lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Sesje RPG - Fantasy (http://lastinn.info/sesje-rpg-fantasy/)
-   -   [Savage Worlds] BiB - Fortuna i Sława! (http://lastinn.info/sesje-rpg-fantasy/17600-savage-worlds-bib-fortuna-i-slawa.html)

Prince_Iktorn 27-02-2018 16:26

- Czemu się nimi przejmujesz, wojowniczko? Oni nie byli wami. Nie walczyli z Nieśmiertelnym Władcą. Ci, którzy przybyli jako pierwsi zginęli, bo bałem się że On mnie tu znajdzie. Co więcej, ci którzy przybyli później, to byli wyrzutkowie, wygnani przez swoich. Przejmujesz się losem przestępców, których nie chciały ich własne plemiona?

Garp, jakby dla podkreślenia swoich słów stuknął kilkukrotnie maczugą o posadzkę, wywołując niosące się w korytarzach echo.

Kerm 27-02-2018 20:15

Każdy chyba wiedział, że walka z kimś wysoko postawionym była kosztowna.
Za podróże trzeba było płacić, za informacje trzeba było płacić, a czasem trzeba było sypnąć złotem by niezdecydowanego przeciągnąć na swoją stronę. Na jednych działały prośby, na innych groźby. Jednych trzeba było przekonać żelazem, innych - złotem.
Z tego też powodu Marcus nie miał żadnych zahamowań przed zabraniem złota i klejnotów, które Garpowi, najwyraźniej, nie były potrzebne. Oczywiście nie mógł zabrać wszystkiego, dlatego też zgarnął do kieszeni parę garści klejnotów, postanawiając przyjść tu następnego dnia, z kilkoma ludźmi i zabrać resztę skarbu.
O ile, oczywiście, jego właściciel nie zmieni zdania.
W żadnym jednak wypadku nie miał zamiaru zostawać na noc w siedzibie Garpa. Nie ufał na tyle gospodarzowi, by tu zostać do rana. Nie mówiąc już o tym, że nie podobały mu się hałasy, których Garp niby nie słyszał.

- Przyjdziemy tu jutro - powiedział. - Nasi ludzie pewnie by sądzili, że coś się nam stało i pewnie ruszyliby nam na ratunek. A takie zamieszanie nikomu nie byłoby potrzebne.

Slan 27-02-2018 20:24

Samarytha kumpela demonów.
- No to do zobaczenia Garp. Ale nie zjadaj nas bo może my zjemy ciebie. – zażartowała przyjaźnie i upiornie zarazem.

Prince_Iktorn 09-03-2018 14:36






Po skończonej rozmowie z Garpem, czy też Glarpem, towarzysze opuścili zasypaną świątynię. Powrót przez tunele odbywał się w ciszy, przerywanej jedynie zmęczonymi oddechami wędrowców, aż wreszcie, po wyjściu z jaskini powitał ich widok zachodzącego nad wyspą słońca. Długie cienie kładły się już nad wyspą, a dżungla powoli zaczęła zmieniać się w mroczny labirynt drzew, krzewów i pnączy.


Towarzysze przypomnieli sobie kilka miejsc, które nadawały by się na nocleg. Mijali resztki ruin, niedaleko rozpadliny którą ostatecznie nie zeszli, nieco dalej było powalone drzewo, które po upadku przecinało ścieżkę, oraz niewielka polanka przy strumieniu spływającym do morza, niedaleko głównego obozu. Alternatywą było nocowanie bezpośrednio w dżungli, gdzie widoczność sięgała na mniej więcej metr i to w ciągu dnia, albo gdzieś bezpośrednio na ścieżce.

