12/12 Neil Gaiman - Mitologia Nordycka ***** - nawet, nawet Po przeczytaniu recenzji tej książki dokonanej przez Leoncoeura zakrzyknąłem "Gaimana mi obraża, wszystko co napisał Gaiman jest genialne"! Zakrzyknąłem tak, bo jestem rzecz jasna obiektywny i wcale nie pałam do prozy Neila ślepą miłością. Zaopatrzyłem się tedy w cyfrową księgę o nordyckich mitach, przeczytałem od deski do deski... i tego... Leonceur ma rację. Wszystko jest napisane rzecz jasna świetnie, inteligentnie, z humorem i polotem jakiego po autorze należy się spodziewać. Ale brakuje tu tego "czegoś", co sprawia że Gaimana uwielbiam. Ewidentnie widać, że to nie są historie autora, że on tylko opowiada to, co kiedyś usłyszał/przeczytał/zbadał. Zdaje wszystko z reporterską precyzją, ale od siebie nie daje zgoła nic. Ponieważ ja w zakresie nordyckiej mitologii jestem laikiem, który załapał coś przez pupkulturową osmozę, to oceniam książkę wyżej niż poprzedni recenzent w tym wątku, lecz nie mogę w ogólnej opinii o książce się sprzeczać. No był tutaj ogromny potencjał, a wyszła taka lektura szkolna (co w moim słowniku jest obelgą). P.S. Wyzwanie ukończyłem, książki przeczytane, domagam się mackowatej nagrody! :devil: |
|
|
9/12 Ewangelia według Lokiego - Joanne Harris gatunek: fantasy-mitologia ***** - Nawet, nawet
|
|
|
2/10 Malazańska Księga Poległych, tom 2 - Bramy Domu Umarłych - Steven Erikson ** bolało... wciąż boli Recenzja poprzedniego tomu: Co tu dużo mówić. Cykl nie dla mnie. Za dużo drobiazgowych opisów efektów przemocy. Bitwy ciągnące się na całą książkę (serio, jeden z wątków głównych to ciągła naparzanka), wciąż ciężko mi się rozeznać w wątkach. Chwytam za coś innego. Szkoda czasu. Książka ma doskonałe recenzje ogółem, ale ja się męczyłem niemiłosiernie. Nie polecam, ale obiecałem napomknąć jedną rzecz, oto ona (pw w odpowiedzi na poprzednią moją recenzje cyklu): Cytat:
|
6/12 Fables - Bill Willingham, Lan Medina, Mark Buckingham Steve Leialoha, Craig Hamilton Gatunek: komiks/fantastyka Fables Billa Willingham’a to już klasyka współczesnego komiksu amerykańskiego. Historia zawarta w stu pięćdziesięciu zeszytach (plus dodatki) traktuje o uciekinierach z baśniowych krain, którzy postanowili osiedlić się w Nowym Jorku i okolicach. To właśnie wśród szarych śmiertelników znajdują azyl postaci takie jak Wielki Zły Wilk, Królewna Śnieżka czy Piękna i Bestia. Ściga ich zagadkowy Adwersarz, który za cel wziął sobie podbicie każdego z bajkowych uniwersów. Jest to jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Komiks opowiada w istocie mnóstwo pomniejszych wątków, a każdy z licznych bohaterów otrzymuje własną historię oraz cel. I choć dominuje tu motyw czysto przygodowy, zaskakuje fakt, jak wiele miejsca poświęcono także przemianom psychologicznym. Baśniowcy nie są już słodkimi i krystalicznie czystymi postaciami. Doczesne życie nie oszczędza im goryczy, a odnalezienie się w nowej rzeczywistości bywa nie mniej heroiczne, niż w walka ze smokiem. |
