lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   Wierność, czy poligamia? (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/2485-wiernosc-czy-poligamia.html)

Xawante 23-10-2007 11:38

Jestem za monogamią -'postać też człowiek'.Dlatego właśnie granie ze stałą paczką ma masę plusów .Ludzie się poznają, po pewnym czasie potrafią dogadać bez słów i następuje swego rodzaju podział obowiązków.
Zaczynałam kompletnie nieznając zasad, byłam jednym wielkim znakiem zapytania. Trafiłam na świetnych ludzi którzy wszystko systematycznie wytłumaczyli, aż chciało sie samemu poszperać i doczytać to i owo. Myślę,że wyśmiewanie niewiedzy kogoś kto dopiero zaczyna jest nieporozumieniem w końcu wszystkiego się trzeba nauczyć.Potem nagle okazuje się ,że wyrasta nam pod bokiem niezły gracz i to jest dopiero frajda- obserwować jego ewolucję xD

Rei Kon 13-05-2008 22:37

Generalnie miałam dwie drużyny. Jedna się rozpadła, bo była wielką pomyłką. Z drugą sporo przeszłam. Podobało mi się to, można było pracować nad coraz trudniejszymi przygodami, znaliśmy się i potrafiliśmy współpracować. Każdy z nas musiał być przynajmniej raz MG.

Co do świeżej krwi... Nie było problemów z dodaniem kogoś do drużyny, ale jeśli ktoś mi podpada, to nie jest informowany o sesjach. Chyba, że jestem zdesperowana.:P

Kelly 15-06-2014 11:53

Pozwolę sobie odnowić stary temat, wydaje mi się bowiem dosyć ciekawy. Stała paczka graczy, czy zmiany. Swój odpis dałem lata temu, ale stwierdzam, że nic kompletnie się nie zmieniło :) Lubię grać rozmaite sesje w rozmaitych składach.

Anonim 15-06-2014 20:05

Ja lubię grać z różnymi ludźmi. Kiedyś na dawnym forum graliśmy raczej w stałym składzie, bo tam niewiele więcej ludzi grało w forumowe rpg niż mieściło się w moich sesjach (wówczas: 5-8 osób). Później zmieniłem forum, niektórzy z nich tutaj pojawili się. Części znudziła się ta forma rozgrywki, inni nadal są. Ja tam lubię grać z różnymi osobami, jest ciekawiej, choć czasem można się niedogadać. Ludzie spodziewają się różnych rzeczy i zdarza się, że niewiadomo czy im podpasuje mój styl gry. Ogólnie najważniejsze, żeby w ogóle byli ludzie do gry :)

Wisienki 01-05-2015 10:59

Moim zdaniem granie nieustannie w jednym towarzystwie utrudnia rozwój gracza, jest to ważne szczególnie na początku, bo że tak powiem każdy MG prowadzi inaczej na wyższej czy niższej immersji, jeden jest bardziej arbitrem inny przeciwnikiem więc ktoś kto grał tylko w jednej drużynie może nie móc sobie wyobrazić, że można grać inaczej, że może inny styl by sprawiał mu więcej frajdy. Kiedy już wiemy jaki system i jaki sposób prowadzenia gry odpowiada nam najbardziej możemy zacząć bawić się w monogamię, bo długie kampanie mają swój niepowtarzalny urok... postacie stają się coraz bardziej żywe, świat coraz bardziej soczysty - jednakże człowiek tak już ma, że z czasem przestaje doceniać to co dobre, i zaczyna traktować to jako oczywistość więc aby temu zapobiec zawsze ciągnę naraz 2 kampanie (2 różne systemy i towarzystwa), lub kampanie i jednostrzałówki dla higieny psychicznej :)

sunellica 26-05-2015 09:12

Jedno i drugie jest dobre, choć z własnego doświadczenia wiem, że jeśli gram zbyt wieloma postaciami to przestaje mi na nich zależeć. Staje się mniej dbała o szczegóły i trudniej mi odgrywać bohatera. Dlatego staram się porcjować granie i skłaniam się ku minimalistycznej liczbie drużyn acz nie pojedynczej. ;)

Ivar 02-06-2015 17:43

Żeby to było takie proste... :)

Ale generalnie.
Bez dopływu świeżej krwi nie wyobrażam sobie gry w realu bo to nie małżeństwo już, a wręcz kazirodztwo po kilku latach.Niekoniecznie musi być nowy MG spoza ekipy, czasem wystarczy rotacja w obrębie grupy.

