W moim przypadku wszystko zależy od tego, czy gram „na żywo”, czy przez forum. W kwestii internetowych sesji nie mam nic przeciwko graniu z różnymi MG i graczami. Powiem więcej, bardzo lubię doświadczenia tego typu: poznawanie stylów prowadzenia i różnych, mniej lub bardziej charakterystycznych metod odgrywania postaci. Natomiast w realu zdecydowanie wolę grę z „starą paczką”. Nie ma to jak długa kampania, w której niezmiennie uczestniczą ci sami znajomi. Takie sesje mają swój niepowtarzalny klimat.:) |
Według mnie, ja lubie stałe drużynki, zawsze ci sami ludzie to dobra rzecz chociaż czasami przydaję sie ktoś nowy kto wprowadzi jakąs zabawna lub interesującą postac.... |
Nie mam dużego doświadczenia w RPG. W Warhammera grałem jakis czas z jedną drużyna i mimo, że Mg był świetnym narratorem to wkurzało mnie nie raz, że gracze śmiali się okrutnie z mojej niewiedzy. Takie problemy miał pewnie nie jeden początkujący gracz. Teraz z kolei znam system bardzo dobrze, ale nie mogę do nich wrócić, ponieważ: a) Mam nie miłe wspomnienia związane z tym właśnie śmiechem b) MG się na mnie obraził, że wcześniej porzuciłem jego sesję ze względu na to właśnie traktowanie. Żeby więc przyjąć nowego gracza trzeba więc wg mnie być cierpliwym i tłumaczyć miast śmiać się i uśmiercać kolejne postacie. Jeżeli to juz się posiada to wychowanie takiego nowego RPGowca może być powodem do dumy. Poza tym podzielam pogląd Hammena i daje mu plusika do reputacji :-D (po cos napisali tam: Zgadam się/Popieram). |
Witam Homeosapiens masz u mnie plusa. Pewnego razu znalazłem się w podobnej sytuacji. Denerwujące jest także, gdy inni gracze zbytnio wynoszą swoje osoby twierdząc, że pozjadali wszystkie rozumy, odrzuca to od gry. No cóż niektórzy po prostu wolą się wywyższać niż poszerzać grono wielbicieli Rpg. Nie powinieneś się jednak poddawać, ja też nie gram z tą drużyną, z którą zaczynałem, stworzyłem własną, z którą gram od lat, może to jest dobre rozwiązanie dla ciebie. Pozdrawiam Radosław |
Ja byłem i jestem zwolennikiem grania z różnymi ludźmi. Zawsze to ktoś coś nowego wymyśli, zawsze to jakiś nowy „inny” styl gry się pojawi w ekipie. Choć z drogiej strony jeśli ma się stałą ekipę np w kampanii, to ta gra z biegiem czasu wychodzi bardziej ... realistyczna. Może dojść do sytuacji, że postacie między sesjami mogą do siebie pisać listy, lub coś w ten deseń. Może to być utrudnienie dla MG, ale za to jaka frajda dla graczy. |
Preferuję długie stałe sagi, za singlowymi strzałami zaś po prostu nie przepadam. Dlatego staram się i jako GM i jako gracz utrzymywać w jednej drużynie. Długie sagi bardziej działają mi na wyobraźnię oraz pozwalają bardziej zaangażować się oraz związać z odgrywaną postacią. Natomiast lubię grać w kilka systemów jednocześnie z rożnymi osobami. Jeżeli pojedyncze sesje kilku sag są co tydzień, dwa, trzy, to jest to i zachowanie ciągłości i brak popadania w jakąś niszczącą rutynę. |
Chyba większośc się wypowie za graniem w stałym składzie. I ja nie będę się specjalnie wyróżniał. Jako MG znam dokładnie moich graczy, potrafię przygodę dostosowac do nich, przewidziec większośc ich zachowań (ogólnych), wiem co lubią i co oczekują po grze. Natomiast gra z różnymi graczami zmusza do większego wysiłku lecz jest bardziej nieprzewidywalna. Choc jest mi obojętne czy prowadzę dla swoich graczy czy też dla kogoś innego, bo piszę przygody nie uwzględniając BG, wszystko się zmienia podczas sesji. Np: gdy zakładam, że jakiś BN w określonym czasie podkłada truciznę komuś tam, ale w czasie rozgrywki okazuje się, że BG go unieszkodliwiają nie wymyślam na siłe nowego BNa po prostu BG ratują komuś życie nawet o tym nie wiedząc. I to jest dla mnie najlepsza zabawa. Gdy BG modyfikują mój scenariusz swoimi poczynaniami. Przygotowując w ten sposób sesję nie ważne czy to jest ta sama czy nowa ekipa. Choc ze starą ekipą się przyjaźnimy i ogólnie klimat jest znacznie fajniejszy. Pozdrawiam Manji. |
Ja w realu nawet gdybym chciała, to nie mam wyboru. Gram z dwoma koleżankami i dobrze nam się gra. Choć gdyby pojawił się ktoś znający rpg, to dla niego moja rola MG byłaby otwarta :) Zostałabym wtedy zwykłym graczem... |
Szczerze mówiąc ja mam podzielne zdanie na ten temat ... wole zostać w swojej , już obeznanej grupie lecz czasami mam ochotę a zmiany słuchaj Sheol to jest w ten sposób że nie ma jakby jednoznacznej decyzji co do tego. Ja na przykład grałem już z wieloma MG i stwierdziłem że każdy jest dobry na swój sposób. Jedni potrafią stworzyć idealny wprost klimat drudzy zaś potrafią wgłębić gracza w historię że nie będzie o myślał o niczym innym. myślę że każdy z graczy potrzebuje swojej zgranej grupy ale też wyrwania się do innej żeby porównać opcje i wybrać tą lepszą i tak w kółko |
Wolę znaną, zamkniętą grupę. Oczywistym jest, ludzie wiedzący, jaki styl gry mają pozostali gracze potrafi lepiej się dostosowywać do grupy, jest bardziej "elastyczny". Drużyna współpracuje, jest urozmaicona, każdy ma własny charakter i temperament. Teoretycznie człowiek nie wie, co może się stać, ale jest już na to psychicznie przygotowany, nie zdziwi go, na przykład, nagły krok maga nad przepaścią. :D Przynajmniej w moim przypadku... :-P Poza tym, witam - pierwszy post. :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:58. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0