lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Systemy i dyskusje historyczne (http://lastinn.info/systemy-i-dyskusje-historyczne/)
-   -   Ciekawostki i anegdoty (nie)całkiem historyczne (http://lastinn.info/systemy-i-dyskusje-historyczne/6543-ciekawostki-i-anegdoty-nie-calkiem-historyczne.html)

Halad 20-02-2014 13:54

Tak zastanawiając się czym się Japończykom rewanżowaliśmy się można dojść do ciekawych wniosków (a raczej przypuszczeń).:)

Halad 22-02-2014 00:17

W czasie wojny polsko-krzyżackiej doszło do pewnego epizodu, który choć jest ogólnie znany, to mało osób ma chęć zająć się nim bliżej, a wnioski są dość ciekawe.

Chodzi o most pontonowy budowany przez całą zimę w absolutnej tajemnicy przez niejakiego mistrza Jarosława (wielka szkoda że nie wiadomo skąd pochodził).
Spławiono go z takim wyliczeniem że dotarł do miejsca gdzie wojska polskie miały się przeprawić dokładnie o czasie gdy te się pojawiły. Co więcej zmontowano go w jeden dzień, a po trzech kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, ciurów, koni i sprzętu wiezionego w olbrzymich taborach znalazło się na drugim brzegu.

To wyczyn w średniowiecznej Europie bez dwóch zdań imponujący.

Ale jak to się udało ?

W 1405 roku ukazało się dzieło "Bellifortis" o ówczesnych nowinkach technicznych w zakresie wojskowości. Między innymi plany identycznego mostu jak ten pod Czerwińskiem.
Jego autorem był Konrad Kyeser przyjaciel dworu luksemburskiego - najlepszego sprzymierzeńca Zakonu Najświętszej Marii Panny.
Ów mistrz Jarosław to dzieło znał, mimo iż nie wydano go w Polsce, Krzyżacy uważani za świetnych inżynierów i budowniczych mających doskonałe kontakty w całej zachodniej Europie nie (wyjaśnili sobie ową niemożliwą wtedy do uwierzenia przeprawę czarami, stworzeniem niewidzialnego mostu, mostu wiszącego w powietrzu itd).

Halad 24-02-2014 23:08

Generał Żeligowski jedna z pierwszoplanowych postaci tzw Buntu Żeligowskiego i zajęcia Wilna był człowiekiem dobrodusznym i bardzo spokojnym, ale nie należało jednak "przeciągać" struny.

Gdy w stolicy Litwy pojawiła się komisja międzynarodowa i zresztą zgodnie z prawdą czarno na białym udowadniała że strona polska wspiera ten "bunt" materiałami wojskowymi odpowiedział z niezmąconym spokojem :
" Przysyłają (Polacy)... taż co zrobisz ?"
Gdy jednak komisja wyczerpała zasoby jego cierpliwości wyciągnął z kieszeni olbrzymią "cebulę" i wskazując na cyferblat stwierdził :
" Ja człowiek sprawiedliwy... za pół godziny każę rozstrzelać"
Po kwadransie w Wilnie po komisji pozostały jedynie pozostawione w pośpiechu niektóre bagaże.

Trochę ta "dyplomacja" przypomina metodę napoleońskiego marszałka Augereau, który miał zwyczaj dyskutować z dyplomatami wypunktowywując co ważniejsze fragmenty swej przemowy stukaniem końcem wielkiej szabli w posadzkę.

Tak na marginesie w Wilnie mieszkało wtedy całe 3 procent Litwinów. Pozostałą "resztę" populacji stanowili Polacy, Żydzi i niewielka ilość Białorusinów.

EDIT

W samym Wilnie według spisu z 1916 roku, przeprowadzonego przez niemieckie władze okupacyjne, skład narodowościowy miasta był następujący[4]:
Polacy – 50,2%
Żydzi – 43,5%
Litwini – 2,6%
Według polskiego spisu powszechnego z 9 grudnia 1931 roku:
Polacy – 128.600 (65,9%)
Żydzi – 54.600 (28,0%)
Rosjanie – 7.400 (3,8%)
Białorusini – 1.700 (0,9%)
Litwini – 1.579 (0,8%)
inni ok. – 1.200 (0,6%)
W ostatecznym kształcie Litwa Środkowa liczyła 13.490 km² i ok. 490.000 ludności.

Halad 27-02-2014 09:26

Jak myślę sporo osób interesuje się okresem II wojny światowej.
Możecie napisać z iloma wspomnieniami Polaków z USA w szeregach Armii Polskiej na Zachodzie spotkaliście się ?
Bo ja usiłuję sobie przypomnieć, ale z ręką na sercu nie mogę żadnego i jestem ciekaw czy ktoś zna wyjaśnienie tego zjawiska (dziwnego cokolwiek).

Na razie taka ciekawostka czy pytanie raczej, bo chyba odpowiedz znalazłem, ale o tym za parę dni, a jestem ciekaw zdania innych.

Halad 08-03-2014 14:47

No to wracając do tematu (nie)obecności obywateli USA pochodzenia polskiego w Armii Polskiej na Zachodzie trzeba cofnąć się do wojny polsko-bolszewickiej.

Liczni Polacy z Ameryki zaciągnęli się do Armii Hallera i ta drogą dotarli do Ojczyzny.
O ile jednak wioski francuskie nie odbiegały za bardzo od farm amerykańskich pod względem ugospodarowienia czy poziomu życia ich mieszkańców to już te na Kresach były dla nich szokiem. Ich rozczarowanie pogłębiło się gdy Państwo Polskie w tym czasie czyli latach 1919-20 było biedne i musiało obniżyć ich żołd.
Nastroje tych żołnierzy stały się tak niskie, że miały fatalny wpływ na resztę. W końcu podjęto decyzję o ich odesłaniu. Ale i to nie odbyło się bez problemów, ba sam Paderewski musiał z prywatnej kieszeni dokładać do ich biletów.

