lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   MG - wróg czy sojusznik? (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/12285-mg-wrog-czy-sojusznik.html)

Bielon 04-05-2015 21:46

Mój młody Padawanie, wybacz mi to ale zwyczajnie pierniczysz.

Podstawą dobrej sesji są emocje. Te negatywne również. Zwłaszcza w sumie one, bo są najsilniejsze. O ile wszakże mój autorytet może być dla Ciebie niczym, to pozwolę sobie podrzucić Ci inny. Taki smyk jak Ignacy Trzewiczek, który z dwie sesje w życiu prowadził i wymądrza się teraz jakie to rozumy nie pozjadał w kolejnych almanachach dotyczących tego jak prowadzić jako element podstawowy napędzania sesji podaje EMOCJE!

Dla wielu Graczy może być emocjonującym wiele różnych spraw i stąd kolejna rada światłego Trzewika, by Graczy sobie przeciwstawiać dając ich Bohaterom sprzeczne cele. To może i wkurzy BG ale z całą pewnością wkurza nade wszystko Gracza. I tu rodzą się emocje na sesji.

Ja osobiście czerpię z rad takich Trzewików, ale rzecz jasna nie każdy musi. Tak więc Przyjacielu możesz z powodzeniem kreować inne rodzaje sesji i emocji z nimi związanych. Ot choćby "Ustrzelisz gościa jak rzucisz k20=20" i w napięciu obserwować z Graczami rolowanie się plastiku. Jak kto woli.

Najważniejsze by Was to bawiło. Osobiście jednak sądzę, że smakując sesję okraszoną Trzewika sposobami na emocje grę odebrałbyś ... inaczej :P

P
b
.

archiwumX 05-05-2015 01:28

Cytat:

Napisał Bielon (Post 558124)
Podstawą dobrej sesji są emocje. Te negatywne również. Zwłaszcza w sumie one, bo są najsilniejsze.

No to na Mistrza proponuję Wicka. Kurwica na każdej sesji gwarantowana, a do tego jeszcze przed jest niesamowita paranoja, a po ledwo hamowana żądza odwetu...

Bielon 05-05-2015 07:02

A po dwóch latach wspomnienie. Pamiętajcie, że w życiu nie kolekcjonuje się XP tylko wspomnienia :)

Wick, jeśli chodzi o Johna Wick'a, byłby dostarczył mnogość wspomnień. Dobry kierunek.

Polecam, dobre

p
b
.

Wisienki 05-05-2015 09:23

Cytat:

Napisał Bielon (Post 558165)
A po dwóch latach wspomnienie. Pamiętajcie, że w życiu nie kolekcjonuje się XP tylko wspomnienia :)

Wick, jeśli chodzi o Johna Wick'a, byłby dostarczył mnogość wspomnień. Dobry kierunek.

Polecam, dobre

p
b
.

ale nie do każdego wspomnienia wracasz z radością ... ja osobiście wolę po sesji wspominać inne rzeczy - np. wspólny śmiech z kwiatków sesyjnych, czy radość z osiągniętych sukcesów

Bielon 05-05-2015 15:55

A tak, to już rozmowa o gustach i oczekiwaniach odnośnie sesji.

To inny temat. Idąc w tę stronę powiem, że z sesji najbardziej cieszą mnie wypite browary a szczególnie Tyskie Książęce. Ale i tak wolę Ligę Mistrzów :)

p
b
.

Omnix 07-05-2015 22:26

Pomijając dyskusję która lekko odeszła od tematu ...

Ja osobiście nigdy nie widziałem MG jako wroga, nie ważne czy rzucał mi kłody pod nogi czy też obsypywał bogactwami. Zawsze patrzę na niego jako obserwatora i narratora, współtwórcę historii mojej postaci. Ostatecznie, to on pozwala mi zapisać kolejne strony, ale to jednak ja je piszę. Gdy zabraknie jednego, to drugi sam nic nie zrobi.

W końcu chodzi o to, żeby wszyscy się dobrze bawili. I czy moja postać zginie (robiąc coś głupiego), czy zyska jakiś świetny artefakt (zasługując na niego tudzież nie). To pod koniec dnia, wszyscy mają się uśmiechnąć i stwierdzić, że to dobra sesja.

Sam jako MG zawsze starałem się być neutralny. W końcu to nie ja ich karam i zsyłam na nich dobre lub złe rzeczy, tylko ich wybory doprowadzają do pewnych skutków. Początkowo często tworzyłem tabelki z losowymi wydarzeniami, żeby wszystyko było rzeczywiście losowe. I to, że ktoś okradł graczy to rzut kością nie zależny od MG, a nie jego świadomy wybór jako kara dla graczy czy cokolwiek innego.

