A co jeśli gracze (nie zdziw się, gracze zawsze są pomysłowi i wszystko mogą zmienić) zdecydują się zostawić weterana a skrzynie otworzą sobie palnikiem czy czymkolwiek innym w jakimś odpowiednim miejscu? Bądź i na takie coś przygotowany.

W środku zawsze może być czarny pudding i game over.

Po prostu co z tego mieliby nowicjusze? A tak może być wstęp do jakiś korpogier albo terrorystów itp.

Raist2 oczywiście, że mogą to zrobić i jestem świadom, że będzie to pierwsza myśl wielu graczy. To nie crpg, gdzie nie można zabić ważnego npca.
Gdyby otwarcie skrzyni było takie proste, to nie byłoby zabawy. :)

@ Choas

Przygotuj się zwłaszcza na to zabijanie lemingów;-)

Scenariusz nr 2, osadzony w naszej ojczystej piaskownicy - w to bym pograła, tyle że nie jestem specem od Stalkera i czasem mogłabym zadawać masę dziwnych pytań:-)

W sumie scenariusz drugi bardziej nadaje się na kampanię niż na przygodę, biorąc pod uwagę jaki wszyscy robią raban, aby się dostać do centrum. Przewidujesz taką sytuację? Że sesja może potrwać naprawdę dłuuugo...

Ja bym wolał Stalkera tak jak to było w filmie.

A myślisz, że poco ja to robię? Z tych wszystkich głosów na "Tak" przynajmniej 65% jest zasługą mojej działalności marketingowej... Wiesz, skoro ja się nie zgadzam, to oni by sobie nie darowali, gdyby nie byli przeciwni, bo zawsze wszystko muszą robić odwrotnie, niż ja. To taka Lastinnowa tradycja.
Dlatego też teraz znowu się muchy zlatują i wlepiają mi minusy z powodem: "Musisz mieć bardzo smutne życie". Bo mierzą mnie swoją własną miarą.

Trzeba było się przygotować i zabrać ze sobą więcej, niż kilka naboi.
Cyrk z portalami nie był sam w sobie zły, ale bezsensownie wykonany motyw, bo gra się urwała w momencie, w którym można było z niej jeszcze sporo wycisnąć. Dodać jakieś podziemia. W ogóle Stalker powinien jako całość zawierać w sobie tyle, co wszystkie trzy części razem wzięte i jeszcze trochę, bo każda z osobna jest wybrakowana.

Rozkazem było wyłączenie jego pola psionicznego za pomocą karabinu Gaussa, a nie zabicie Striełoka. Gdybyś grał, to byś to wiedział. Pozdjęciu sołony Lebiediew mówi, że "dobra, osłona Striełoka zdjęta. Zobaczymy co się teraz stanie..." i gra się urywa. Z końcowej sceny można wywnioskować, że do potężnej emisji i tak doszło. Właśnie wtedy Striełok został "Naznaczony" tatuażem "STALKER". Być może emisja była tak potężna, że wywróciła całą Zone do góry nogami i dlatego to co widzimy w Cieniu Czarnobyla, wygląda zupełnie inaczej.

Striełok poznał prawdę o Zonie i rozwalił zgromadzenie w laboratorium. Jak to wpłynęło na Zonę? Nie wiadomo, ale Striełoka zmieniło na pewno na zawsze. Tak pranie mózgu, jakie mu zafundowano, jak i zniszczenie "Świadomości Z". Przypuszczalnie po zniszczeniu zgromadzenia, nikt już nie kontrolował Monolitu i żołnierze zaczęli sami podejmować działania. Strącili wojskowe śmigowce, a to było dostateczną oznaką tego, że należałoby coś zrobić, by się nie rozleźli poza Zone etc.