Wróciwszy do USA twierdzili ze w Armii Polskiej nie opłaca sie służyć co następne pokolenie polonusów dobrze pamiętało. Stąd ich napływ w szeregi polskie dwadzieścia lat pózniej był znikomy.
A droga z USA do Armii Polskiej w Wielkiej Brytanii była bardzo, bardzo prosta.

Halad 17-03-2014 11:27

Jedną z ciekawszych postaci pierwszej połowy XX wieku z pewnością był Stanisław Bułak-Bałachowicz.
Uczestnik I wojny światowej (walczył w 2 Gwardyjskim Ułańskim Pułku Kurlandzkim), odznaczony trzema Krzyżami Św. Jerzego, orderami Św. Stanisława, Św. Anny, Św. Włodzimierza.
Walczył u boku Judenicza, potem na krótko zwiazał się z bolszewikami, ale na wieść o wybuchu wojny polsko-bolszewickiej wystrzelał komisarzy i przedarł się przez pozycje krasnoarmiejców na stronę polską. Był dowódcą 1 Litewsko-Białoruskiej Dywizji.
Walczył w bitwie warszawskiej, potem na Polesiu. Był autorem słynnego rozkazu wydanego swym oddziałom pod Mińskiem, który bezskutecznie szturmowały : "Chłopcy za dwie godziny miasto moje, a co w mieście wasze".
Jego iście sienkiewiczowscy "barankowie", którym bliżej było raczej do Kmicicowych żołnierzy niż spokojnych owieczek bożych zdobyli miasto i łupili go trzy dni. Swą część złota jaka przypadła mu z racji sprawowania dowództwa Bułak-Bułachowicz oddał do dyspozycji rządu polskiego, którego kasa świeciła wtedy pustkami.





W 1939 roku brał udział w obronie Warszawy. Stworzył oddział ochotniczy. Był to oddział konny, wierzchowce zaś generał Bułak zarekwirował w stajniach wyścigów na Służewcu. Szarża na nich była praktycznie samobójstwem, konie te bowiem przebiegnąwszy pewien dystans ostrym galopem lubiły się po prostu nagle zatrzymać.

Podobno poniósł śmierć podczas próby aresztowania go przez Gestapo w 1940 (tak jest napisane w Wikipedii), choć kapitan Stanisław Szuro twierdzi że zginął na czele swojego oddziału w roku 1939.

Halad 22-03-2014 18:00

Reaktywowano temat "Kobiety i ich postacie w sesjach RPG", więc jak już o kobietach...

W odrodzonej Polsce nazywanej ówcześnie Republiką Polską prawo wyborcze kobiety uzyskały dekretem Naczelnika Państwa dnia 28 listopada 1918 roku to jest w sześć dni po objęciu tego stanowiska przez Józefa Piłsudskiego.
I sam Komendant bardzo ten dekret nalegał. Wynikało to z jego doświadczeń osobistych z czasów działalności w PPSie. Podziwiał kobiety przenoszące broń na akcje dla bojowców, bibułę, organizujące siatki konspiracyjne itd. Zresztą sam o tym szacunku dla płci przeciwnej wielokrotnie pisał.

Dla porównania.

Paniom prawa wyborcze w innych jakże "oświeconych" krajach przyznano :

1918 - Niemcy i Austria
1920 - USA
1928 – Wielka Brytania i Irlandia Północna
1931 – Hiszpania i Portugalia
1946 – Włochy i Francja
1948 - Belgia
1971 – Szwajcaria (kanton Appenzell Innerrhoden – dopiero w 1990 roku)
1984 – Liechtenstein

Co ciekawe, taka "zacofana" Turcja zrobiła to w roku 1924.

Leminkainen 22-03-2014 18:14

Dochodziła też kwestia tego że ponieważ mężczyźni ginęli w kolejnych powstaniach kobiety zajmowały się majątkami i patriotycznym wychowaniem przyszłych pokoleń więc nie było wątpliwości co do tego czy kobiety potrafią być dostatecznie odpowiedzialne i samodzielne żeby dysponować swoim głosem

Halad 22-03-2014 18:23

Ano oczywiście.
Kobiety w Polsce choćby nie chciały musiały przejmować dzięki kolejnym zawieruchom dziejowym po części obowiązki mężczyzn.

Ale pierwsza była pod tym względem (tzn praw wyborczych kobiet) chyba Australia, druga Nowa Zelandia. No dobrze to można też tłumaczyć tamtejszymi warunkami życia.

W Europie to Wielkie Księstwo Finlandii (1906), Norwegia (1913), Dania i Islandia (1915), a to nie są kraje uznawane powszechnie za tuzy europejskiej demokracji.

Halad 24-03-2014 20:36

Część zapewne z czytających ten post kojarzy jeszcze kreskówkę z rozbójnikiem Rumcajsem.
Ot bajeczka jakich wiele można powiedzieć, nic szczególnego.
Ale to kreskówka polityczna. Bowiem w roku 1968, gdy udzieliliśmy bratniej Czechosłowacji internacjonalistycznej pomocy (czego nam długo, bardzo długo nie zapomną) w bajeczce pojawił się nowy wątek.
Pojawili się cesarscy, z którymi dzielny Rumcajs wraz z Hanką i Cypiskiem dzielnie walczyli i wygrywali. Owi cesarscy zawsze nadchodzili od Jiczina, a dziwnym trafem tam stacjonował sztab wojsk i główne siły wojsk polskich biorących udział w agresji.




Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:02.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172