Uwaga! W dalszej części postu mogą występować spojlery.

Bleach - To anime - bo anime akurat oglądałem - była w porządku do momentu kończącego Soul Society. Gdy wydało się, że to wszystko Aizen zaplanował i dlaczego. Wtedy pomyślałem "o ja Cię, ta manga to jednak nie zwykła nawalanka" - bo trzeba przyznać, że poprzednio składała się głównie z momentów walki, które trzeba przyznać, były dobre, niezłe soundtracki, efekty specjalne itd. - niestety to był tylko pozór, bo w dalszej części... porażka na pełnej lini, anime zostało zapchane fillerami, więc przeniosłem się na mangę, a tam... w ogóle nie został poruszony wątek fabularny, Ichigo przebija się przez kolejne fale przeciwników, bah, bah, co raz jakiś powerup, nagle Aizen rusza tyłek, coś już ma się dziać i... Aizen zatrzymany przez jakieś "ognisko" i znów nawalanka...

Soul Eater - Próbowałem, naprawdę, ale się nie udało... Po prostu nie dostrzegłem w tej mandze nic wyjątkowego.

Gantz - W środku mangi jestem akurat. W sumie też nawalanki, ale utrzymane w dobrym klimacie, z nutką tajemnicy, z myślami głównego bohatera w tle. Manga mimo, że z pozoru brutalna - w sumie nie tylko z pozoru - to jednak ma w sobie coś głębokiego.

Berserk - A to manga polecona przez szanowną panią Mirę. I trzeba przyznać, że trafiła w sedno. Komentarz uzupełnie, jak posunę się trochę dalej, bo na razie jestem gdzieś w 47 chapterze.

Ja po bardzo długiej przerwie w oglądaniu anime w końcu się wziąłem za Texhnolyze - a dokładniej mówiąc, w końcu obejrzałem więcej niż pierwsze 5 minut. Anime bardzo specyficzne i ciężkie w odbiorze. Porusza dość ciekawe tematy i skłania do myślenia prawie na każdym kroku. Główny bohater mi nie przypadł do gustu - jest trochę zbyt "płaski". Mimo to i mimo, że zakończenie jest bardzo... dziwne (o co właściwie w nim chodziło i gdzie miało sens? Nadal nie wiem...) to podobało mi się, bo zmusiło mnie do myślenia.

Ja ostatni oglądałem świetną Toradorę, którą tym, co nie oglądali (są tacy?) serdecznie polecam. Świetna komedia obyczajowa z fantastycznymi postaciami, które się lubi bądź nienawidzi.
Teraz zacząłem oglądać Tears to Tiara. Być może będzie to dość typowe fantasy(których ostatnio wiele nie ma), ale grałem w grę, która nawet mi się spodobała i jestem ciekaw jak postacie i wydarzenia zostaną pokazane w anime.
Aha, no i jeszcze To Aru Majutsu no Index, które oprócz ładnych animacji narazie rozczarowuje. Typowy heroiczny bohater i przegadana (dotychczas) opowieść o chodzącym kościele.

A ja dziś odkryłam ni mniej ni więcej tylko pierwszy odcinek drugiej serii Suzumiya Haruhi no Yūutsu. A przynajmniej tak był opisany. Rzecz dzieje się w noc Tanabaty, a Asahina i Kyon przenoszą się na kilka godzin 3 lata wstecz. Odcinek nie zachwyca, troszkę rozczarowuje, choć generalnie utrzymany jest w stylu starych. Natomiast niesie ze sobą sugestię kolejnych ważnych wydarzeń.

Pożyjemy, zobaczymy.

Z tego co wiem to jest to nie tyle pierwszy odcinek drugiej serii co pierwszy odcinek rozbudowanej pierwszej serii, czy jakoś tak.

Ogądam Hajime no Ippo. Całkiem niezła seria. Aktualnie wychodzi drugi sezon. Historia młodego chłopaka który zostaje bokserem.

Nic nie oglądam. Czytam mangę na potęgę. Seineny same niemal. :-) Z tym, że moje ostatnio to jakieś pół roku właściwie. Kolejność kompletnie przypadkowa.

1) Psyren - seria o esperach. Dobra, bo esperzy myślą i kombinują jak użyć swoich mocy. Do tego postapokaliptyk nieco, bo wizje przyszłości niektórych esperów tak sugerują. Do tego jak na razie 70 rozdziałów, tajemnica i rozwijające się postacie. Póki co polecam.