A skąd ja mam to wiedzieć? Nie projektowałem tej gry. Poszukaj na wiki, to znajziesz na ten temat mnóstwo teorii,których nie ma sensu tutaj przepisywać. Salker ma wiele dziur fabularnych i niezbyt przemyślanych rozwiązań, więc nie ma sensu traktować go aż tak spójnie i poważnie.
Najprawdopodobniej Lebiediew był jednym z naukowców, którzy pracowali w jednym z laboratiorów nad badaniami Noosfery. To by też tłumaczyło założenie przez niego frakcji Czyste Niebo, która zajmuje się zrzoumieniem i badaniem Zony. Być może on nie zgadzał się z resztą naukowców i postanowił przyjąć inne zalożenia, stąd odłączył się od nich i zaczął się intersować tym cyrkiem na własną reke. Spekulować można do woli.

Mi chodziło o ilość amunicji jaką mają tam NPC z bronią maszynową... A co do amunicji to wykupiłem z 2 albo 3 kupców.

Chodzi o filmik na końcu? No to powiem, że to idiotyzm maksymalny. To po co Striełok się zapytał o znaczenie tego słowa jeszcze tuż przed finałową strzelaniną Czystego Nieba (Skąd mu przyszło takie pytanie do głowy? Jedyna odpowiedź jaka mi przychodzi to przekręca twoją kolejność zdarzeń.) i dostał odpowiedź agent jakiś tam (nie pamiętam już dosłownie jaki, ale chodzi o agenta o wypranym mózgu, który nie wie co robi)... To tak jakby KGB oznaczało swoich agentów jakimiś dziwnymi symbolami np. cyrklami (atrybut Wielkiego Architekta). Osobiście sądze, że ten filmik to taki "Dziady"owski wybieg fabularny.

Teraz już mieszasz... Żołnierze strącili śmigłowce? Śmigłowce z misją wojskową, którą musiał później ratować major SBU (tak postać odgrywana w Zewie Prypeci)? A z kolei Monitowcy by tego nie zrobili, bo to sekciarze, którzy gówno wiedzą.

Striełok z kolei po takim polowaniu jakie urządzili na niego żołnierze konspiracji w Cieniu Czarnobyla połączonym z ogólnym stanem dyplomatycznym na linii armia-Stalkerzy powinien być w stanie silnej histerii antyfaszystowskiej (nie wiem skąd to się bierze, są w realu, którzy NSA i jej zwolenników za faszystów).


To gdzie podziała się ta sławetna frakcja w Zewie Prypeci? Jak ją brać poważnie ten temat to nie sądzę, żeby takiej kastastrofie jaką spowodował Striełok zawiesiło swą działalność... Podejrzewam, że powinni się rozkręcić na całego.
Ale to jest drugorzędny, który wypłynął z mojej uwagi, że seria Stalker jako całość ma zrypaną fabułę i przez ten burdel gra traci na jakości.

Żołnierze monolitu je strącili, za pomocą karabinu Gaussa zresztą.
Monitowcy to nie są żadni sekciarze, tylko STALKERzy kontrolowani przez Świadomość Z. Dlatego nazywa się ich "żołnierzami Monolitu", bo to są najbardziej z nim związani STALKERzy których zadaniem jest jego obrona, oraz dopilnowanie, by nikt nie dostał się do elektrowni.
Jednak po rozwaleniu Świadomości Z przez Striełoka utracono nad nimi kontrolę, i rzeczywiście zaczęli oni wyznaczać sobie własne cele.

Cały STALKER jako gra jest bardzo niedorobiony, fabularnie również, dlatego mówiłem ci, że nie ma sensu traktować tego zbyt poważnie. Co do wielu elementów lore, to można śmiało sobie spekulować, ale pytać o to powinieneś twórców scenariusza gry, o ile oni sami to wiedzą, w co bardzo wątpię. Bo fabuła w STALKERrze się w pewnym momencie jakby urywa, miesza i zaczyna zapadać pod własnym ciężarem. To raczej sugeruje, że twórcy gry sami do końca nie dopracowali wszystkiego.

Jeśli chodzi ci o te śmigłowce od których się zaczął Zew Prypeci to one padły ofiarą emisji.