lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Raporty z sesji (http://lastinn.info/raporty-z-sesji/)
-   -   [Pozostałę systemy...] Zobaczyć Novigrad i umrzeć (http://lastinn.info/raporty-z-sesji/10531-pozostale-systemy-zobaczyc-novigrad-i-umrzec.html)

Panicz 18-10-2011 16:02

Nie czytałem tej sesji, więc nie chcę się wypowiadać.

Cohen 18-10-2011 16:34

K.D.

Żałuj za grzechy. Ale zawsze możesz spróbować odkupić winy ponowny udziałem.

Panicz

Twoje zaangażowanie wiele dla mnie znaczy. Chciałbym żeby wszyscy potrafili wypowiadać się w tak merytoryczny, a jednocześnie lapidarny sposób.

K.D. 18-10-2011 17:07

Oj, Cohen, mówisz do gościa którego średnia postów to 5.3 na sesję. Marny ze mnie przykładny gracz.

Co się w sumie stało z Zygfrydem? Nie miałem czasu ogarnąć całej sesji, przeżył był?

malahaj 18-10-2011 18:08

Został na barce Kompani zakotwiczonej koło miasta, z tego co pamiętam.

pteroslaw 20-10-2011 00:24

To ja się wypowiem. Najpierw powiem, że oczywiście chętnie będę kontynuował grę moim brodaczem, no i, że najchętniej zainwestowałbym punkt czy dwa w uzdrawianie, bo jako, iż moja postać najemnikiem te kilka lat była to kilka sztuczek z leczenia ran znać powinna.

Co mi się podobało:
-Współgracze byli fajni.
-Sesja została doprowadzona do końca.
-Całkiem fajna fabuła
Co mi się nie podobało:
-To tylko moja opinia, ale wydaje mi się, że na chwilkę do sesji wkradł się chaos, nie do końca wiadomo było kto kogo zabija, kto jest dobry, a kto zły. W mojej opinii było tak tylko przez turę czy dwie, więc nic wielkiego się nie stało.

Tom Atos 20-10-2011 09:33

Wyrazy podziwu i uznania dla malahaja i Lecha za zapała i upór w próbowaniu ożywienia sesji. Naprawdę się staraliście.
Dziękuję też xeperowi, Rychterowi i pterosławowi za wspólną grę do końca.
Podziękowania także dla reszty za krótszą lub dłuższą wspólną zabawę. Miło było poznać.
Dziękuję także Cohenowi za prowadzenie. Na początku było naprawdę fajnie.

Teraz jednak chciałbym popróbować czegoś innego. Zatem nie wezmę udziału w kontynuacji.

Cohen 20-10-2011 23:43

A właśnie, jak chcecie reputy, to musicie mi powiedzieć, jak to się robi, bo ja nie umi.

Lechu 23-10-2011 20:43

Aby nie było, że ja tak krótko i na początku tylko się wypowiedziałem to jestem zmuszony usadowić moją aparycję naprzeciw całkiem świeżych, ciekawych poruszonych przez was tematów. Sprawa z graczami wygląda tak:

* Conor Storm (malahaj) - BG odgrywany świetnie zarówno pod kątem fabularnym, jak i mechanicznym. Nie pchał się na przody w walce, ale potrafił wykorzystać swoje plusy jak olbrzymia zręczność czy niebywała charyzma. W sumie umiejętności skurwysyńskiego, rzeczowego gadania malahaja nie jeden raz uratowały drużynę. Po prostu gracz ten idealnie dobrał pod siebie postać i muszę rzecz, że faktycznie w stolicy ludzkiego bagna czuł się jak żaglica w odmętach odwiedzonej przez naszą ekipę rzeki.

* Brego (Aarine) - Gracza kojarzę z całkiem świeżej sesji "Tajemnicze Woluminy" z klimatów D&D. Po prostu u nas odpadł na tyle szybko, że nie nabrałem o nim żadnego zdania. Napisał zaledwie jeden post a na ponad 40 kolejek to doprawdy kropla w morzu.

