|
Cytat:
Co oczywiście nie oznacza, że jak ktoś lubi, to może sobie w gry z takimi systemami umiejętności grać - każdy frajdę czerpie z czegoś innego. Ja lubię gry, w których każda decyzja odnośnie rozwoju postaci podejmowana przez gracza niesie ze sobą znaczący postęp, a gracz nie będzie czuł się oszukany przez twórcę, który pośród stu możliwych rozwiązań ukrył góra jedno, dwa optymalne. Dlatego nie gram w gry maskujące nudę pod iluzją różnorodności czy mało znaczącym rozwojem (wspomniane BRP, WFRP czy barokowa drobnica mało znaczących atutów w D&D 3 / PF). |
Cytat:
Cytat:
Ale jak dla mnie co innego jak ktoś pogrywa sobie w wolnych chwilach na instrumencie dla uspokojenia nerwów i relaksu a co innego kiedy postanowi oczarować sobą publiczność (albo chociażby nie wkurzyć reszty drużyny) bo w takim przypadku myślę że testy są jak najbardziej na miejscu. Tak samo jak co innego zagotować jakiś posiłek a co innego przygotować w polu potrawkę z królika żeby poprawić nastrój towarzysza podróży Cytat:
Jakby nie patrzeć odbycie kursu na prawko oznacza że posiadasz podstawowe umiejętności prowadzenia pojazdu danej kategorii (oczywiście można je też posiąść bez uzyskania urzędowego potwierdzenia, np na drogach niepublicznych ale w takim przypadku także oznacza to czas spędzony za kółkiem i czyjąś pomoc) Cytat:
nikt tu niczego takiego nie twierdził i wątpie żeby ktokolwiek miał zamiar. Pewne umiejętności są oczywiste dla graczy, pewne w zwyczajnym użyciu nie wymagają testów (np nie będę testował prowadzenia pojazdów jak BG prowadzi poniżej 100km/h po asfalcie w piękny słoneczny dzień, bo zakładam że nawet z umiejętnością na 1 BG odróżnia pedały i wie który bieg jest wsteczny i żeby go nie wrzucać) Cytat:
|
Cytat:
Graczom chodzi o to by się dobrze bawić, więc optymalizują mechanicznie swe postacie na całego. MG powinien to uszanować, nawet jeśli gracz chce zagrać piekarzem, czy ociemniałym snajperem. |
- Chyba sporo zależy od tego co w danym systemie oznacza mienie a co nie mienie umsa (nawet na 1 czy inny podobny "powyżej 0" poziom). No i co w danej KP czy uniwersum jest odznaczone jako dana umiejętność. Raz może być strzelanie i obejmować całą gamę broni zasięgowych od rzucanych gwiazdek, oszczepów przez łuki aż po karabiny maszynowe. A kiedy indziej każda kategoria broni jest osobnym umsem. Powiedzmy w młotku te WW czy US są dość szerokie i elastyczna a w neuro już dożo bardziej wąskie. - A z niemieniem umsa w ogole też różnie bywa. Bo nawet jak postać nie ma jakiegoś umsa to zwykle ma jakaś szansę coś podziałać ot, ma trudniej. Tak jest np. w neuro gdzie jak się nie ma jakiegoś umsa poziom trudności rośnie ale nadal system nie zabrania próbować czegoś zrobić. Albo w młotku gdzie też bywa podobnie. - Dlatego bez jakichś konkretów to można się tu wymieniać poglądami i wymieniać i ciągnąć w swoją mańkę i udowadniać, że ma się racje jeszcze pewnie długo :) - Ja grywam/znam głównie neuro i młotka więc na tym bazuje to co mówię. Ale wracając do tematu głównego w tych systemach da się zrobić speca ale nawet taki spec wyprofilowany tylko pod swoje specostwo ciężko powiedzieć, że jest kompletnym kaleką w innych dziedzinach. Może być średni, może być słabszy od przeciętniaków z Drużyny w tej materii, na pewno będzie wyraźnie słabszy od swoich firmowych skillów ale raczej szanse by zrobić coś spoza swojego firmowego zestawu ma i to na tyle duże by nie wyglądało to na coś w stylu rzutu na krytyczny fart na 5%. Insza inszość gdy jest rzecz przeciwstawna i musiałby kulać