Natomiast jeśli chodzi o pdf lubię te drużyny gdzie znam przynajmniej jedną-dwie osoby.

Wisienki 03-06-2015 06:53

Cytat:

Napisał Ivar (Post 563227)
Żeby to było takie proste... :)

Ale generalnie.
Bez dopływu świeżej krwi nie wyobrażam sobie gry w realu bo to nie małżeństwo już, a wręcz kazirodztwo po kilku latach.Niekoniecznie musi być nowy MG spoza ekipy, czasem wystarczy rotacja w obrębie grupy.

Natomiast jeśli chodzi o pdf lubię te drużyny gdzie znam przynajmniej jedną-dwie osoby.

Zgadzam się z zaznaczonym, po kilku latach zna się graczy, ich postacie - ich specyficzne zachowania, sposób reakcji na sytuacje kryzysowe i po pewnym czasie nic już nie zaskakuje, zaczyna się kombinowanie "jeśli zrobię x to ta druga postać zrobi y" a tak naprawdę wystarczy jeden nowy gracz aby wpuścić na sesję trochę świeżego powietrza

Molkar 04-06-2015 20:10

W większości przypadków wierność. Znasz ludzi, możesz zrobić team który się uzupełnia, wiesz zdecydowanie kto czym grać nie powinien bo np. się do tego nie nadaje. Ale co najważniejsze to ze strony MG wiesz jak łatwo podejść graczy bo wiesz jak reagują, wiesz co nimi przeważnie kieruje co daje Ci możliwość wodzenia ich za nos.

Z drugiej strony nie mówię, że zagranie co jakiś czas z kimś innym nie jest fajne, ale czasami jest tragiczne. Sam byłem kiedyś wręcz męczony przez jednych znajomych (4 osoby) które nigdy z moją paczką nie grały abym im zrobił jakaś przygodę do DnD bo żaden z nich jakoś nie ma pomysłu od dłuższego czasu na stworzenie przygody. Zgodziłem się słysząc, że grają od kilku lat i nie są to nowi gracze których trzeba uczyć i z początku się przeraziłem a później już tylko pozostało mi mieć ubaw :)

Bardowie gdzie najważniejszy przedmiot z całego ekwipunku to kupiony rapier +3

Mag który na początku walki rzucał zauroczenie na drużynowego wojownika aby go bronił mimo, że grali jako grupa przyjaciół

Wielkie zaskoczenie, że mają wybrać umiejętności i rozdzielić na nie punkty

I wiele wiele innych :)

A więc wszystko fajne ale w normie, zdecydowanie lepiej się gra w stałym towarzystwie ale zmiany od czasu do czasu są fajne, zagrać tu albo tam z kimś nowym ;)

Mansfeld 14-09-2015 10:38

Chciałbym kiedyś mieć doświadczenie grania z kimś regularnie przez przynajmniej 2-3 lata. Jak na razie, jedynie udało mi się grać przez rok z kilkoma osobami w jednej drużynie (dwie równoległe kampanie), na początku erpegowania grałem w kampanii z dwójką kolegów przez 8 miesięcy, oraz na przełomie 2010/2011 roku przez 7 miesięcy uczestniczyłem w miare stałym składzie w Wolsungu.

Przywykłem do "poligamii" (ogołem, ten temat jest bardzo kuriozalny - kuriozalne jest nerdowskie deklarowanie się w stylu "tylko moja stała ekipa" vs "otworzenie się na ludzi), sam nie dowierzam ilu doliczyłem się uniknalnych erpegowców, z którymi zagrałem choćby coś na konwencie albo mini-kampanii. Mimo mojego marzenia do gry w stałym składzie przez co najmniej 1.5 roku, uważam granie z mnóstwem erpegowców za konstruktywne doświadczenie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172