Więc w moich oczach, MG to bardziej przyjaciel, bo bez niego nigdy bym nie pograł i nie stał się 'złym drowem' czy 'świętym Paladynem'. A jeśli moją postać spotykało coś złego, czasami nawet śmierć. To pamiętałem zawsze, że to spotyka moją postać nie mnie. A w fantasy, nawet i śmierć nie jest ostateczna. Więc po prostu dobrze się bawiłem, nawiedzając żyjących graczy aż mnie wskrzesili :P

A co do wypowiedzi Bielonia. Ja sesje wspominam i tak i tak. To dobre wspomnienia, z zabijania smoków, jak również wszelakie 'kfiatki', ale tak samo świetnie wspominam zjedzone pizze i wypite piwka :)

Lord Cluttermonkey 11-05-2015 11:40

Mi się za to bardzo podoba taki punkt widzenia:

Cytat:

To achieve your goals, you are playing the DM.

Note, I do not said playing against. The DM is not in competition with you, and you are not with him or her. Those who insist on seeing themselves locked in a struggle against the DM for gain have deluded themselves into thinking the structure of the roleplaying game is simple and clear. They see themselves as the protagonist and automatically brand any apparent opposition as the given antagonist. It's a me versus the world philosophy, whether the gain is rank or information or personal conquest. Like the heckler at a comedy club, this individual has missed the point.

The DM is potentially your ally. You need his or her judgement to succeed at your tasks, and as I said, the DM's inclination is that you should receive it. Oh, the DM will try to give the opposite impression; the DM will seem to mind fuck you and confront you with obstacles at every opportunity ... but it is all smoke and mirrors. Deep down, the DM's real desire is that you will thwart all of his or her obstacles and ultimately triumph.

He or she just can't say so.

As a player, you must rise above appearances. You must realize that this individual running the game has no animosity towards you or your character (or should have none ... but more about that later). Hopefully, the DM is a friend. It is up to you as a player to tap into that friendship and make it work for you. Having the DM on your side in a game, whatever the reason, is the brass ring ... and even though with a very good DM it will be hard to have, you've got to keep reaching for it. Otherwise, you're stuck with the success the dice can give you ... and the dice are somewhat less than reliable.

Most often, most players do that by playing the DM's game. This is easiest, after all. The DM clearly wants things from the party ... adventure to this place, kill this monster, achieve this victory and so on. Ordinary players approach the game with the expectation of buying into that agenda - it is much easier than trying to push their own, and if their DM is at all high strung, there's less table drama in the bargain.

It takes a little more chutzpah to deliberately subvert the DM's wishes in order for the player to achieve his or her personal ends ... but that is what's needed! Remember, you ARE your character. You have needs and wants too; and in the long run, your needs and wants should trump those of the DM. You're the one down on the ground, fighting the monsters, suffering the losses and taking the risks. It is your character that is going to live or die here ... a character into which you've sought to invest. If those monsters opposed to you die, the DM's world will go on. The DM can make more at a whim. But if your character dies ... that's it. Something that you have cherished and perhaps loved is gone forever. The DM in no manner can suffer a loss like that. You can. And because you can, you must recognize that this game is hinging on your emotion and not the DM's. That gives you precedence, here. You are the active ingredient, and so it is your actions that matter.

You must stiffen yourself, then, towards winning the DM onto your side in order to win the game (achieve your goals). Some do this with rules lawyering, to corral the DM into actions that correspond to mutually agreeed upon limits to the DM's behavior. Some manipulate through wheedling, whining or out-and-out complaining. Some keep notes on every word the DM has said in order to flash those notes at the right time in order to compel the DM to adher to his or her own rulings. And some innovate.

The first examples above, and other things players do along those lines, are terribly overt and any long-time DM with experience can see them coming and he or she will often ignore such attempts through gravitas: "I am the DM, and I do not sympathize." Some DMs will respond less kindly. Some DMs will fix rules against tactics like lawyering out of sheer meanness, in the sense that they will get their backs up rather than give ground, even when they're wrong. But 'innovation' is a very difficult thing to subvert as a DM, and in fact it is what all DMs crave. It's the sort of thing that softens a DMs heart ... so in a situation where the player is trying to innovate, and failing miserably, DMs will nevertheless go gooey and give more ground than they ought. Innovation is the DM's Achilles' heel, and it is what you want to shoot for as a player.
więcej tutaj.

