Odpoczynek od sesji nie jest dobrym pomysłem., bo traci się kontakt z fabułą sesji, co często przekłada się na brak zainteresowania sesją. Gotowce i dobre przygotowanie do sesji pomaga przebrnąć przez spadki weny. Wenę pobudza czytanie to chyba oczywiste. Nie chodzi o kradzież pomysłów ale o inspirację. Dobrym pomysłem jest pogadanie w komentarzach z MG i innymi. Nie mam weny pomysłu na rozwój akcji wciągnijcie mnie w interakcję. |
Metoda rzemieślnika: Napisać w punktach jakie informacje chcemy zawrzeć w poście. Każdy z punktów rozwinąć w 3 zdania. Dodać muzyczkę i obrazek. Zwykle w poście można wrzucić: - Reakcję na działania drugiej strony. - Informację o nowych elementach (opis pomieszczenia, potwora) lub dodatkowe informację o czymś co już znamy. - Wypowiedź, nawet jak nie jest wymagana to ludzie(a już zwłaszcza w fantastyce i anime) gadają przy każdej czynności. - zakończenie, które skłania, wymusza, daje możliwość reakcji drugiej strony. To nie będzie wiekopomny post, ale posuwa akcję naprzód, może za rogiem będzie sytuacja bardziej motywująca do artystycznych postów. A jak się długo czeka to oczekiwania rosną (choćby własne) i nie będzie łatwiej. Też o sesji z przerwami i długimi kolejkami, można zapomnieć o co chodziło i stracić zapał. W PBF jest o tyle łatwiej (względem opowiadań), że można skupić się na grze i też będzie fajnie. Inna sztuczka: zacznij od środka. Czasem problem jest pierwsze zdanie i byle zacząć, ale ogólna koncepcja jest. Można opisać to co mamy już w głowie. U mnie (działa) pozwala się rozpisać i potem jest z górki, albo te brakujące elementy piszę po prostu, bo jest już dość tekstu. Komunikat "chce grać, post w piątek" zawiera wszystkie potrzebne informacje. Tylko kurcze, to nawet miłe jak ktoś się czasem upomni o posta. ;-) |
Ja, jako wyjątkowy grzesznik na tym polu mogę doradzić, co (czasem) u mnie działa. Najczęściej łapię doła, gdy mam już w głowie super-epicki dalszy ciąg zawiłej fabuły, zaplanowane dokładnie zwroty akcji, świetne możliwości awansu i rozwoju dla postaci, i ogólnie jestem zachwycony tym, co ja tam nie wymyśliłem genialnego na następne miesiące... ... a gracze jak na złość tkwią już od dłuższego czasu w jakimś dość nudnym miejscu i nic nie idzie do przodu. Najczęściej z mojej winy, bo są to przygotowania, to tego, co gdzieś tam w przyszłości będzie super, ale póki co, by było logicznie i spójnie musi być trochę nudne i ciężko to przyspieszyć bez rozbicia wiarygodności... Jedyne, co wtedy parę razy mi pomogło, to powołanie się na mądrość dawnych mistrzów klasycznego D&D i zrzucenie im na głowę ogromnego, niszczącego miasto smoka albo walącego rakietami psycho-robota, wpadającego do pomieszczenia przez rozwaloną wybuchem ścianę. Może być też flota inwazyjna obcych/mrocznych elfów itd. Byle było super efekciarskie i zupełnie od czapy. A że jest bez sensu? Cóż, potem się do tego domyśli jakąś w miarę sensowną fabułę. Podejrzewam, że podobnie pisano scenariusz do serialu Lost :mrgreen: Gracze najczęściej od razu robią się aktywniejsi (albo - co bardziej przerażające - bawią się dużo lepiej, niż przy moich dopracowanych intrygach!), a i ja nie czuję nareszcie jarzma ciężkiej, mielonej setki razy w myślach fabuły. Niestety, najczęściej jestem zbyt dumny, by zastosować ten beznadziejnie tani, ale zabójczo skuteczny trik i się zniechęcam. |
Ta metoda zapewne nigdy nie straci na efektywności. Chociaż jeżeli już mowa o byciu w nudnym miejscu, to czasami można "pominąć rozdział". Po prostu przejąć narrację i popchnąć graczy trochę dalej, skoro sami nie za bardzo wiedzą, co mają robić i po co. W końcu nie ma sensu, żeby i oni, i MG się przez to męczyli. |
Dla porównania proponuję jeszcze zapoznanie się z tematem: Klik: |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:57. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0