* Marina Crest (kanna) - Jedyna kobieta w drużynie. Prawdziwie kobieca, powabna, ale radząca sobie w tym twardym świecie. Czytanie jej postów było przyjemnością (szczególnie tych pisanych razem z Makotto). Zdaje się, że w tym samym momencie miała cięższe chwile w naszej sesji co ja. Ona odeszła usprawiedliwiając się za co należy jej się wielki szacunek. Czytam jej posty w innych sesjach i chyba jest jedną z osób, które dostają ode mnie reputację co jakiś (mniejszy) okres czasu. Oby tak dalej... ;)

* Shimko Bort (xeper) - Postać niebywała. Nie był to zwykły rzezimieszek myślący czy postępujący w z góry przewidziany sposób. Koleś cenił sobie swoje życie, starał się przeżyć. Miał słabsze i lepsze chwile. Posty też miały poziom różny, ale ja się nie dziwię. Xeper nie gra ze mną w pierwszej sesji i jako jego zagorzały czytelnik wiem, że ma na głowie zwykle papę sesji naraz. W każdej trzyma poziom i dobrze odgrywa postać. Osoba bardzo aktywna i potrafiąca się usprawiedliwić na czas przed upływem terminu. Polecam do każdej sesji...

* Bert Brokelen (Tom Atos) - Wysoki, szeroki, z klatą jak beczka wojownik. Zachowywał się jak bohater jakiegoś dobrego filmu czy książki fantasy. Jego kwestie często powalały, ale chyba każdy z nas miał swoje "trzy słowa", które wywoływały u reszty banana na ryju. Tom to akurat gracz, który zawsze ma barwną, ciekawą postać, którą odgrywa sumiennie i z pomysłem. Szkoda, że nie weźmiesz udziału w kontynuacji...

* Tom Czekierda (Komtur) - Postać dobra. Też nietuzinkowy. Szkoda, że odpadł, bo miał okazję namieszać. Po stronie Pelsa był aż do chwili, gdy przyszło podjąć decyzję. Wydawało się, że zaraz pomoże bohaterom graczy, bo raz ich uratował przed zauważeniem. Post ten akurat rzucił mi się w oczy i fajnie trzymał w napięciu. Gracz godny polecenia w tych klimatach :)

* Amavet Eilhart (Makotto) - Nasz bohater. Postać też wysublimowana, osobowość nie do podrobienia. Ciekawy, do bitki i chlania BG by się wydawało. Dał się lubić. Miał klimat. Podobało mi się jego wspólne działanie z postacią kanny. Obaj gracze radzili sobie razem świetnie i tu należy się duży plus. Posty Makotto czytam nie od wczoraj i wiem, że stać go na wiele. Pewnie na niejednej sesji się jeszcze zobaczymy... :D

* Draug Milczący (Draugdin) - Faktycznie nick postaci nie był trafiony. Nieco mało wycisnąłeś z klimatu wiedźmina. Mi zawsze on się kojarzy z dwoma mieczami, eliksirami, medalionem i koniem, którego pedał gazu zablokowany jest glinianą cegłówką. Mogłeś popisać się ciekawą mutacją, nieprawdopodobnymi umiejętnościami (czego dałeś pokaz przy walce z potworem na rzece). Nieco mało jak na wiedźmina. Były też plusy. Więź z krasnoludami, którzy również są nieludźmi. Oni również odczuwają ostracyzm ze strony rasy ludzkiej i muszą trzymać się razem. Ragnar był dość blisko z "milczącym" gdyż po prostu znał już kiedyś wiedźmina i wiedział jak wiele dobrego robią oni dla często nieświadomych zagrożenia ludzi. Gracz spoko. Mam nadzieję, że ktoś stworzy sobie wiedźmina do nowej ekipy, bo drużyna bez wiedźmina i czarodzieja to już nie uniwersum ASa... :D

