lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   Kobiety a RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/778-kobiety-a-rpg.html)

Sheol 25-01-2007 02:53

Mira, chciałabyś zrobić z tej teorii sesję? W sumie, mogłby być bardzo ciekawa, jeśli połozymy nacisk na odgrywanie postaci :P

Miłostki w drużynie. Makabra. Tak, przyznaję, jeśli mamy niezbyt rozsądną drużynę, może to bardzo przeszkadzać. Ostatecznie nawet doprowadzić do rozpadu drużyny. Znam z życia takie przykłady. Ale trzeba pamiętać, że to nie jest wina kobiet. Chyba że celowo "knują". To czysta chemia organiczna, hormony i niewiele ma wspólnego z chceniem czy niechceniem. Inna sprawa, jeśli ktoś używa odgrywania postaci jako sposobu na podryw. Takie numery też widziałem. (Hej malutka, popatrz jaką moja postać ma ogładę) Ale to też kwestia kłopotów z odróżnieniem gry od rzeczywstości.

pannamaslo 25-01-2007 09:19

Kiedy właśnie to miostki w drużynie przydają grze realizmu ;) A że kobiety poróżniają mężczyzny ( i na odwrót), to tylko dobra pożywka pod świetną sesję... Jak w życiu.

Kiedyś (raz) grałam z samymi kobietami, skończyło się na śmichach-chichach i niewybrednych żartach. Więcej nie uczesticzyłam w tak osobliwym eksperymencie, więc nie wiem, czy to reguła, czy po prostu tak wyszło ( pozostałe dwie dziewczyny grały dłużej ode mnie, więc to chyba nie kwestia początkujący - zaawansowany ) Co ciekawe, kiedy dołączyli do nas faceci, od razu zrobiło się przyzwoicie :) - a przynajmniej trochę bardziej przyzwoicie ....

Mira 25-01-2007 20:35

Ano racja, u mnie było podobnie jak grały same baby - przynajmniej na początku. Mistrz gry miał nas po dziurki w nosie. Raz przerwał sesje i zajął się jedzeniem chipsów. Po tym byłysmy już grzeczne... a że straszne głupstwa robiłyśmy to swoją drogą. Osobiście uważam, że najlepiej jak jest towarzystwo wymieszane mniej więcej w równych proporcjach. Wtedy kto chce romansować, to sie bawi w parkę na sesji, a reszta może sie skupić na grze (i komentarzach na temat chędożenia he he).

pannamaslo 25-01-2007 20:48

Jak moja grupa dziewoj (prowadziła też kobieta) wpadła na bandę mrocznych elfów, to jeszcze nie widzałam, żeby drowy tak uciekały - hasło koleżanki (pół - orczycy :D ): to molestujemy dziewczyny !

I tak nam się ubaw ciągnął i z poważnej sesji o wojnie pdmroku z powierzchnią wyszła ogólna śmiechawka z molestowaniem elfów w tle i pełzającym feminizmem. Bawiłam się świetnie, ale nie można tego nazwać graniem z prawdziwego zdarzenia. Potem przyszli mężczyźni i "uratowali" sytuację.

Ano co babska sesja, to babska sesja. Co się drowów namolestowałam, to moje :)

Milly 25-01-2007 20:57

Ja prowadziłam kiedyś przez niemalże rok praktycznie dzień w dzień jednej dziewczynie. Były to bardzo przyjemne i klimatyczne solóweczki i przyznam szczerze, że wspominam je niezwykle miło (mimo późniejszych różnych niesnasek :) ). Stworzyłyśmy niezłą sagę z prawdziwego zdarzenia. Solówki mają to do siebie, że nie trzeba się ograniczać, jak w przypadku większej ilości graczy, i można skupić się nie tylko na fabule, ale i na wewnętrznych przeżyciach BG, można dotrzeć głębiej i dać graczowi możliwość odgrywania postaci tak, jak nie może tego robić przy innych (wiadomo, że nie można jednej postaci poświęcić połowy sesji na to, żeby przeprowadzić jej rozterki moralne, bo co wtedy miałaby robić reszta drużyny?). W większości nasze sesje były wyważone i toczyły się zwykłym torem, ale zdarzały nam się chwile głupawek i szczęśliwe rąbanki pomiotów żmija (grałyśmy w Wilkołaka), a także bardziej liryczne i intymne sesje, albo zupełnie stonowane i leniwe opisywanie zwykłego dnia BG. Nie wiem, czy z facetem też udałoby mi się stworzyć taką sagę. Trudno mi się wypowiedzieć na tak lub nie, bo nigdy nie próbowałam sesji jeden-na-jeden z facetem (gdzie ja byłabym MG, bo odwrotnie się zdarzało), więc nawet nie będę snuła przypuszczeń. W każdym razie solówki dziewczęce bardzo mi się podobały i były to najlepsze sesje, jakie prowadziłam.

