Herr McArthur, radzę zainwestować w gadżet "binokle" Wszakże wszystko zostało wytłuszczone na stronie 144, pod ramką "Moc nexusa" i w ramce w rogu na tej samej stronie. W skrócie - po rzucie odzyskuje się tam liczbę mocy i zaklęć równą mocy nexusa (przy przesileniu, mocy z modyfikatorem przesilenia). Każde dodatkowe przebicie również pozwala odzyskać jedną moc/zaklęcie. Niektóre potężne rytuały wymagają też obecności nexusa, by w ogóle mogły się odbyć (przykłady nie zawarte zostały w książce). |
Panie Gerhardzie, dziękuję za zwrócenie uwagi mej skromnej osoby na właściwy fragment tekstu. Zmuszony jestem jednak zwrócić uwagę Waszmości na błąd w Pańskim rozumowaniu, otóż nie odzyskujemy punktów mocy równej poziomowi Nexusa, ale 1 punkt mocy + 1 za każde przebicie, ale nie więcej niż poziom mocy nexusa. Muszę szybciej zorganizować drużynę bo już nie mogę siędoczekać sesji wolsunga :P |
Cytat:
Jeśli zaś chodzi o sesję, to mam nadzieję, że merill szybko upora się ze swoją wersją Quatermaina. Przyda się ktoś, kto użyczy nam, molom książkowym, silnego, zaprawionego w boju ramienia :> |
Najlepiej silnego, zaprawionego w boju golemicznego ramienia. Prowadził już ktoś może? Zastanawia mnie co lepiej się sprawdza w praktyce: turlanie konfrontacji w trakcie opisywania czy przed opisem? |
Prowadził. Turlasz po swoim opisie i deklaracjach graczy. I tak co turę konfrontacji. opis > deklaracje/stawka > mechanika > opis > deklaracje > mechanika. Oczywiście opis może następować po rzutach każdego gracza albo wszystkich - jak Ci akurat wygodnie. Ja sobie tego przynajmniej inaczej nie wyobrażam. Jeśli Twój golem ma pulę 1k10, to wolę Quatermaina :P |
A to Quatermain golemicznego ramienia mieć nie może :P? |
Fakt. Może. Myślałem, że miałeś na myśli wytwór swojej specjalizacji. Im więcej obcuję z systemem, tym bardziej podoba mi się ta mechanika. A to już coś znaczy. Zazwyczaj mechanikę olewam albo używam jej badzo szczątkowo. Fajnie sobie to Garnki z luckami wykoncypowali :> |
Mechanika jest fajna bo jest prosta i po stworzeniu postaci wystarczą karty, bo zawsze rzucasz k10. Cokolwiek by się działo k10. No i podobają mi się podejście twórców do tego aby być pro-graczowym, nie trzeba być księgowym, i liczyć każdej sztuki amunicji, albo pisać co gracze biorą, co mają. System pozwala się skupić na fabule. |
Zgadzam się z Tobą deMaus, autorzy podeszli do Wolsunga bardzo oryginalnie i co najważniejsze z daleko idącym sukcesem. Z podręcznika wylewają się tony pomysłów na przygody, łatwa mechanika i szybkie tworzenie postaci(brak losowania atrybutów poprzez rzut kością itp.). Sam osobiście nie spodziewałem się po Wolsungu wiele, kupiłem go w chwili premiery i po przeczytaniu odstawiłem na półkę, jednakże parę miesięcy temu zdecydowałem się z kumplem na rozegranie sesji - dla próby. Wolsung okazał się niezwykle intuicyjny, a sesja sama w sobie (chociaż wymyślona w biegu na 5 minut przed rozpoczęciem sesji) okazała się niezwykle ciekawa dzięki milionom pomysłów, którymi aż ocieka podręcznik do Wolsunga. |
Ale w Wolsungu nie ma ani krzty oryginalności przecież ;) Garnek i lucek powybierali z różnych źródeł wszystko co najfajniejsze, wymieszali i stworzyli świetny system. Wolsung jest super ale nie ma w nim nic oryginalnego. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:29. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0