* Dallan z Lyrii (Rychter) - Postać fajna. Nasz łowca nazywany też leśnikiem. Miał ciekawe pomysły i mimo iż w pewnym momencie zatracił się w pomocy Stormowi to w końcu wyrobił sobie swój własny styl i renomę. Na końcu gdzieś mi zniknął, ale jak dobrze pamiętam usprawiedliwił się. Mam nadzieję, że weźmiesz udział w kontynuacji ;)

* Zygfryd Faulker (K.D.) - BG głęboki. Nad zbyt często skory do wewnętrznych przemyśleń co akurat było plusem. Z kim miał tam pogadać nieopierzony czarodziej? Z którym z tych morderców, zabójców, wojowników czy po prostu psychopatów? Jego posty były bardzo dobre stylistycznie i fabularnie. Szkoda, że dość szybko odpadł...

* Cedric Veemer (Nadiana) - Tej nie rozumiem. Nie pojmuję czemu nasze forumowe kobiety lubią grać facetami. Nie wiem czemu często jest też odwrotnie. Postać Cedrica była może i trafiona w klimat Novigradu. Była grywalna i miała to "coś". Ale... na przyszłość graj laską! Chyba, że to jedynie nick i jednak tam siedzi mężczyzna. Jak to mówią "nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie". Veemer mógł również namieszać. Mógł zrobić nam kuku albo i strasznie pomóc (po rozmowie z Stockiem). Odgrywanie dobre.

* Ginnar Modi (pteroslaw) - W końcu. Bratnia dusza Ragnara. Drugi brodacz bez którego nie wyobrażam sobie tej sesji. Jedyny, który w ciężkim sytuacjach wspierał Miszkuna psychicznie i fizycznie. Zawsze mógł liczyć na odwzajemnienie tej pomocy. Od samego początku do wielkiego finału w sumie krasnoludy trzymały się razem. I to, że był to BG w cieniu Miszkuna bym specjalnie nie wierzył. Często miał własne zdanie - inne od mojego BG. To, że czasami uważali podobnie wynikało pewnie z ich poglądów. Obaj byli wojownikami, obaj krasnoludami, obaj wywodzili się z niedostępnych szczytów Mahakamu. Jest tu zbyt wiele podobieństw aby być tak różnymi jak ludzie. Ci rozleźli się po świecie jak jakieś robactwo i są biali, czarni, żółci i seledynowi a krasnoludy. Zawsze niższe, szersze, brodate i z mocną głową. Nie tylko do chlania. Modi był odgrywany z pomysłem i rozmachem. Posty nieco czasem za krótkie, ale na takie była nastawiona sesja. Na przyszłość nieco wewnętrznych przemyśleń i podkreślenia tej brodatej odmienności i będzie idealnie. Dobrze, że nadal obaj gramy... Khazady górą!

Tak! Moja wypowiedź na temat graczy dobiegła końca. Jedni grali lepiej, inni gorzej. Jedni dowodzili, inni bardziej z tyłu czekali na ich potknięcie. Każdy miał na bank swój własny styl i kierował się swoimi własnymi zasadami (czy też ich brakiem). Co do tego uzdrawiania to powiem tak:

1) Leczyć może czarodziej czy medyk. Ten sposób jest stary jak świat i zarówno w Starym Świecie, jak i Wiedźminlandzie dobry felczer się przyda. Tu się założy opatrunek, tam zarzuci jakąś posypką, gdzie indziej zajedzie mazią. Czarodziej może leczyć za pomocą czarów, których moc pobiera z żywiołów. Dość dobra opcja jak chce się być drużynowym uczonym i helerem w jednym.

