Cytat:
|
Oczywiście Wendigo, nieodwołalnie i do samego końca. Mam też pewien sentyment do Władców Cienia, grałem kiedyś Mułem z tego plemienia (kto zna sys. ten wie o co chodzi :). Był z nie go niezły mięśniak, grało sie całkiem przyjemnie :). Jednak mój szalony Lupus z plemienia Wendigo jest postacią którą wspomina się dość często. |
Nie miałem nigdy przyjemności grać w Wilkołaka ale posiłkując się tekstem Milly (big thx) o klanach wilkołaczych tez pozwoliłem sobie zagłosować. A więc numero uno bezapelacyjnie to POMIOT FENRISA. Czytam, ze to faszyści, ale też jak widzę sa tam nawiązania do rasy panów, kultu siły, a co za tym idzie swoistego kodeksu honorowego. Czysta krew, silna więź pomiędzy swoją nacją (tu watahą czy plemieniem), restrykcyjne zasady zakwalifikowania w swe grono i surowe wymagania co do współplemienców bezlitośnie egzekfowane. Myślę, ze moze to być wspaniałe wyzwanie dla gracza, wcielić się w postać bezkresnie okrutna i wręcz fanatycznie wpatrzoną w ideologię, ale przy tym nieskonczenie wierną swoim ideałom honoru i braterstwa. Po prostu cudo. juz wiem, że jeśli kiedyś będe miał przyjemność sprawdzić się w tym systemie to z tego klanu pochodzić będzie mój wilczek Numer dwa to w sumie nieco podobne CZERWONE SZPONY. Tutaj także widac wyraźny wpływ nietzscheanizmu i rasy panów. Może nie wynika to z przekonania o wyzszości wilkołaków nad ludźmi, ale raczej zemście. Tym nie mniej mamy wyraźny podział na NAS i ICH, których nie da się pogodzić, które skazane są na wieczną wojnę trwająca do czasu zniknięcia jednej lub drugiej grupy. Reasumując: numer jeden to Pomiot Fenrisa, numer dwa to Czerwone Szpony. PS: zaznaczam, że forum to moja pierwsza stycznośc z systemem Wilkołak (mimo iz bardzo częśto mnie do niego ciągnęło) więc większośc wniosków i spostrzeżen wyciągnieta jest poniekąd z mojej fantazji i wizji wysnutej na podstawie krótkich charakterystyk napisanych przez Milly. proszę o nie rzucanie mi pod oczy podręcznika z zaznaczonymi fragmentami świadczącymi o moich błędach w rozumowaniu, ale tolerancję i potraktowanie wypowiedzi jako mar i wizji laika. Hmmm, powiedzmy szczenięcia zagubionego i zdezorientowanego po swej pierwszej przemianie, któremu zaczyna świtać, ze dzieje się coś niesamowitego, acz jednak wciąż błądzącego w nowych realiach po omacku i kierującego się bardziej przeczuciem i marzeniami niż wiedzą. |
Jeżeli miałbym wybierać z wikołaczków to wybrałbym: 1. Milczących wędrowców. Klimatyczne plemię. 2. Gnatożujów. Ich istnienie urealnia lud wilkołaczy. Podoba mi się jak przenikają się w nich obydwie kultury. Sympatią daże też Dzieci Gai. To chyba najtrudniejsza postać do odgrywania w świecie gdzie większość sporów rozwiązuje się siłą. Jeżeli chodzi o cały łaciaty lud (zmienno kształtnych) to wybrałbym Corax. Klimat cudowny i doskonałe uzupełnienie dla grupy psiaków. Co nie zmienia faktu ze i tak do świata mroku najciekawszą postacią dla mnie jest Mówca Snów. Daje dostęp do części Umbry o których wilczki czy kruki mogą tylko śnić. Wyjść poza lustrzane odbicie i peneumbre, zajrzeć do dziedzin snów i dalej aż za daleki horyzont. (I napotkać całą bandę demonów :P lub przebić się dalej gdzie każda możliwość jest spełniona) :D |
