Więc może i to Ci się przyda.
"Mieczem i sakiewką" to zresztą dobry tytuł na sesję.

Mieczem i sakiewką - Polityka.pl

Ciekawe, i myślę nad tym poważnie ale podobna sesja w najbliższym czasie się nie ukaże ,bo już mam dwie na głowie i na razie mogę co najwyżej ją wymyślić.

Jeszcze jakieś pomysły ?

Nie, ale serio - nawet nie skomentowałeś pomysłu z prehistorią, a to dobry pomysł... lepszy niż jakieś miękkie wikingi...

Prehistoria też mi się podoba, ale nie wiem jak miałaby wyglądać tam strategia.

No normalnie. Zbieranie kamieni, drewna... polowanie na zwierzynę...
Do tego dochodzi technologia - które plemię prędzej wynajdzie malowidła naścienne, kapłanów czy nowe groty do włóczni :P

Hehe, ciekawe, myślę również i o tym. Skoro tak wielu ludzi chce prehistorię to czemu nie ? :P

Wikingowie nie najgorsi, ale potrzeba nam więcej źródeł historycznych żeby nie robić bałaganu... Poza tym obstaje przy prehistorii!

Historia plemion które podróżują po bezkresach starając się znaleźć żyzną ziemię pod uprawę, albo dalej hołdują koczowniczo-zbierackiemu trybowi życia. Rozwój technologiczny, kulturowy, zasiedlanie nowych terenów, wojny i handel między plemionami, zjawiska nadprzyrodzone i paranormalne, chwile prób i wielkich małych odkryć!
Gracze by się wcielili w rolę przywódcy wybierając spośród kilku Archetypów (Uzdrowiciel, Wojownik, Mędrzec, Szaman, Myśliwy... etc.) a sesje były by pisane w dwóch trybach. Tryb Czasu Rzeczywistego (spotkania z "bogami", innymi plemionami, wybrane sceny Trybu Turowego) oraz Tryb Turowy, gdzie tura byłaby luźna, np. raz tydzień, raz miesiąc, dzień i obejmowałaby wędrówkę, budowę etc.
Bardziej nastawione na solówkę, lub 2-3 graczy, co wy na to?

EDIT.2.0: Jak ktoś pamięta The Lost Tribe wie o co mi chodzi, tylko tak rozbudowane o elementy Cywilizacji, nieprzewidywalności i nieśmiertelnego RPG ;)

A propos tej prehistorii to ktoś napisał kiedyś imo świetny scenariusz do epoki Flinstonów ;)

Nie ma sprawy. 8)
Ja tylko podrzuciłam Ci jedną z opcji, a czy i kiedy z tego skorzystasz, to zależy od Ciebie. :smile:

Musiałbym pomyśleć dokładniej ,ale wciąż się zastanawiam. Chciałbym aby była to prosta strategia - każdy jest wodzem w niewielkim plemieniu ( najwyżej setka osób ) ,które mogą ze sobą rywalizować, ale również pomagać nawzajem. Przy okazji każdy mógłby rozwinąć wątek fabularny samego siebie czyli wodza. Co Wy na to ? Bo jakby było parę osób chętnych to biorę się do roboty.