2) Mikstury są dobre. Jednak klimat sam za siebie mówi, że są wytwarzane typowo pod wiedźminów. Takie eliksiry jak "Jaskółka" (przyśpiesza regenerację Żywotności) czy "Dekokt Raffarda Białego" (natychmiast przywraca część Żywotności) są przeznaczone jedynie dla wiedźmaków i jedynie ich organizmy są w stanie przeżyć ich spożycie. Przeszli oni specjalne mutacje i próby aby móc to robić i w to bym akurat nie ingerował. Jak wiecie w "Grze Wyobraźni" wiedźmini nie są wykokszeni poprzez statystyki czy umiejętności (Ba! Są nawet kalekami, bo są bardziej uniwersalni od normalnych wojowników. Muszą dzielić tyle samo punktów na więcej skilli a co za tym idzie nie są tak dobrzy w walce jakby się wydawało.) a właśnie przez używanie eliksirów czy znaków.

Leczenie ludzi czy naszych krasnoludów bym proponował przeprowadzać albo za pomocą czarodzieja albo też PP, które wydają się dobrym pomysłem. Bajarz musiałby o nich pamiętać i w trakcie walki (w komentach) wspominać np. "Conor stracił jeden PP gdyż w przeciwnym wypadku smok odgryzłby mu głowę i wyssał wnętrzności aż po same blade zwieracze." :D Czekam więc na kontynuację i gaz do dechy! ;)

Mivnova 23-10-2011 23:15

Ja co prawda w sesję zaangażowany nie jestem, jedynie sobie podglądałem, ale pozwolę sobie odnieść się do fragmentu powyższej wypowiedzi, bo mnie jakoś bunt chwycił ;-)

Cytat:

Jak wiecie w "Grze Wyobraźni" wiedźmini nie są wykokszeni poprzez statystyki czy umiejętności (Ba! Są nawet kalekami, bo są bardziej uniwersalni od normalnych wojowników. Muszą dzielić tyle samo punktów na więcej skilli a co za tym idzie nie są tak dobrzy w walce jakby się wydawało.) a właśnie przez używanie eliksirów czy znaków.
Mechanika WGW generalnie nie pozwala na wykokszenie kogokolwiek, z założenia gra się według niej from zero to hero. Czarodzieje na ten przykład nawet przy maksach statsów będą żałośnie słabymi postaciami mogącymi wykonać jeden imponujący strzał, a później płakać, że nie mają PM. Ale ja nie o tym... mechanika wykoksiła wiedźminów nie statsami, co jak wspomniałem, byłoby przy jej liczbowych założeniach niemożliwe, ale za pomocą PM powiększających pulę PW. Ponieważ mechanicznie walka się opiera na manewrach, wiedźmin na średnich statach nieomal zawsze rozwali zwykłego szermierza bez znaków, bo ma dwa razy więcej punktów do dyspozycji na manewry. Nie zgodzę się więc, że w walce wiedźmini są w WGW w jakikolwiek sposób poszkodowani - wręcz przeciwnie, są imba. Czarodzieja zresztą na znaki wiedźmin też rozwali, bo ktoś niezbyt rozsądnie uznał, że obrona magiczna przeciw znakom to coś innego niż obrona magiczna przeciw czarom. W praktyce wszyscy są na znaki na maksa podatni :razz: Co do wykokszenia znaków się więc niejako zgadzam. Ale już eliksiry wiedźmińskie znów wydają się kiepskim argumentem, zostały potraktowane po macoszemu, a i mechanicznie nic ciekawego nie oferują. Zaznaczam: mechanicznie, bo storytellingowo są fajną zabawką.

Co do eliksirów leczących, wpasowują się (imo) w klimat wiedźmina, wszak czarodzieje na wyrobie tego typu rzeczy zbijali majątki.Oczywiście nie będą to eliksiry forgottenowskie, ale zasada podobna. Tylko w książkach Sapek uniknął natrętnego potionkowania.

K.D. 24-10-2011 01:23

Cytat:

Czarodzieja zresztą na znaki wiedźmin też rozwali
Dawać mi tu wiedźmina, zamieszam nim płatki kukurydziane i zjem go bez soli.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172