11/12 Harper Lee Idź, postaw wartownika ******** - Wow! Wgniotło mnie w fotel. Na drugą książkę w dorobku literackim Harper Lee, po rewelacyjnym Zabić drozda przyszło nam sporo czekać (choć książka była gotowa w zasadzie już od lat) ale z całą pewnością było warto. Zabić drozda przyniosło nam oglądaną oczami małej dziewczynki pomnikową postać Atticusa Fincha, Idź, postaw wartownika pokazuje jak dorosła już Jean Louise "Skaut" Finch jako dorosła osoba dostrzega rysy na tym pomniku. Nie będę zdradzał zbyt wiele z fabuły. Jest to niewątpliwie książka po którą trzeba sięgnąć. |
15/12 Paul S. Kemp - Lords of the Sith ** - bolało... wciąż boli Tytuł i okładka książki sugerują, że będzie ona opowiadała o przygodach Dartha Vadera trenującego i wykonującego zadania pod czujnym okiem Imperatora. No, to skoro już nacieszyliśmy oczy okładką, to książka tak naprawdę traktuje o rebeliantach (i to nie tych spod znaku księżniczki Lei, tylko jakichś pozbawionych znaczenia twi'leczańskich członków ruchu oporu) i politycznych knowaniach imperialnych urzędasów. Fałszywa reklama dźwignią handlu i tak dalej. Zasadniczo w książce przeplatają się trzy wątki - nudny, nudniejszy i krótki. Wątek nudny to zamach jaki Cham Syndula (ponoć jakaś postać z animowanych Wojen Klonów) i jego prawa ręka - Isval, przeprowadzają na gwiezdnym niszczycielu, na którego pokładzie przebywają Lordowie Sithów. Jak powszechnie wiadomo z epizodu IV, Darth Vader i Imperator zginęli w takim właśnie zamachu parę lat po wojnach klonów... co? Nie zginęli? Czyli wszyscy z góry wiemy, że wątek zmierza do nikąd. Wątek nudniejszy, to polityczna intryga niejakiego Belkora, który próbuje obalić moff Mors i objąć jej miejsce, jako polityczny reprezentant imperium na planecie Ryloth. Ponieważ wszyscy członkowie imperium są skrajnie niekompetentni, Belkor daje się zmanipulować Chamowi i staje się jego niechętnym sprzymierzeńcem i bezwolnym zdrajcą imperium. Czytelnikowi strasznie z tego powodu wszystko jedno, bo przecież imperialni oficerowie to zło wcielone i kosmiczni naziści, zatem nie posiadają żadnych cech, które wzbudzałyby sympatię, albo pozwalały czytelnikom się z nimi identyfikować. Wątek krótki to te momenty, kiedy oglądamy historie z perspektywy Dartha Vadera i Dartha Sidiousa. I jest to jedyny powód, dla którego książka nie otrzymuje ode mnie jednej gwiazdki. Wyczyny i umiejętności Vadera opisane są w książce w sposób, który pokazuje go jako prawdziwego potwora w oczach zarówno jego wrogów, jak i jego żołnierzy. Interakcje pomiędzy nim a jego mistrzem nakreślają też dobrze dynamikę pomiędzy tą dwójką i prezentują jak pokręcona i chora jest relacja między mistrzem sithów a uczniem. Czy jednak dla tych paru fajnych scen i rozmów warto czytać całą książkę? Nie, nie warto. 16/12 Nail Gaiman - Gwiezdny Pył ***** - nawet, nawet W stosunku do Gaimana jestem obiektywny, jak TVP w stosunku do PiSu, więc z góry wiadomo, że książka mi się podobała. Jest to klasyczna baśń, opowiedziana z mistrzowskim kunsztem Gaimana. Młody mężczyzna, niejaki Tristran Thorn, aby zdobyć serce pięknej Victorii obiecuje jej przynieść gwiazdę, która spadła gdzieś w Krainie Czarów. A że w takiej czarodziejskiej krainie nic nie jest takie, jak się wydaje, to gwiazda zamiast być bryłką metalu okazuje się być piękną kobietą, a podróż by ją odnaleźć przeradza się w rzeczywistości w podróż, która z chłopaka czyni mężczyznę. Uczciwie mówiąc, nic w “Gwiezdnym Pyle” nie jest szczególnie oryginalne. Ani wiedźmy (obowiązkowo trzy), które też poszukują Gwiazdy w swoich niecnych celach, ani źli, bratobójczy książęta, którzy poszukują tej samej Gwiazdy, ale w innych niecnych celach, ani nawet koniec historii, którą średnio oczytana osoba odgadnie już po tych paru zdaniach recenzji. A jednak wszystko to jest skonstruowane z takim humorem i taką pieczołowitością, że nie sposób się od tej książki oderwać. Od szaleństwa magicznego świata, jego pokręconej logiki i nie mniej pokręconych postaci, ani od tego jak sympatyczni są bohaterowie. Z czystym sumieniem mogę ją polecić młodemu czytelnikowi, albo starszemu czytelnikowi, którego jeszcze nie zeżarł do reszty cynizm. |