Ja największą sympatią darzę Dzieci Gai - są chyba najbliżej związane z tym apektem Gai, który mnie podoba się najbardziej - Ziemia-matka, wymagająca, ale jednak kochająca swoje dzieci... Tak jak napisał Bladowicz, to chyba najtrudniejsze do odgrywania plemię... Następne w kolejce moich ulubionych klanów są: Srebrne Kły (słabość do arystokracji, zapewne... ;), a tak poważniej - doskonałe do intryg dyplomatycznych i orzeychanek na szczytach władzy), Milczący Wędrowcy i Patrzący w Gwiazdy (te dwa ostatnie za klimat i tajemniczość :) ). Nie znoszę za to Pomiotu, Szponów i Furii - nie lubię wszelkiego fanatyzmu (swoją drogą odgrywanie fanatyka to dla mnie sprawa najłatwiejsza na świecie, ale możliwe, że jestem dziwna), począwszy od faszyzmu a na femiznimie skończywszy, ani rozwiązywania sporów siłą. Nie przepadam też za Władcami. PS. Jeśli zaś idzie o zmiennokształtne ogólnie - bardzo lubię Bastety (chyba nie mam innego wyjścia jako miłośniczka kotów), Nuwisha (najbardziej klimatyczne jak dla mnie) i Ananasi (miłe wspomnienia z pierwszych sesji W:A, no a poza tym są niemal niezniszczalne...) |
Ja mam problem z wybraniem ulubionego szczepu.. Podobają mi się w zasadzie wszystkie poza Czarnymi Furjami i Gdziećmi Gaji.. Getów lubię ale nigdy niemiałem ochoty nimi pograć jakoś. Poza tym księga szczepu rysuje obraz bardzo daleki od tego stereotypu i tego co przedstawia podstawka. Np o seksizm i agresje na tym tle to nie można posądzać nikogo innego jak Furie akurat.. Niefortunnie Ferirowie łączą w sobie image neonazistów oraz fragmenty ich ideologii z kulturą uprośćmy to wikingów.. to baaardzo niefortunne bo stereotypowe łączenie tego prowadzi właśnie do stwierdzeń np że a/ geci biją swoje kobiety albo b/ że wikingowie byli ideologicznymi rasistami ;D Podobnie rzecz ma się z Tancerzami którzy są w swoim tribebooku opisani równie odmiennie od stereotypowej wszędzie dostępnej, najlepiej z za najbliższej śmierdzącej przeszkody terenowej /'goblin z za krzaka'/ maszynki do mielenia garou. Bawi mnie że ich ideologia bardzo pokrywa się z tą zmiennokształtnych na dalekim wschodzie - tzn oni poprostu chcą zakończyć ten cykl i w ramach prometeizmu przyjęli brzemię żmija na sobie i wooogóle :twisted: Skoro równowagi zniszczonej przez Tkaczkę nie da się naprawić to zacznijmy wszystko od nowa tylko najpierw trza skończyć z tym światem :twisted: Z tego też powodu wole juz ich od jakichś tam depczących szkło ;P Ale swój głos oddam na... Gnatożujów ;D Ich chęć przeżycia, odporność, wytrwałość może okupione są srogo ale to oni jeśli komuś się to uda, przeżyją Apokalipse... abo już to zrobili... nie wiem, bałem się zaglądać do książki o tym ;D Może ktoś ją czytał hm/ Acha - Milly - ależ przecież u Furii zdarzają się faceci ;D metysi ;D No ale czy to można nazwać facetem jeszcze wtedy :twisted: |
u mnie zawsze i nieodwołalnie jako ulubione plemie numer jeden bedą zajmować Fianna. Poprostu uwielbiam tych celtyckich wariatów...^^ za mentalnośc, podejście do świata i za to że są... na drugim miejscu - Patrzący w Gwiazdy...taaak. oni to naprawde coś...niepowtarzalnie,wiedza czasem az za dżo, ale...wiedza to potęga...i niestety Ukteny mogą sie od nich wiele nauczyc o wiedzy i jej zdobywaniu.... |
Nie miałem okazji grać W:A, ani tymbardziej mistrzować (to drugie w moim przypadku byłoby bardziej prawdopodobne ;-)), ale moim typem, którym był wziął do grania to: Dzieci Gai. Na drugim miejscu: Władcy Cieni. Na trzecim egzekwo: Milczący Wędrowcy i Patrzący w Gwiazdy Oraz na czwartym, bo wydaje mi się to ciekawe: Czarne Furie. ;-) Pozdrawiam |
Zawsze grałem Patrzącymi w Gwiazdy i na nich też oddaję swój głos. To plemię najbardziej przypadło mi do gustu od pierwszej chwili, jego zasady i wierzenia pasują doskonale do moich przekonań. |
Oj dla mnie w sumie trudny wybór bo kiedy gram Ahroun'em to wybieram Pomiot Fenrisa - to świetni wojownicy po za tym uwielbiam skandynawski metal :P Ale głównie w tej chwili przodują u mnie Dzieci Gai [szczególnie jeśłi gram Teurgiem] możę to i nie orginalne ale mi sie łątwo w nich wczuć zaraz za Dziecioofami leca Patrzący w gwiazdy [głównie Filodoks] bliscy mi ze względu na moje drobne zainteresowania orientem |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:00. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0