Inna kwestia - nie znalazłam wśród znajomych zbyt wiele dziewczyn, które udało mi się zarazić RPG. Wcześniej, kiedy grałam regularnie, próbowałam pokazać niektórym koleżankom na czym to wszystko polega, ale w większości wolały słuchać opowiadań o tym jak to jest fajnie grać, a jak przychodziło do robienia postaci, rozpisywania współczynników, robienia historii postaci - to zaczynały się schodki. Większość odpadała przy robieniu karty i przestawało być to dla nich interesujące. Nie wiem czemu tak jest :) Ale za to panie, które poznałam już jako graczki - tutaj sprawa przedstawia się zupełnie inaczej.

Sheol 25-01-2007 21:44

Milly, mam w moim bagażu doświadczeń podobne przeżycia. To znaczy dłuuugą kampanię solową, dla dziewczyny. Co prawda był to Warhammer, ale to inna sprawa. Wspomnienia tez mam bardzo przyjemne.

Co do takiego prowadzenia facetowi - da się. Można znaleźć mężczyzn którzy lubią tak grać. Przykład: ja. Co prawda jestem zdrowo porąbany, więc nie miarodajny, ale zawsze jakiś przykład ;)

mataichi 26-01-2007 00:07

Muszę powiedzieć że zazdroszczę wam doświadczenia. Też bardzo chętnie zagrałbym z graczem płci przeciwnej ale jak dotąd nie miałem takiej okazji. Ostatnio jak napomknąłem w rozmowie z dziewczyną o RPGach(uważając że ten termin jest raczej oczywisty) zostałem zapytany czy to też należy do zakresu kolokwium.:/ Ehh pozostaje mi tylko gra na forum ale nie zamierzam się poddawać i wierze że w końcu jakąś białogłowę przekonam.

pozdrawiam

Esco 26-01-2007 04:25

Niewiele straciłeś mataichi. Z niektórymi nie warto nawet grać w chińczyka, nie mówiąc o RPG-ach.


Jeżeli chodzi o głupotę na sesjach (i w real'u też) to niektóre laski po prostu są masakryczne. Biją na głowę nawet najgłupszych graczy - facetów. I to jest żenujące, bo teoretycznie powinno być odwrotnie*


*laska - pragmatyczna, praktyczna a więc poważna; koleś - oderwany od rzeczywistości, marzyciel, myślenie abstrakcyjne a więc głupoty we łbie.

Arango 26-01-2007 07:24

Dużo straciłeś mataichi. Niektóre mają niesamowite pomysły, które facetom nie przyszłyby nigdy do głowy.

Wykazują sporo "zdroworozsądkowego" myślenia, czym biją większośc mężczyzn na głowę, co jest żenujące, bo to raczej oni powinni unikać "mądrych" pomysłów np podczas zwad, czy utarczek.

O podniesieniu walorów "estetycznych" takiej sesji już nie wspomnę. :D

Radzę Ci mataichi napraw szybko ten "błąd" :)

Mruf 26-01-2007 08:07

No proszę, nasze drogie forumiane panie pisały, że drużyny złożone z samych białogłów rozrabiały okrutnie, niemniej niż samcze. Jestem zdziwiony przyznam, ale nie miałem nigdy możliwości zweryfikowania tego osobiście. Raz tylko prowadziłem dwóm kobietom i gra poszła sprawnie. To były jednak wyjątkowo grzeczne panny ;)
Co do zdrowych pomysłów i estetyki - wszystko już zostało powiedziane. Naprawdę warto powciagać babeczki do ekip. :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172