lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   In memorial (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/119-in-memorial.html)

Karion 26-06-2005 23:54

Nice nice ...

D&D
Miałem sobie kiedyś kapłana już niezłej potęgi. Drużyna dostała do rączek Talię Wielu Rzeczy (chcecie rozwalić drużyne dajcie im tą zabawkę :P)
Z tego co pamiętam to pociągnęłem i wypadło mi ze trzy razy coś niezafajnego (chyba mi intelekt obniżyło straciłem majątek i coś tam jeszcze).
I generalnie stwierdziłem
"to ja ciągne aż wyciągne karte Przeznaczenie" - najgłupsza rzecz jaką mogłem zrobić ale cóż bywa :P Teraz moja dusza jest uwięźiona w klejnocie będącym pod ręką jakiegoś przepasionego kolesia... I tak się skończyła moja 6 miesięczna sesja |:P

Z innych fajnych jakie mi się przytrafiły to:
To ja idę na zwiad...
Miało niebyć Gigantów :P
To ja piję wodę z sadzawki (po środku pustyni przy ruinach ... pod wodą była światynia złego boga a woda była przeklęta - bywa :P)

Solinarius 27-06-2005 23:38

Krótkie ale dobre.
Warhammer: Dwóch kompanów stoi na skraju przepaści - Pater(zapomniałem jak nazywał się jego bohater):
- klepię Loraka z całej siły w plecy
Lorak:
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
MG:Po kilkuminutowym locie widzisz zwłoki swojego przyjaciela rozchlapane w dole
Pater: Nie chciałem, bez kitu naprawdę nie chciałem
:lol:

Fistus 27-06-2005 23:43

Też nie pamiętam jak się postać Patera nazywała, ale druga to nie był Lorak tylko Ishtar :P. I wg mnie na koniec powiedział: "Bez kitu! Jestem w szoku!". ;) To było chyba przed wejściem do siedziby wampirów z tego co pamiętam...
Czy ja potem nie wypiłem przypadkiem buteleczki z dziwną substancją i też o mało nie zginąłem ? (bo mi się zamarzyło być wampirem lub czymś podobnym ;] )

Solinarius 27-06-2005 23:51

Cytat:

Napisał Fistus
Bez kitu! Jestem w szoku

Więc niechybnie spaliłem :C):
A tej historii z buteleczką nie pamiętam,Zresztą mało pamiętam z tej kampanii,za dużo "hobbickiego ziela" 8)

Sayane 28-06-2005 00:31

Cytat:

Napisał Fistus
Ishtar

bogini zniszczenia...i tak marnie skończyc :lol:

Hood 29-06-2005 19:46

Według jakiej mitoligii to?

Może trochę inaczej teraz...
Na naszej sesji ostatni pojawił się barbarzyńca. Ma on takiego pecha, że co przygodę ginie, a potem (ponieważ postac jest świetna i dobrze prowadzona) MG zachodzi w głowę, co tu zrobić, żeby jednak bohater przeyżył... Zazwyczaj kończy się interwencją jakiegoś Boga, który dojrzał tę krzywdę dzielnego wojownika...
Podczas ostatniej sesji MG w trakcie walki stwierdza:

- Wojtek, wybierz sobie kolejnego Boga...

Ale jakby tego było nie dość, później MG wygrał bóstwo... ILMATER - bóg pokuty, ascezy i samoumartwiania się... Jego kapłana można spotkać gdzieś w BG, a jak z nim dobrze zagadać, to będzie tak ucieszony, że pójdzie się wychłostać... ;)

Darken 04-10-2005 19:04

Opowieść o postaci trensferowej, tzn grałem ją w przerwie między dwiema postaciami.
Szary, Mutant, ulubieniec drużyny, wcześniej NPC.
Drużyna siedzi sobie w bunkrze, który mamy przejąć i zabezpieczyć. Szary puszczany jest jednomyślnie do zwiadu z racji masy oraz jego małego móżdzku.
Przykładowo:
[MG]Wchodzisz szybko do pomieszczenia, widzisz dziwne dwa posągi które obracają się w twoim kierunku. Co robisz?
[Ja]Hmm, AAAAAAaaaaaa.
Szraża się udała!
W między czasie scenka poglądowa:
[Bg1]Szary, Pomyśl!
[Ja z bólem i chwyceniem się za głowem]Ałaaa
I teraz finał, możliwe że się nie liczy bo ledwo przeżylem.
Pomiesczenie z trupami ludzi, jakby próbowali dobiec do działka. Jeden trup jest za działekiem.
Oczywywiście pobiegłem, krytyk był mocny.
I pocieszenie drużyny, po przeliczeniu i zlokalizowaniu każdego trupa.
-SZary, nie martw się, byłeś 3!
Nie ma to jak być na podium, co?:D

Hood 05-10-2005 00:28

Ja mam krótką scenkę, o której usłyszałem ostatnio, a propos gry w "reala". Czyli coś jak sesja Yarota w Cthulu. Motyw oparty na dowcipie (chyba): Puk, puk. Kto tam? Partyzanty! A ile was jest? Zwei und zwanzig!

Zatem ostatnie słowa:

- Puk, puk?
- Kto tam?
- Hiphopowcy...

Toudi 21-11-2005 19:50

Jeden z moich współgraczy odłączył sie od drużyny i pukając (samotnie!)do drzwi siedziby lokalnej mafii
"Jestem ze straży miejskiej, więc lepiej mnie wpuśćcie."

Hood 25-11-2005 14:40

Słowa które przytocze najpierw może niekoniecznie są ostatnimi słowami graczy (bo chyba to MG je wypowiedział) ale definitywne zakończyły przygodę, podobnie jak żywota jednego z głównych bohaterów.

(G) - Patrzę na naszego karzmarza. Zastanawiam się czemu on przerzuca linę nad szyldem swojej gospody.
(MG) - Karczmarz przywiązał linę i wszedł na beczkę. Załorzył sobie pętlę na szyję i powiesił się.
(G) - Podchodzę i patrzę co z nim.
(MG) - Kiedy podchodzisz, stwierdzasz, że karczmarz nie żyje. Powiesił się na szyldzie swojej splaonej przez Was gospody: "Karczma pod roześmianym karczmarzem"...

Drugie ostatnie słowa nie pamiętam kto i kiedy wypowiedział, ale był to gracz ;)

- Drogi karczmarzu, nie rozumiem Twojego poruszenia, z powodu zbałąmucenia przeze mnie Twojej córki. Przecież kiedy rano wychodziła, była zadowolona...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:51.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172