Dhratlach | 25-06-2018 18:02 | Yggdrasill - Nowe Lądy Leif Szalony sprawował władzę w Królestwie Norwegii od trzydziestu lat. Trzydzieści lat sukcesów któe doprowadziły do rozrostu królestwa pomimo wielu proroctw zwiastujących jego upadek i nieprzychylność bogów. Wbrew wszystkiemu jego ziemie, jego Jarlowie i Bondi żyli w dostatku. Niemal każdą wyprawę wieńczył sukces. Udane handle, znamienite podboje, pokój i spokój w królestwie...
Co z tego, że niektórzy z jego Jarlów nie raz prowadzili mniejsze, czy większe potyczki i wojenki między sobą. Zrządzeniem losu jednak wszystko się układało i w ciągu trzydziestu lat władzy którą obją jeszcze za młodu miał wszystko... i chciał jeszcze więcej. Więcej wpływów, więcej poddanych, więcej boactwa i co najważniejsze... więcej ziem.
Kiedy objął władzę, a było to sławienne trzydzieści zim temu, każdyThulr i każda Volva wieńczyła krwawy kres i rozpad Królestwa. Lata mijały i nowe proroctwa i wieszczenia czyniono. Jednak... nic się nie spełniło. Tak jakby na boski dar wieszczenia została nałożona czarna załona. Co więcej, wszystko wskazywało, że nadal będzie Królestwu Norwegii i Królowi Leifowi sprzyjać szczęście. Niejeden i nie jedna pobłogosławiona darem Odyna została wygnana za swoje proroctwa w których upatrywano szarlatanerię i działanie na rzecz pozostałych Norsów nie zrzeszonych pod jego panowaniem.
Co tu dużo mówić. Leif nie nabył przydomka Szalony bez powodu. Jego ekspedycje cechowały się brawurą i brakiem rozsądku, a jednak, z woli Bogów dane mu było odnosić sukcesy. Wielkie sukcesy. Tak wielkie, że w jego gęsto brodatej głowie zrodził się nowy plan. Plan podboju zachodnich mórz. Rozrost Klanów i jeg panowania na nowe do tej pory nie poznane ziemie.
Został zwołany Thing i decyzja zapadła. Ciężko sprzeciwiać się komuś kto widocznie był w łaskach samych Bogów i nawet jeżeli ktoś wierzył w proroctwa to milczał o nich w obawie o własny kark. Co tu dużo mówić... wszystkie się sprawdzały. W większym lub mniejszym stopniu, ale te dotyczące samego Króla, a niedługo Wielkiego Króla, były niczym gadanina pijanych farmerów i leśników o zagrożeniach w głębinach oceanu...
Miało wyruszyć siedem statków. Trzy Busse, dwa Skeide i dwa Svekkjar miały nieść kolonistów przez nieznane wody z pokaźnym dorobkiem na rozpoczęcie nowego życia i handel. Ludzie z całego królestwa schodzili się by wyruszyć ku kolejnej wyprawie. Ku kolejnemu sukcesu i kolejnemy uśmiechowi losu pod okiem samych Bogów którzy zdawali sięprzychylnie patrzeć na wszystko co wiązało się z Leifem Szalony, a niedługo Wielkim.
Była jednak i mroczna strona tej ekspedycji o której nie mówiło się głośno, a która pozostawał cichym pomrukiem w obawie, że zausznicy Króla mogli by zwietrzyć rozmawiających. Ponoć, nie tylko ludzie z wyboru brali się do łodzi, ale i "skazańcy". Ci którzy stanowili zagrożenie dla Leifa, ci których nie można było lekką ręką wynać i ci którzy mieli odgórne nieznane cele powierzone przez władcę. Zaprawdę, jeśli to była prawda, to Leif Szalony był iście oblubieńcem Lokiego, albowiem ten ruch raz na zawsze wyryłby w kamieniu jego imię jako niepodzielnego władcę Norwegii...
Prawda jednak była prosta. Nikt nie wiedził co ich czeka za wielkimi falami. Nikt, nawet najlepsi wróżbiarze i Volva nie wiedzieli. Kości i wnętrzności zwierząt milczały, ale niedługo mieli się wszystkiego dowiedzieć. Doświadczyć na własnej skórze. Było jeszcze jasno. Poranek witał swoimi promieniami wczesną wiosnę, a lód już ustąpił. Dnia jutrzejszego miał nastąpić wypływ o świcie. Jeden dzień. Ostatni dzień przed wyruszeniem w nieznane.
Tym oto wstępem witam w sondzie systemu Yggdrasill!
Jako, że nie lubię pisać po próźnicy (chyba, że w sesji!) to przedstawię wam krótką "metrykę" założeń sesyjnych które chciałbym uskutecznić w wątku sesyjnym z waszym udziałem. Oto i ona:
- System: Yggdrasil
- Motywy przewodnie: 18+, eksploracja, przetrwanie, zarządzanie, walka, sandbox, elementy strategii, polityki i horroru.
- "Poziom Postaci": Doświadczone, większa pula na atrybuty, umiejętności i zdolności. W końcu - Ilość graczy: do 10 lub 12. Zależy od ilości i jakości zgłoszeń.
- Ekwipunek: ustalany indywidualnie z każdym przyjętym do sesji- Czas na posty: tydzień dla was, tydzień dla mnie. Choć będę się starał wyrobić jak najszybciej. Jeśli narzucicie szybsze tempo to i ja postaram się dostosować.
- Goggledoc: wolałbym uniknąć, ale... zobaczymy. Wiem, że nie każdy go lubi, a byłoby głupio gdyby połowa namiętnie docowała, a co z drugą połową? Wiecie, dylemat stary jak świat...
To tak w sumie w telegraficznym skrócie. Zapraszam do głosowania i udzielania się w temacie. Pytajcie i dowiadujcie się. Choć ze względu na fabułę sesji oczywiście nie na wszystko odpowiem "klarownie", ale kto nie pyta nie zyskuje!
|