8/12 Aleksandra Janusz DOM WSCHODZĄCEGO SŁOŃCA [media]http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/47000/47553/352x500.jpg[/media] ****** - fajnie się czytało Jako że mam ogromną słabość do Wydawnictwa Runa, gdy w Taniej Książce znalazłam książkę przez nich wydaną, o której treści i autorce nie wiedziałam w sumie nic, to jednak skusiłam się. I to była bardzo dobra decyzja. :) Dom Wschodzącego Słońca pod pewnymi względami przypomina mi nieoszlifowany diament - czuć, że pisała książkę raczej młoda i niedoświadczona pisarka, czuć, że warsztatowo pewne braki były łatane przez korektę, ale po prawdzie to nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze bardzo sympatycznej powieści urban fantasy. [Choć może z tą "powieścią" bym trochę dyskutowała, bo w skład książki wchodzą 3 niemal niezależne opowieści, które łączy tylko to, że dzieją się w tym samym świecie.] A dlaczego ten diament pozostał w sumie niezauważony (książka miała premierę w 2006 roku)? Bo jednak czegoś tutaj brakuje i nie chodzi tylko warsztat. Autorka bardzo sprawnie operuje utartymi schematami, przekuwając je na nowo, bawi, puszcza do czytelnika oko, nawiązując do współczesnej popkultury, a jednak pozostaje pewien niedosyt... Może charaktery postaci, które choć intrygujące, jakby nie doczekały się pełni rozwinięcia, a może brak jakichś głębszych poziomów fabularnych... Sama nie wiem. Po prostu mam uczucie, że czegoś tu zabrakło, mimo że samą książkę czytało się bardzo przyjemnie. |
11/12 Zbyt głośna samotność - Bohumil Hrabal Gatunek: fikcja literacka Bohaterem Zbyt głośnej samotności jest Haňtio, stary człowiek, który jak podkreśla w każdym rozdziale, od trzydziestu pięciu lat pracuje przy maszynie do prasowania papieru. Z “makulatury”, jaka jest mu zrzucana przez zsyp, stara się ratować jak najwięcej książek i przemycać je do domu. Miejscem akcji jest komunistyczna Praga. Według bohatera zanika w jej czasach pewien etos wrażliwości, i to nie tylko spoglądając przez pryzmat miasta, ale i całej rzeczywistości. Choć większa część książki ma miejsce w piwnicy Haňtio, nie oznacza to, że na kartach powieści niewiele się dzieje. Sporo tu bowiem metafizycznych odniesień, gdzie obok przyziemnych wątków, pojawiają się jak żywe postaci z literatury oraz historyczni myśliciele. A z kolei gdzieś w kanałach, pod zmęczonymi kamieniami stolicy, toczą bój dwie nacje pogrążonych w amoku szczurów. Jak widać zatem, puenta jest co najmniej ulotna i to właśnie staje się w tym wykwintnym dziele najciekawsze. |
12/12 Szpony i kły - opracowanie zbiorowe Gatunek: fantastyka O tym wydawnictwie zrobiło się głośno jeszcze przed jego właściwą publikacją. Całe zamieszanie dotyczyło okładki i umieszczonego na niej tytułu serii “Andrzej Sapkowski przedstawia”. Cykl ten od dawna promuje konkretne tytuły z gatunku fantastyki. Tym razem jednak nazwisko znanego autora zostało aż nazbyt wyeksponowane. Poszło więc o to, że książkę można było wziąć za kolejną, oryginalną przygodę Wiedźmina, nie zaś fanowskie opowiadania. I choć trudno szukać osób, które urządzają pół-ślepe rajdy po księgarniach, tak rzeczywiście zabieg wyszedł mało fortunnie. |
Miałam cichą nadzieję, że nie będę musiała się przyznawać do wszystkiego co czytam, ale czas goni, a wyzwanie chciałabym domknąć. Może zresztą przyda się to innym liczo-rodzicom. ;) 9/12 Elisabeth Gausseron Opowiadania o księżniczkach dla mojej córeczki [media]https://cdn.smyk.com/media/catalog/product/cache/1/image/750x750/2091d5c437d0f7138d5a951d6205592d/6/4/64147.jpg[/media] ****** - fajnie się czytało Trzy opowieści o księżniczkach - nie za długie, nie za krótkie, akuratne na czytanie przed snem. Język opisu jest prosty, obrazki ładne, przejrzyste. W każdej opowieści jest jakieś przesłanie. Generalnie nie mam się do czego doczepić, jednak zabrakło mi tu czegoś wow, co by wyróżniało ten zestaw opowiadań. Ot dobrze zrobiona, ale nie wyróżniająca się specjalnie książeczka dla dzieci. 