A ja mam kolejną sytuację z moją drużyną. Najpierw walczyli z 4 zwierzoludźmi, myślałem, że poradzą sobie bez problemu. Znowu się pomyliłem, po pierwszej turze jeden BG, sierżant przed awansem już miał tylko 1 życia (po dwóch ciosach) i se zemdlał. Drugi jakoś dał radę sam. Ale najlepsze było potem. Znaleźli studnię w niej skrzynkę, nie mieli liny więc BG2 popchnął tego z 1 życia tak, że wpadł do studni. Co dziwniejsze ten nie odniósł żadnych obrażeń. I jak tu się nie załamać? |
Mnie najbardziej irytuje sytuacja, gdy inni gracze podczas sesji przesadnie zaczną rzucać żartami. Dwa lub trzy udane - spoko, ale kiedy jakiś dowcipniś się rozkręci, to utrudnia robotę mg. |
Mnie na przykład zdarzyło sie w Warhammerze wielce nieprzemyślane coś. Była sytuacja, że miałem kolesia nakłonić do tego, żeby dał sobie spokój, bo jednemu takiemu chciał "odebrać" lokal na sklep. No to ja wziąłem dwa bukłaki a w nich był płyn. Wysokoprocentowy. Śliwowica, albo i nawet WODA KRASNOLUDZKA!!!:devil: Nie pamiętam dokładnie... No i zrobiłem tak:wzeby: : Rozdzieliłem na dwa bukłaki. W jednym tak 80% całego płynu, który miałem, do drugiego tą resztę. Ale zanim trozdzieliłem, wsypałem do gorzały co? No co wsypałem? Wsypałem suoerostrą mieszankę pikantnych ziół rosnących w słonecznej Tilei. Chciałem kolesia załatwić. Napić sie na jego oczach z małego bukłaka, a zapytać czy nie chce i podać mu większy, powiedziawszy, że w tamtym sie skończyło... Jednym słowem, zrobiłem coś co mnie zabiło:wzeby: A mój brat cioteczny został ścięty toporem przez kolegę o inteligencji 3 (DnD), będącego małym krasnoludem z dużym toporem, którego ulubionym, bo jedynym powiedzeniem było "Ja- Grundi!" Rzowinąć;)? |
Ja pamiętam dwie takie rzeczy: 1. Jak to w sesji, która jeszcze trwa, odegrał się pewnego rodzaju pojedynek czarnoksiężnika z druidem. Ten pierwszy rzucił spalenie na drugiego... Niby nic ciekawego, ale druid był akurat przemieniony w panterę a spalenie ogarnęło tylko jego "tył", więc starał się... ogarnąć płonącym ogonem szyję czarnoksiężnika :D (niestety, okrutny rzut kośćmi chciał żeby mu się nie udało) 2. Grałem z moim kolegą w sesji gdzie ja byłem wojownikiem a on magiem (ten kolega bardzo lubi grać na pianinie) i w pewnym momencie on mówi: - To ja rzucam czar Symfonia Zagłady. - Ale nie masz takiego czaru. Właściwie to taki czar nie istnieje. - Jak to nie?! Powiedziałeś przed chwilą że w tej karczmie jest pianino, więc gram na nim nadając muzyce złowrogą energię! Edit - przypomniało mi się jeszcze jedno :P To był początek sesji (zaczynaliśmy jako 8-poziomowe postaci w DnD). Byłem magiem, praworządny zły. Szedłem przez las... zobaczyłem jakiś obóz (1 namiot i koń przywiązany do drzewa). Moja postać była przewrażliwiona na punkcie oceniania innych, bo twierdziła że wszyscy są źli (stąd praw. zły), więc... rzuciła kulę ognia w konia, który zginął na miejscu... ... ... potem się okazało że to koń postaci MG. (tak, miałem takiego ciekawego MG co też chciał mieć postać) |
Najgłupsze,proszę bardzo. Warhammer drużyna składająca się z elfki -maga,szampierza, strzelca, halfinga- złodzieja.Miejsce akcji podziemia pewnego miasta. Dostaliśmy informację,ze pod miastem dzieje sie coś dziwnego, zeszliśmy a tam "szczurki' zbierały proch ( sporo prochu ). Ruszyliśmy za nimi i co??? Patrzymy montują coś na skalnej ścianie ... w tym czymś mieszają się jakieś dwa różne płyny a "szczurki " wieją ile sil w nogach....dookoła worki pełne prochu rozłożone pod skalna kolumną... Zgodnym ruchem złapaliśmy po worku i bummm.... Myślicie,że zginęliśmy...i to właśnie jest zabawne. Oprócz maga który od tej pory miał ogładę na poziomie 15 i plusy przy zastraszaniu, reszcie nic nie było.Otrzepali sie i poszli dalej. Czyli przysłowie "głupi ma zawsze szczęście" obowiązuje wszędzie. |
A ja mam w drużynie pewną uroczą kobietę. Pewnie spytacie co w tym złego i denerwującego? Otóż ma w zwyczaju być postacią na drugim końcu świata i w momencie, gdy któryś z graczy nie radzi sobie w jakiejś sytuacji lub na chwilę sie zacina jęzora za zębami owa urocza kobieta nie potrafi utrzymać... |
Taaaaaa, jak bym to znał z własnych sesji. Nieprawdaż Qrak79. To ten sam symptom? Podpowiada innym graczom, chociaż ich postacie są od siebie całe kilometry, a ja k zwrócisz uwagę to strzela focha. Mam rację? Pozdr |
Szanowny Mistrzu K. o kim to było??? X. No i co ja mam odpowiedzieć? Wszędzie JEJ pełno... :D |
Przypomniało mi się jeszcze coś: Pojedynek między mną (Bg1) a kolegą (Bg2). Ja jestem zabójcą z zatrutym sztyletem (jad skorpiona) a qumpel ma dwa rapiery. Bg1: Rzucam kośćmi starając się trafić w serce... 20! MG: Trafiłeś Bg2 w serce. Pada na ziemię nieprzytomny. <2 godziny później> MG: Bg2, budzisz się na środku ulicy. Bg1: ŻE CO?! On oberwał zatrutym sztyletem w serce! MG: No to co? RATUJ MNIE PANIE BO NIE MOGĘ Z TAKICH MG |
Mieliście kiedyś taką sprzeczkę między graczami że jeden drugiego chciał zabić? (konkretnie chodziło o wyrzucenie z pociągu XD) Ja tak miałem, przez co główny wątek fabularny zmienił się w gonitwę szaleńca z naszyjnikiem z uszu wrogów za drobnym cwaniaczkiem XD I CO JA MAM Z NIMI ZROBIĆ?? Jeden chce żyć a drugi rozlewu krwi. Muszą być w jednej drużynie by można było grać... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:40. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0