Bielon 14-05-2015 21:54

Zabiłeś dyskusję obcą mową na polskim forum :P

Na przyszłość polecam chiński. Wówczas istnieje szansa, że nie odpisze już nikt :D

A poważnie, uważam że Ci, którzy chołubia rolę MG jako niezależnego arbitra zapominają o jego kreacyjnej roli. Kreacji odczuć, emocji etc. Jeśli sesja sprowadza się do prostej eksploracji świata gry MG może być niezależnym arbitrem. Jednak od momentu kiedy zacznie się zabawa na uczuciach, odczuciach i pasjach BG odczuwanych przez Graczy odkryjecie że rzut kostką nie wystarczy. Trzeba wielu "chwytów" by napuścić BG na BG. By skłonić BG do działania sprzecznego z celami innego BG.

No, oczywiście poza standardowym graniem mutantem chaosu skrywającym swój "straszliwy mhrooook" w postaci trzeciej pachy pod koszulą. I wodzeniem BG na manowce. No, ale to już mówiąc szczerze lipa.

Ja uwielbiam sesje, gdzie dwóch arcypozytywnych BG rzuca się sobie do gardeł. I to tylko dla tego, że ktoś zręcznie na nich zagrał.

Uwielbiam grać na emocjach.

P
b
.

Wisienki 15-05-2015 09:21

Moim zdaniem istnieje jednak pewna różnica pomiędzy emocjonalnym wcielaniem się w role BN'ów, czy też takiego odgrywania arcywroga, który budzi w graczach emocje negatywne z samej swej natury, przy jednoczesnym korzystaniu przy tworzeniu tych postaci jedynie z wiedzy którą mogą one posiadać, a wykorzystywaniem wiedzy MG, niedostępnej BN'om przeciw graczom w celu pastwienia się nad ich postaciami. I o ile pierwszy rodzaj MG jest fantastyczny i prowadzi niezapomniane, sesje o tyle ten drugi prowadząc wszechwiedzącego arcywroga powoduje, że gracze wolą zaskakiwać MG swymi pomysłami. Bo po co postacie graczy mają miedzy sobą omawiać plany jeśli i tak wszystko co powiedzą zostanie w konsekwencji użyte przeciw nim.... z czasem budzi to frustracje i niezniechęcenie i moim zdaniem jest to w pełni zrozumiałe. MG jest światem cóż może więc postać jeśli świat nie jest zbudowany według jednych zasad dla wszystkich jest z góry nastawiony przeciw niej?

Omnix 15-05-2015 11:18

Zgadzam się z Wisienkami :)

MG może być poniekąd moim wrogiem, w końcu to on mi rzuca kłody pod nogi i bardzo często próbuje pozbawić graczy życia. Aczkolwiek nie powinno odbywać się to kosztem przyjemności z gry. MG musi pamiętać, że nie jest wszechwiedzącym bogiem. I to, że gracze mówią o ich planach, nie znaczy, że MG jako 'ten zły' w grze, o tych planach wie. Tak samo jak to, że jeden gracz wie, co się dzieję z drugim, gdy ich coś rozdzieliło, ale w realiach gry, nie mają o tym pojęcia.

Gra z kośćmi i świat gry powinny zawsze zostać rozdzielne. I uwielbiam gdy MG potrafi wywołać we mnie jakieś emocje, bądź to gniew, smutek czy żal. Dla mnie to wyznacznik dobrego mistrzowania. Do dziś pamiętam jak mój kumpel miał łzy w oczach, jak zabity troll spadł i zmiażdżyżł swoim cielskiem jego szczeniaczka Migopsa. I to było akurat bardzo losowe, bo rzuciłem K8 w którym kierunku spadnie i wypadło akurat tak jak wypadło.

Gracz nie miał żalu do mnie za to że 'zabili mu pieska', czy do innego gracza, który zadał ten śmiertelny cios. Graczowi było przykro i smutno, w grze był wściekły i porzucił Bogów, bo żaden nie byłby 'takim skurkowańcem' mówiąc ładnie :)

Ktoś powiedziałby, że to ja byłem niedobrym MG który chciał ukarać gracza czy zrobić mu na złość. A ja stwierdzam, że po prostu w taki czy inny sposób wywołałem emocje, będąc wrogim trollem w grze i będąc 'światem i mistrzem gry' z kartkami papieru i garścią kości w realu :D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:26.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172