czy inaczej testować ten swój pomniejszy ums przeciw specowi z niego (np. fajter na negocjacje/targowanie się z handlarzem) wtedy faktycznie byłoby nieletko dla niego. Ale to ma sens dla mnie jeśli szaraczek czy miernota w jakiejś materii trafia na zawodowca czy speca z tej materii. - A rozwijanie BG pod kątem umsów które używał/testował jest rozsądne i fajne i można to moim zdaniem zrobić niezależnie od systemu. Ja jak prowadzę sesje z PD to właśnie pozwalam rozwijać Graczom głównie te umsy jakie testowali na sesji ich BG. |
Cytat:
Moje odczucia są takie, że lepiej gra się (przynajmniej jeżeli chodzi o kampanie, a nie jednostrzałowe przygody), gdy postacie są wyspecjalizowane. Wówczas każdy ma coś do roboty i z fabularnego punktu widzenia jest potrzebny. W momencie, gdy nikt nie jest wyspecjalizowany to powstaje problem: po co jest X skoro Y i Z mogą zrobić to samo, a może i lepiej. Najbardziej optymalnie było w grze o polskim oddziale odkrywającym tajemnice kosmosu. Gracze wybrali następujące postacie: - Żołnierz, oficer, pilot - Żołnierz, szeregowiec, ale o lepszych zdolnościach bojowych niż oficer - Naukowiec specjalizujący się technicznie - Naukowiec mniej techniczny, a za to z wiedzą ogólną i medyk - Telepata i telekinetyk - Teleporter i biokinetyk W pewnym momencie gracz grający naukowcem mniej technicznym zechciał wykupić sobie telepatę. Gracz grający telepatę (wsparty przez gracz od teleportacji) w wulgarny sposób skrytykowali ten pomysł wskazując, że to nie ma sensu, gdy wszyscy wszystkich będą mogli zastąpić:nordic: . Gracz od naukowca mniej technicznego ostatecznie wybrał sobie coś innego. |
To by sugerowalo slabe rozroznienie poziomow w mechanice skoro wykupienie umiejki moze zagrozic specom. Ale jak dla mnie to takie cos otwiera nowe mozliwosci np pozwalajac telepatom na dwustronna komunikacje, wiec ja w tym przykladzie nie widze wiekszego problemu |
Nie, w ogóle nie o mechanikę chodziło, a o fabułę. Każda z tych postaci miała swoją funkcję w opowieści. Na przykład każdy z nich strzelał, ale gdy chodziło o walkę to wszyscy wiedzieli kto tutaj odgrywa wojowników. Podobnie z technicznymi rzeczami, czy komputerami - ludzie wczuwali się w ten sposób, że na przykład gdy wojownik i telepata ostali się z komputerem to po prostu zaczęli naciskać losowe przyciski, a jak to nic nie dało to odstrzelili urządzenie. A w przypadku kosmitów nie umiejących mówić po ludzku to wszyscy zwracali się o pomoc do telepaty (teleporter miał podstawy telepatii po jakimś czasie) - gdy ich nie było na scenie to zazwyczaj przemawiał ołów albo promienie dezintegracyjne. Gdy postacie umieją wszystko to powyższych scen nie ma w grze. Jest po prostu bieganina postaci X rozmnożonej na A, B, C, Y i Z. Co do dwustronnej komunikacji to wystarczył jeden telepata, ale to już szczegóły. |
czyli postacie powinny być jednowymiarowe? Naukowiec rzucony w wir wydarzeń nie powinien próbować rozwijać swoich zdolności bojowych a żołnierz powinien mieć podejście: "Look, man. I only need to know one thing: where they are." bez żadnego zainteresowania "what they are?" |
