Komiko: "Sama kwestia przesadyzmu to z kolei wierne przeniesienie scen z komiksu na ekran i jego konwencji, gościu dostaje w mordę 50 razy z pięści i dalej stoi, to umowna konwencja, taka sama jaką widzimy w Sin City czy innych tego typu komiksowych obrazach (czy w dowolnym filmie karate...). "

Twoje czytanie zostało w pustyni i w puszczy.

Bo Ciebie tylko czytam mordeczko :*

A sceny są takie oniryczne, trochę jak w "Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok". Choć jest i wolta w realizm w więziennej rzeczywistości, ale-ale.

Ja trochę czekam na "Killing them softly". Brad Pitt, Ray Liotta, James Gandolfini. Drobni rabusie napadają na pokerowy turniej pod kuratelą mafii, a później przystojny pan Pitt musi ich wyśledzić i pewnie skrzywdzić. Zobaczymy.

Czyli nie znam się/nie widziałem, ale chętnie się wypowiem :P
Przypomina mi się rozmowa z kumplem, który stwierdził, że Władca Pierścieni (film) to jakaś lipa i w ogóle mu się nie podoba. Czemu? Pytam go, a on mi na to, że co chwila przewijał, bo nie rozumiał o co chodzi.

Jak osobnik, który w życiu nie przeczytał żadnego komiksu, mogę stwierdzić, że Strażnicy byli wyjątkowo udaną ekranizacja takiegoż :P Fakt miały dziwna stylizacje, która nie każdemu pochodzi i były baaaaradzo amerykański, ale przynajmniej bohaterowie nie byli wycinani z szablonu + zmień kolor trykotu i film miał jakąś treść.

A ja się wypowiem jako osobnik oczytany w Watchmen i ich obejrzany.

Komiks fajny. Film zrealizowany znacznie słabiej. Nie udało się uchwycić fajności bohaterów tak jak bym sobie tego życzył. A poza tym był śmieszny (nie w sensie bawił, tylko żałosny miejscami do tego stopnia, że wstyd było go oglądać z kimś).

A ja z komiksowych czekam teraz najbardziej na drugi film poświęcony tylko Wolverinowi. Rosomak w Japonii, to był jeden z najlepszych komiksów o nim. Fajni przeciwnicy, jak Silver Samurai, będzie super naparzanie. Film, który nie będzie od widza wymagał absolutnie niczego.

Już za chwilę:

U mnie inaczej. Zobaczyłem początek, uznałem, że żenada i wyłączyłem. Potem zapytałem kolegę o Watchmen i powiedział, że dobrze zrobiłem, bo zaoszczędziłem czas. To mi wystarczy. Nie tak jak twój znajomy, że nie rozumiał o co chodzi - ja nie oglądałem w całości, bo nie było co oglądać. Nie przewijałem.

Z nowych filmów to polecam: Dorwać gringo.



Edycja: Expandables nie było złe, ale powinno być fajne dla wszystkich, a nie aż tak dziewczęce :(

To akurat jest wada praktycznie każdego filmy "komiksowego" .

Anonim czyli nadal krytykujesz coś, czego faktycznie nie widziałeś. Ja mam tak z np. wszelkiego rodzaju mangą albo z ostatnio modnymi zmierzchami i innymi emo wampirami. Po prostu nie jestem wstanie tego oglądać i już. Nie twierdze przez to, ze to kupa, po prostu mi nie podchodzi i już.

Nie wiem, co dokładnie masz na myśli, ale dla mnie każdy obraz o gościu ubranym w kolorowe wdzianko ratującym świat jest żenujący. Taka stylistyka. Mozą akceptowy lub nie, ale nie oznacza, że to od razu słabe.

Faktycznie widziałem. Kawałek. Wystarczyło. Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu... Mmmm... Tak, nie... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy.

No, no, no, ale to już nie te czasy i należy odżegnać się od tej linii, bo krytyka, a zwłaszcza słuszna krytyka, może być kierowana pod adresem każdej produkcji czy to holywoodzkiej czy jakiejkolwiek innej, bo to, że w Poroninie na leszczynie wiszą gacie po Leninie, wiatr je majta w lewo w prawo, a komuchy biją brawo nie oznacza, że mamy się przyłączać do oklaskujących, bo to - co należy powtórzyć - już nie te czasy. Zdanie własne nie tylko można, ale i należy wygłaszać.

