i odchodzi mi chęć na czytanie po stwierdzeniach, że ten tom jest "be".

Poza tym w 110% popieram poprzednika. Trzeba przeczytać by wydawać wyroki nie tylko na książkach:).