Psyren - Wikipedia, the free encyclopedia

2) Liar Game - ciekawa manga z interesującymi zagadkami. Wiele manipulacji psychologicznych i rozmaitych sytuacji dla tychże manipulacji. W skrócie: jest tajemnicza korporacja, która daje ludziom 100 mln jenów na start i każe grać. Zwyciężasz, jeśli zdobędziesz 100 mln jenów swojego przeciwnika. Jeśli Twój przeciwnik wygra, masz 100 mln jenów długu do korporacji... a to tylko pierwszy etap.

Liar Game - Wikipedia, the free encyclopedia

3) Code: Breaker - typowy shounen z mocami, choć bohater (a właściwie anty-bohater) jest nieco nietypowy. Już 40 rozdziałów mija a on wciąż nie jest poruszony naiwną filozofią głównej heroiny, jak to każde życie jest cenne, nawet największych zbrodniarzy. Nic szczególnego, pomijając to, że jak dotąd Ogami (czyli główny antyheros, choć wciąż protagonista) jest w swoich wierzeniach dość konsekwentny.

Code: Breaker - Wikipedia, the free encyclopedia

4) Bloody Monday - film przedstawiający wyrżnięte atakiem wirusa miasto rosyjskie, wraz z pewnymi informacjami na temat terrorystów dysponujących wirusem trafia do japońskiego wywiadu. Jako, że następnym celem może być Tokyo, wywiad postanawia dociec co stoi za Krwawym Poniedziałkiem. Dodaj do tego nastoletniego hakera geniusza, którego ojciec jest asem owegoż wywiadu, wplątanym przez terrorystów w pozorowane zabójstwo przełożonego i ściganego przez własnych kolegów i masz. Manga mnie się spodobała nie z racji hakowania (które sprowadza się do 'tak, zhakowałem tę elektrownię / rządowy budynek / supertajne laboratorium / wstaw inne') ale z racji rozgrywek między postaciami w mandze. Rzecz się dopiero rozwija.

http://en.wikipedia.org/wiki/Bloody_Monday_(manga)

5) Umi no Misaki - obecne czasy. Wyspa, na której wielbi się "Smoczego Boga", którego trzy kapłanki są swoistą wyrocznią dla mieszkańców. Na wyspę przybywa chłopak, który zostaje rozpoznany jako wcielenie miejscowego bóstwa. Manga opowiada co dalej. O ile temat bycia wcieleniem bóstwa jest ciekawy, o tyle na razie pozostaje mocno nierozwinięty w stosunku do haremowych zagrywek między chłopakiem a trzema dziewczynami.

6) Adarshan no hanayome - już kiedyś tu o tym pisałem chyba. Ciekawe, ale powoli się pojawia.
Baka-Updates Manga - Adarushan no Hanayome

7) Natsume Yujin chou, czyli Natsume, księga przyjaciół. Nastrojowe i melancholijne opowieści o japońskich duchach.

Natsume's Book of Friends - Wikipedia, the free encyclopedia

Ostatnio nic ciekawego nie wpadło mi w oko, aż do tego weekendu:

Eden of the East - 11-odcinkowa anime, może o niezbyt odkrywczej fabule, ale bardzo wciągająca. Tajemniczy Pan Outsider wybiera dwunastu Japończyków, daje każdemu 10 bilionów jenów, "sekretarkę" którą za te pieniądze może poprosić dosłownie o wszystko (np. o zbombardowanie Tokyo) i każe zbawić kraj. Zwycięzca jest jeden, a przegrani zostają wyeliminowani. Głównego bohatera poznajemy w chwili, gdy każe sobie wymazać pamięć i na nowo odkrywa wątpliwe uroki tej "gry". Akcja toczy się wartko i jest bardzo skondensowana - przez co na koniec pozostawia pewien niedosyt. Ale pod koniec roku wyjdą dwie kinówki, które - mam nadzieję - zakończą porządnie serię. Do fabuły pasuje mi też bardzo pseudo starodawna animacja.

Pandora Hearts - niby-Anglia ok. XIX wieku. W wigilię swoich 15stych urodzin młody panicz Oz zostaje zesłany w Otchłań (abbys) przez zamaskowane trio. W ucieczke stamtąd pomaga mu potwór, wytwór Otchłani - Czarny Królik. Po powrocie okazuje się, że nie dość że minęło 10 lat to przez kontrakt z Królikiem życie bohatera w krótce się zakończy.

przeczytałam to, co napisałam i wydaje się mało zachęcające... to może z innej strony:

Seria jest nowa, wyraźnie nawiązująca animacją i postaciami do Alicji z Krainy Czarów, choć fabuła jest zupełnie inna. B-Rabitt, czyli Alicja pojawia się na ziemi, żeby odnaleść swoje wspomnienia (których jako wytwór otchłani w ogóle nie powinna posiadać), które w dziwny sposób zapętlają się z życiem Oza. Mamy też oczywiście killka tajnych stowarzyszeń, które chcą pochwycić Wolę Otchłani - twórczą, nieokreśloną siłę, spersonifikowaną w postać białego królika. Oz z kolei jest "kluczem" do pochwycenia Woli. Trochę zakręcone, ale ciekawe.