10/12 Disney Junior. Moje bajeczki dla najmłodszych [media]https://www.lideria.pl/pub/mm/img/220/100570228.jpg[/media] **** - czytelniczy fast food A tu dla odmiany zestawienie opowiadań, z którego nie jestem zadowolona, mimo że stoi za nim potężne studio Myszki Miki. Po pierwsze język - niby prosty, ale to jednak nie jest język dla najmłodszych. Sporo jest zaimków, gdy tymczasem młody odbiorca żeby się nie pogubić potrzebuje powtórzeń o kogo chodzi w danej akcji. Po drugie - książeczka choć teoretycznie skierowana dla najmłodszych opiera się na kontekstualnej znajomości innych bajek Disneya, np. gdy nagle główną bohaterkę z opresji ratuje Bella czy Kopciuszek - no wypadałoby żeby dziecko wiedziało kim Bella czy Kopciuszek jest, a choćby taka bajka Piękna i Bestia nie ukrywajmy - jest jeszcze zbyt mroczna dla dwulatki. Po trzecie obrazki - za małe i zbyt szczegółowe dla małego oka. Może i są ładne, ale za dużo w nich szczegółów i dziecko się nudzi w trakcie opisywania, co na nich widać. Podsumowując, książeczka w pierwszym kontakcie wygląda bardzo ładnie, ale chyba nie bardzo została dostosowana do targetu. |
12/12 Erich Fromm Ucieczka od wolności ****** - fajnie się czytało Ok książka o której pewnie większość słyszała. Więc nie musze jej raczej przedstawiać. Wydana w 1941 kiedy III Rzesza była u szczytu potęgi, pokazywała mechanizm który doprowadził do dojścia nazistów do władzy i przestrzegała przed tym że nie jest to tylko epizod w historii ludzkości i że potrzeba ucieczki od wolności jest konsekwencją jej uzyskania. Przerażające jest to że napisana 76 lat temu książka jest wciąż aktualna. Interesującą częścią są rozdziały poświęcone krytyce Luteranizmu i Kalwinizmu, z przedstawieniem twórców doktryny (podejrzewam że współcześnie Fromm dodałby załącznik na temat Mahometa, choć osobiście nie do końca uważam że problem osobowości autorytarnej nie jest cechą od której Kościół Rzymsko-Katolicki ani Prawosławny są wolne. Ogólnie jest to zdecydowanie lektura po którą warto sięgnąć |
17/12 Andrzej Pilipiuk - Wilcze Leże **** - czytelniczy fast food Smaczny hamburger, tylko z trochę innym sosem. Zbiór opowiadań dotyka przygód detektywa-amatora, Roberta Storma, oraz niesamowitych przypadków doktora Skórzewskiego. I po prawdzie trudno mi napisać cokolwiek więcej, bo to więcej tego samego. Życie Roberta trochę się rozwija, a życie doktora zmierza ku końcowi. Poziom jest równy, ale po tylu tomach czytelnik ma nadzieję, że zostanie zaskoczony. Tymczasem wszystko idzie utartą ścieżką. Przyjemna, niezobowiązująca lektura, lecz wkrada się w to wszystko zmęczenie materiału. 18/12 Stanisław Lem - Bajki Robotów ****** - fajnie się czytało Lem ominął mnie w szkole, bo moi poloniści uparcie twierdzili, że najlepszymi polskimi pisarzami to byli Mickiewicz, albo inny Prus. A prawda jest taka, że jeśli ktokolwiek na świecie słyszał o jakimś polskim pisarzu, to nie o żadnym z naszych wieszczów, a raczej o Lemie. George Clooney w końcu grał Chrisa Kelvina, a nie Tadeusza Soplicę. A jak już kochane ministerstwo edukacji gdzieś Lema wepchnie, to wiadomo że dla małych dzieci. Przecie on jakieś niepoważne bajki pisał. O robotach jakichś. Phi! Dziady - to jest poważna literatura! A "Bajki..." nie są literaturą łatwą (choć przyjemną). Autor przemyca w nich bardzo dużo naukowej wiedzy, zarówno w skali kosmicznej i mikroskopijnej. Zabawy językiem, którym się z lubością oddaje, też od czytelnika wymagają bogatego zasobu słownictwa. W efekcie dziecku będzie się trudno skupić na samej bajce, gdy co chwila atakowane jest skomplikowaną terminologią. Nastolatek jednak może się już książką zachwycić. Zabawy konwencją i rozkładanie klasycznych baśni na śrubki (cóż bowiem lepiej rozkręcić, jak nie robota?) to największa zaleta tego zbioru. Gorąco polecam. |
Adrian Tchaikovsky - Cienie Pojętnych: Imperium Czerni i Złota 22/12 Cytat:
|
15/12 Czerwone koszule - John Scalzi gatunek: sci-fi **** - Czytelniczy fastfood Czerwone koszule w klimacie science fiction... 16/12 Wojna starego człowieka - John Scalzi gatunek: sci-fi **** - Czytelniczy fastfood ... ale sięgnąłem po drugą książkę Scalziego i warsztat niestety ten sam. Zatem w "Czerwonych" to nie zabieg, po prostu pan John nie potrafi tworzyć postaci, ras kosmitów, szczegółów itp. Tzn. może i potrafi tworzyć, ale albo nie potrafi tego zaprezentować, albo ma to gdzieś. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:11. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0