Jak ci się coś nie podoba to pozwalam ci to krytykować jeśli potrzebujesz pozwoleństwa.

Co do tych emowampirów to podobnie jak ty nie oglądałem i uważam to za szmirę promującą nekrofilię (miłość między żywym trupem, a nastolatką), zoofilię (miłość między wilkołakiem, a nastolatką) i, choć tu już opis nie był taki wyraźny co do III części to, prawdopodobnie, skłonności samobójcze (ta cała nastolatka zamieniona w wampira - jeśli opis nie był mylący).

I takj twierdzę przez to, że to chłam. Są jednak i gorsze produkcje.

E tam, nekrofilia czy zoofilia i zaraz miałoby być złe. Jest złe, bo jest złe.

Anonim ty naprawdę masz takie poglądy, styl bycia i sposób myślenia czy po prostu lubisz prowokować ludzi i dla rozrywki uskuteczniasz trolling forumowy? Nie lubię nikogo obrażać, ale jak tak tu sobie gadamy to momentami mam wrażenie, że zostałem przeniesiony w realia filmu "Goście, goście" i rozmawiam z kimś w rodzaju poddanych Atylli. Bez urazy, zakładam jednak, że to twoja maska bo nie wierzę w istnienie takich ludzi.

Poprę Panicza, nie możesz stwierdzić, że jakiś film nie jest dobry skoro go nie obejrzałeś.

No było, było, ale gościu wstawał chociaż osiem razy przejechał po nim samochód. Dlatego przywołałem ten film, część postaci też była tam niezniszczalna do pewnego stopnia.

Ale i tak był o niebo lepszy niż pozycję w stylu Spider Man 3, czy Ghost Rider 2 prawda?

Obawiam się że pójdą w kicz. Jackman pasuje do tej roli w chwili, gdy jest częścią drużyny X-Men (na siłę). Ale nie nadaje się do odgrywania komiksowego Wolverine'a - czyli spsychozowanego sku.... Jest za młody i za ładny do tej roli. To powinien być ktoś o twarzy recydywisty. Zresztą w nadchodzącej bardzo powoli ekranizacji Deadpoola, główny bohater ma podobno wyśmiać filmy z Wolverine'm, i występ samego siebie, w X-Men Origins: Wolverine, gdzie został przedstawiony w lamerski sposób. Z tym, że Deadpool będzie zrobiony tak jak należy, z kategorią R, a nie PG-15 jak Wolveriny. Chociaż coś mi brzęczy w uchu, że nowy Wolv też ma mieć niby R-kę, ale nie wiem, to zbyt komercyjna wytwórnia. A Deadpool z kolei ma nie być blockbusterem tylko filmem nisko budżetowym jak na hollywood.

Mi też się podobał.

Co do Watchmen, masz prawo krytykować filmy, ale w przypadku filmów, które rozkręcają się gdzieś po godzinie gadania to nie ma większego sensu.

Byłem dziś na Batmanie. Zmiażdżył mnie. Pięknie powiązali wątki z dwiema poprzednimi częściami. Gra Michael'a Cain'a też mnie zniszczyła, gościu gra tak, że dosłownie czuć emocje jego postaci w sobie. Zaskoczyła mnie też postać Tim'a Drake'a (Red Robin). W komiksach przed nim pojawiali się Nightwing i Red Hood. Chociaż to już czepialstwo, mogli mu dać na nazwisko Grayson (pierwszy Robin), a na samą postać i tak nie miałoby to wpływu. Catwoman pozytywniej niż myślałem, ale musiała czuć straszny ból kiedy spinali ją gorsetem w scenach walki.... Wrogowie też dają radę, Bane złamał Batmana na wszystkich frontach, aż żal było patrzeć. Oldman jako Gordon jak zwykle kozak :) No i Morgan Freeman jest nieśmiertelny. Polecam każdemu, ale lepiej obejrzeć 2 pierwsze części przed tym filmem.

Komiko - najpierw przeczytaj kilka razy co tu napisałeś: http://lastinn.info/369488-post69.html

No, ale teraz o fajnych filmach:


Warto obejrzeć. Bawi i edukuje, bo podobno oparty na faktach. Tu jest lepszy filmik, ale więcej fabuły odsłania, więc radziłbym najpierw obejrzeć film: 人肉叉燒飽 Human Pork Buns Trailer / Music Video (2012) - YouTube ktoś fajnie dopasował muzykę :D