A tu ja dostrzegam aluzję :P Wszystkie sposoby o sztuczki są ok, ale najważniejsza wydaje mi się sama chęć graczy by stanowić zgrany zespół. Jeśli niema chęci to nie poradzisz. I nie piszę o chęci w stylu "ok, niech wam będzie, zagram snajperem". Tylko o prawdziwej chęci zagrania zgraną ekipą. |
Mnie się wydaje, że z graczami z łapanki, którzy się nie znają i się nie dotarli, nie zrobi się dobrze działającej i przede wszystkim zgranej drużyny. Zawsze znajdą się bardzo wyjątkowe płatki śniegu, którym nie będzie pasowało nic co jest przeciwne ich zdaniu - a jak będzie inaczej to foch i kwas w sesji, bo to skandal że jest inaczej niż sobie taka śnieżynka uwidziała. Druga rzecz to hierarchia. W większości przypadków nawet jak jakaś jest to i tak gracze ciągną indywidualnie, bo wiedzą lepiej niż kolega-dowódca, poza tym nie współpracują i chowają często informacje żeby przypadkiem nie pomóc innym i żeby nie wyszli na lepszych od niego. Grałam na innym forum w sesję, gdzie był motyw drużyny, a gracze z łapanki. Żeby się słuchali MG zaraził każdego syfem i tylko dowódca miał możliwość wyproszenia od "góry" leków, więc musieli się słuchać, bo bez niego skończyliby marnie. Jeszcze inna kwestia - mierzenie siły na zamiary. Wykupienie postaci skilla dowodzenie z nikogo nie robi dowódcy. Trzeba jeszcze pomyślunku. Nie idzie po samej rekrutacji zweryfikować co dany gracz potrafi, a w strukturach z hierarchią szef być musi. W bio można natworzyć takie cuda... zresztą Lemin dobrze to podsumował wcześniej. Co do chęci - zgadzam się z Mike'iem i tym co napisał powyżej. Chęci muszą być szczere, bo inaczej w końcu i tak wyjdą prawdziwe intencje i zapatrywania. I albo się ludzie dotrą, albo się robi radio Erewań. Jeżeli już się trafią ludzie z łapanki można z początku wymusić na nich współpracę - tak jak pisałam o tym myku z syfem i jedną osobą z drużyny która może skołować leki. Ale to też kwestia człowieka ;) |
Cytat:
No więc obudziliście się wszyscy po całonocnej a może i kilkudniowej imprezie. Nic nie pamiętacie. Lokal jest zdemolowany, wszędzie pełno pustych flaszek. Koks porozsypywany po meblach, podłodze, biały proszek i jakieś tabletki walają się dosłownie wszędzie. Jesteście tu tylko Wy. Łby macie jak arbuzy, macie pełno siniaków, obtarć w dziwnych miejscach i jakimś trafem każdego z Was potwornie boli zadek... Też muszę pomyśleć o takiej sesji :D |
Cytat:
Grałabym! :D |
Sesje z odgórnie narzuconą hierarchią BG, brr bardzo źle wspominam od 0 do Stanford w mniej niż kwadrans, efekt przeciwny do zamierzonego. Jeśli gracz prowadzący dowódcę szuka pretekstu żeby przeczołgać pozostałych to pozostali zrobią co w ich mocy żeby ich BG mogli uniknąć kontaktu z jego BG w rezultacie szukają sobie innych zajęć przez co nasz dowódca jest jeszcze bardziej sfrustrowany bo "pozostali gracze ograniczają jego udział w sesji" |
Cytat:
|
- Właściwie jakaś hierarchia czy inne wodzostwo w Drużynie to też chyba niezły temat do obgadania :) |
Cytat:
|
Cytat:
|
To akurat było mówione z lekkim przymrużeniem oka. Nie jest to rada godna naśladowania w każdej sytuacji, ale w moim przypadku sprawdziła się już raz, jak prowadziłem na forum piracką sesję. Był tam kapitan, który miał wyjątkowo głęboko gdzieś życie swoich ludzi i wybrał się z nimi na bardzo ryzykowną wyprawę. Oczywiście, jak to w pirackim życiu bywa, bunty załogi też się zdarzają, kiedy tylko przestaną się bać przywódcy (lub wściekłość przezwycięży strach) i do tego właśnie doszło, kiedy zastępca kapitana (też NPC) próbował nakłonić BGów do zdrady. Efekt był taki, że doszło do starcia między dwoma NPCami, do którego włączyli się BG. Kapitan zginął, jego zastępca automatycznie awansował, a paręnaście scen później on także zginął podczas zbójeckiej zasadzki. Gracze demokratycznie wybrali na przywódcę jednego z siebie i tak oto kapitanem pirackiej załogi został cieszący się szacunkiem pozostałych krasnolud. Całość wypadła bardzo naturalnie. Na pewno lepsze to, niż wyłonienie przywódcy przed faktyczną sesją - no chyba, że wszyscy jednomyślnie się zgadzają (w stałych ekipach ktoś taki prędzej czy później się wyłoni). Poza tym mam talent do tworzenia irytujących NPCów. Chciwi i bezwzględni szlachcie, wyzyskujący poddanych to już mój znak rozpoznawczy. :bidny: Wiem, że to takie cliché, ale cóż poradzić, gdy mam do tego słabość? Może nie każdy się ze mną zgodzi, ale uważam, że są trzy główne elementy, które sprawiają, że sesja cieszy i zapada w pamięć: - Świat, Bohaterowie Niezależni oraz Fabuła... Jeśli to wszystko działa jak należy, to mamy bardzo dobrą sesję i wcale nie oznacza to, że trzeba wszystko tworzyć na przód (niektórzy improwizując świetnie światotworzą). :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:16. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0