6/12 Agatha Christie Boże Narodzenie Herkulesa Poirot **** - czytelniczy fast food [MEDIA]http://4.bp.blogspot.com/_eyZu7kP_lMM/TRzFD7NOq-I/AAAAAAAAAQQ/U1ykWqzI2Ns/s1600/Christie.jpg[/MEDIA] Nigdy nie byłam fanką kryminałów, ale że gust się czasem człowiekowi zmienia, to postanowiłam sięgnąć po klasyka gatunku, czyli Agathę Christie. Nie wiem czy to kwestia autorki, książki, na którą trafiłam, czy mojego gustu, ale nie umiałam się wciągnąć w opowieść. Po prostu po oczach aż biła mnie sztywna konstrukcja kryminalnej zagadki. No to przedstawmy postacie, które będą podejrzane o morderstwo. Pokażmy, że tak naprawdę się nie lubią i nie lubią starszego pana. Ok, starczy. No to zabijamy. Krew, krew, okropieństwo... Ok, wystarczy. No to teraz wysyłamy im wnikliwego gościa, żeby rozwikła zagadkę... Może jestem infantylna, ale nawet mikrociary nie przeszły mi po kręgosłupie. Na plus mogę pochwalić warsztat - przyzwoicie to wszystko jest opisane, choć uważam, że np. do opisów postaci u Kinga, który też jest starym wyrobnikiem swojego gatunku, pani Christie sporo brakuje. |
13/12 Joe Schreiber - Szturmowcy śmierci ** - bolało... wciąż boli Ta książka jest odpowiednikiem stolika kupionego w IKEA. Jest równie unikalna i stworzona według instrukcji, krok po kroku. Nie ma w niej dokumentnie niczego oryginalnego. W pięciu słowach to "horror w klimacie Gwiezdnych Wojen". Brzmi nawet ciekawie, bo uniwersum daje pewne unikalne możliwości. Ciemna Strona to w końcu nie tylko mit, ale wroga, nienawistna siła we wszechświecie. Można byłoby w sposób trzymający w napięciu opisać, jak kogoś korumpuje, doprowadza do szaleństwa... Że co? Że zombie są popularne? No i co z tego, to Gwiedne Wojny! Jak to wydawnictwo twierdzi, że zombie się sprzedają? Ja nie chcę pisać o żadnych zombie... W pięciu słowach to "zombie w klimacie Gwiezdnych Wojen". Czy można jeszcze napisać coś niewyświechtanego o zombie? Może i tak, ale Schreiber tego nie zrobił. Obejrzał sobie "Obcego", bo tekst "w kosmosie nikt nie usłyszy twego krzyku" jest super. Podobno czytał Kinga i szczerze mówiąc też wolałbym go przeczytać. Wyzłośliwiając się dalej - głównymi bohaterami są niejacy Kale (starszy brat) i Trig (młodszy brat), Zahara Cody (doktor) i Jareth Sartoris (zły oficer imperium). To w nawiasach to nie dla nadania kontekstu imionom, to cały charakter tych postaci. Są chodzącymi kalkami bez osobowości. Cała ta banda zostaje uwięziona na barce więziennej (bracia w roli więźniów, reszta w roli personelu), której wysiadł napęd. Szczęście się do nich uśmiechnęło, bowiem w pobliżu znajduje się niszczyciel imperialny, który na pewno im pomoże. Och jej, niebywałe, nikt z niszczyciela nie odpowiada, a wykonane skany wskazują, że nie ma na statku żywego ducha. Koniecznie trzeba się tam wybrać. No to garstka szturmowców (szturmowcy śmierci, hehe, kapujecie? tytuł!) udaje się na niszczyciel, łapie tam jakiegoś paskudnego wirusa i wraca na barkę z częściami potrzebnymi do jej naprawy. Cośtam, cośtam, ble, ble... zombie! Żeby nie kopać leżącego warto dodać, że autor naprawdę dobrze buduje klimat. Oczywiście z góry wiadomo jak się to wszystko potoczy, ale jednak sposób prowadzenia narracji budzi w czytelniku przekonanie, że zaraz pewnie ktoś zginie. Że nie będzie happy endu. Można spędzić czas na czytaniu lepszych horrorów. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:12. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0