Saki - było już go, shougi, teraz czas na mahjongga. Sportowo-szkolne anime o klubie mahjongga sięgającym po mistrzostwo. Nic odkrywczego - jak na razie jestem na 4 odc. - ale dobrze się zapowiada, zwłaszcza od strony społeczno-psychologicznej. Plusem jest porządna ścieżka dźwiękowa, pięknie eksponująca napięcie samej gry.

***

Asura Cryin' - tajemnicze mechy, duchy, jakieś cudaczne tajne stowarzyszenia, ni to komedia, ni to dramat, poszatkowana akcja... Dotrwałam do 4 odc. i podziękowałam.

Ja właśnie skończyłem oglądać ostatni odcinek Mushishi (długo odkładane przeze mnie anime) i nie mogę przestać zachwycać się tą serią.
Genialna kreska i muzyka, genialny klimat, świetne historie i forma. Każdy odcinek to istna uczta dla wyobraźni, oczu, uszu i umysłu.
Ja chcę więcej!

Mushi-shi było rewelacyjne :D

A z nowości raczej nic ciekawego, więcej do zniechęcenia niż polecenia:

Nadal oglądam Saki, które z odcinka na odcinek robi się czymś w stylu skrzyżowania ecchi i Czarodziejki z Księżyca. Ech.. a się nieźle zapowiadało. Za to Pandora Hearts robi się coraz lepsze, aż by się chciało przerobić na scenariusz :D

07-Ghosts: świat magii i bogów. Opis dość rozbudowanej fabuły jakoś mi nie idzie, więc tu zapraszam po szczegóły: 07 Ghost - Wikipedia, the free encyclopedia

Generalnie akcja jest ciekawa i wartka, psychika bohaterów nawet niezbyt naiwna, a walki ciekawe. Jest też sporo motywów nawiązujących do archaniołów - i pewnie nie tylko. Animacja piękna, muzyka rewelacyjna, a niektóre motywy - muzyczne i fabularne - aż cisną łzy do oczu. Sama fabuła nie jest może super odkrywcza, ale wciąga. Polecam.

Needless: świat wczesnego postapo, gdzie zrzucona przez bliżej nieokreślony kraj bomba zamieniła cześć ludzi w esperów. Mamy niezbyt tajną, za to wszechmocną organizację i masę bohaterów-idiotów. STrata czasu nawet dla wielbicieli głupawych komedii.

Guin Saga - czyli pozycja, którą jak sądzę wielbiciele Lodossa i innych heroic fantasy nie pogardzą. Pod osłoną nocy imperium Mongolii (dziwnie kojarzące mi się z III Rzeszą) napada niewielkie księstwo Parros. Uciekające królewskie bliźnięta w lesie natykają się na Guina - wojownika bez pamięci, z głową i barkami leoparda. Wraz z nim uciekają przed pościgiem wroga, a potem... Potem zaczyna się dość skomplikowana (głównie politycznymi intrygami licznych księstw) fabuła, w której sam Guin stopniowo zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę. Nie brak w niej jednak magii, zdrad, bohaterskich czynów, honorowych dowódców i skrytobójców... Wszystko osadzone w różnorodnych krainach i zamieszkujących je rasach, oprawione w dobrą muzykę. Polecam.

Shangri-la - kolejny świat post... Tym razem jest to świat, w którym ze względu na efekt cieplarniany maksymalnie ograniczono wydzielanie CO2, a gospodarka międzynarodowa opiera się głównie na indeksie zatruwania środowiska. Japonia jest w większości pokryta niebezpiecznym lasem - coś a'la Nausicaa - którego zadaniem jest przywracanie równowagi w środowisku. Ludzie żyją w zrujnowanych miastach, czekając aż w wielkim losowaniu będą mogli dostać się do bezpeicznej, bogatej enklawy - monumentalnej budowli zwanej Atlas. I tu zaczyna się cała intryga, gdyż miasto nie jest tym, co się wydaje, a jego utrzymanie kosztuje drożej, niż ktokolwiek - a zwłaszcza czwórka głównych bohaerow - sobie wyobraża. Brzmi to patetycznie, ale inaczej ciężko opisać, żeby nie robić spoilera. Mamy wielu dobrze przedstawionych bohaterów, trochę mistycyzmu, dużo walk i komputerów. Niecierpliwie czekam na to, jak zakończy się walka wiodących charakterów o lepszy świat dla wszystkich - albo tylko dla jednego... :)