Kerm 10-03-2018 18:38

Można by rzec, że spotkanie skończyło sie sukcesem. Zyskali potencjalnego sojusznika (a przynajmniej nie dorobili sie kolejnego wroga), zdobyli garść pożytecznych informacji, zdobyli (a przynajmniej Marcus zdobył) parę garści złota i klejnotów, mieli też szansę uzyskania jeszcze większej ich ilości... pod warunkiem, że Garp się nie rozmyśli.
Teraz tylko trzeba było dotrzeć cało i zdrowo do obozowiska, a tu, niestty, na przeszkodzie stanęła natura, a dokładniej słońce, które - złośliwie - zaszło.
Maszerowanie po ciemku, przez nieznany teren, uznane zostało za niezbyt rozsądne. Dlatego teżz postanowiono zatrzymać się na nocleg w pierwszym w miarę nadającym się do tego miejscu.

- Obudźcie mnie na ostatnią zmianę - powiedział. - Uważam, że ledwo zrobi się nieco jaśniej, ruszymy w drogę.

Slan 11-03-2018 19:04

Samarytha Strażniczka.

Samarytha była nawet zadowolona z rozmowy z wielkoludem. Była pewna, że to on zjadał miejscowych. Kanibalizm nie był czymś fajnym, ale przynajmniej nie dodawał tego sosu rybnego. Do dziś w koszmarach śnił jej się ten zapach.
- Może zatrzymamy się przy wodzie? Tu nie ma tygrysów ani nic takiego, W sumie to szkoda, taka warta nudna może być. Myślicie, że Garp poszczuje nas garpiątkami? – zapytała.

Mike 11-03-2018 21:06

- Lepiej tu, gdzie mamy ściany by się osłonić - odparła Bhatra na słowa Sam. - I nie tygrysów się obawiam, a pomiotu demona. Zbyt łatwo się zgodził na sojusz.
Rozłożyła swoje posłanie z koca pod murem.
- Obudź mnie za dwie godziny - podziałała do Samarythy i prawie, że z mieczem w ręku położyła się.

Prince_Iktorn 15-03-2018 07:50





Drużyna rozbiła obóz w miejscu częściowo osłoniętym ruinami antycznego miasta. Okoliczny teren był nieco mniej porośnięty roślinnością, co zapewniało nieco lepszą widoczność dookoła, przynajmniej w dzień. Towarzysze nie rozpalili ogniska dla odegnania nocnego chłodu, więc Marcus i Bhatra położyli się przytuleni do siebie, pozostawiając wartującą Samarythę.
Świergot ptaków i szelest liści wysoko w koronach drzew ukołysały ich do snu, nawet Zgubek zwinął się w kłębek na nogach wojowniczki. Ciemności skrywały okoliczną polankę i cześć ruin, jedynie światło księżyca pozwalało jakkolwiek zorientowaćsięw okolicy.

Czas mijał i po długiej chwili niedaleko Samarythy wylądował jakiś duży, nieznany jej owoc, rzucony z głębi dżungli. Zaraz potem pojawił się drugi, tuż na krawędzi lasu. W tej samej chwili, z tej samej strony usłyszała dość intensywne gwizdnięcie. Jej towarzysze nadal byli pogrążeni we śnie. Blaks księżyca co chwila gasnął przysłaniany przez chmury, trudno było cokolwiek dostrzec.

Slan 18-03-2018 20:51

Samarytha Leśna typowa.

Gladiatoreczka nudziła się niemożebnie. Doszła do wniosku, że dżungle nie są tym co lubi. Żeby tu choć były papryczki dla zgubcie!. Ale potem okazało się, że ktoś tu rzuca takie fajne owocki. Wzięła jednego, ugryzła i pomachała do osoby w dżungli.

Potem podeszła do Bhatry i obudziwszy ją podetknęła jej owoc pod buzię.
- Pacz co nam tu rzucają – rzekła.

Mike 18-03-2018 21:36

Zanim do końca zogniskowała wzrok, dłoń już zaciskała się na rękojeści miecza. Tylko zapach Sam uchronił ją od otrzymania ciosu.
- Na łeb upadłaś? To może być trujące - syknęła szturchając łokciem Marcusa - Gotuj się, coś tu śmierdzi.
Usiadła i sięgnęła po tarczę lustrując ciemną dżunglę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:13.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172