Jak dla mnie jednowymiarowość jest zapewnioną, gdy wszyscy są tacy sami. Gdy wszyscy mają takie same umiejętności bojowe, techniczne, magiczne, czy co tam jeszcze. Postacie mają swoje nisze, które uzasadniają ich istnienie w danym opowiadaniu. Dotyczy to nawet horrorów czy wojennych, gdzie kolejne postacie umierają - jeżeli nic ich nie wyróżnia to ich śmierć nie tylko nie wzrusza odbiorcę, ale i są szybko zapomniani. W Predatorze wszyscy amerykańscy żołnierze mają praktycznie takie same umiejętności, ale są cechy, które ich wyróżniają - przy czym jeden z nich jest główną postacią, a pozostali są drugoplanowi. Z drugiej strony w takich serialach jak Stargate, czy StarTrek postacie mają ściśle określone funkcje fabularne. Spock wie dużo, ale na medyka nie nadaje się, podobnie Samanta Carter wie dużo, ale w zakresie "tajemnic Starożytnych" to Daniel jest ekspertem. W szczególności w Stargate z uwagi na konstrukcję tego serialu widać jak postacie "awansują" i "nabywają umiejętności". Od początku do końca zasada jednak pozostaje: Jack, Samanta i Tealc pod koniec znają dużo tajemnic Starożytnych i coś tam znają z języka, ale to Daniel jest ekspertem. Równocześnie Daniel na początku praktycznie nie zna się na walce, a pod koniec walczy niczym komandos - no ale wciąż jest gorszy od Tealca, a i nie ma takich zdolności bojowych jak Jack za młodu. Przykładów jest więcej i z różnych gatunków literackich, czy filmowych. No chyba, że dla ciebie jednowymiarowością nie jest: bieganina postaci X rozmnożonej na A, B, C, Y i Z. Nie zawsze taka jednowymiarowość jest zła na przykład w: Szeregowiec Ryan, Predator, czy Obcy. W ich wszystkich jednak postacie giną, aby zostawić jednego głównego bohatera jako ostatniego z nich. Tym to różni się od StarTrek, czy Stargate. |
Witam. Ja jestem zdania, że najlepiej sprawdza się teza zawarta w "Zew Cthulhu", a więc "Lepiej mieć jedną umiejętność rozwiniętą na 80% niż 5 na 30" (mogłem lekko zmienić wartości, nie pamiętam niestety dokładnie, jakie wartości były tam podane, ale sens pozostaje ten sam). Po pierwsze daje to więcej pewności, że gdy test na daną umiejętność w końcu się pojawi, to go zdamy, nawet w stresującej sytuacji. Postać dajmy na to mechanika, który już lata naprawia samochody ma o wiele większą na naprawę samochodu, gdy nagli go czas, niż mechanik, który także chce znać się na ornitologii, przy okazji jest wybitnym ginekologiem, pianistą, rzeźbiarzem, mistrzem parzenia herbaty a w wolne noce doskonałym hakerem. Po drugie, o wiele dla mnie ważniejsze- klimat. Jeżeli chcę zagrać profesorem historii, to ma się on znać na historii. Nie na astronomii, biologii, genetyce i sadzeniu marchewek. Jest historykiem, na tym skupiał się przez dużą część życia. Wymyśliłem taką postać i nawet, jeżeli nie będzie ona zbyt przydatna przez to, kim jest, to wolę się w tym momencie wysilać, jak mogłaby pomóc w inny sposób, niż w prosty sposób walnąć, że jest alfą i omegą we wszelakich dziedzinach. Tak samo grając wojownikiem czy żołnierzem nie mam zamiaru przy okazji sprawić, by był też poetą. Dla mnie zrobienie Człowieka-Orkiestry to trochę psucie zabawy sobie i innym. Bo skoro mamy jednego gościa który walczy, tańczy, gotuje i odbiera porody, to po co ktokolwiek inny w tej drużynie. Trudno też w tym momencie wczuć się w tę postać. Ja np: lubię się przygotować do prowadzenia postaci. Jeżeli wziąć tego historyka z początku mojego postu, to obiorę sobie jakiś okres historyczny, w którym się specjalizuje i trochę o tym poczytam, by mieć jakąkolwiek szczątkową wiedzę podczas sesji. Przygotowanie się do wszystkiego po trochu... no trochę słabo to wygląda jak dla mnie. Ale jak kto woli. To tylko moje zdanie. Jeżeli ktoś lubi grać takim rozeznanym w szerokiej skali działań gościem- bardzo dobrze, niech każdy sobie tworzy postaci tak, jak lubi. Pozdrawiam. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:00. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0