Cytat:
Tak zagmatwałeś swoją wypowiedź, że jej sens sprowadza się do: "nowe edycje wydawane są po to, żeby interes [zarabiających na nich firm - dop. własny] się kręcił".
|
To źle? Płacisz za czyjąś pracę, a przy okazji nikt Cię do tego nie zmusza.
Cytat:
Tylko że hobby nie należy utożsamiać z biznesem.
|
Niestety, żyjemy w czasach, gdzie praktycznie każde hobby wiąże się z pewnym wydatkiem finansowym.
Cytat:
To trzeba aż osobnej edycji i kilku setek PLN (licząc, że potencjalny zainteresowany zakupi jakieś dodatki), żeby MG prowadził Stary Świat po inwazji Chaosu?
|
Druga edycja nie tylko do tego się skłania. Wolę wydać kilka setek PLN na produkt kompletny, a nie na edycję, która wymaga ode mnie sporych modyfikacji i cięć zasad. Za wygodę trzeba płacić. Again, life is brutal.
Cytat:
Mistrzu Gygax był swego czasu podobnego zdania jeśli chodzi o D&D, później zmienił zdanie i zasypał nas podręcznikami, a na koniec wrócił do grania w swoje pierwsze dzieło z 1974.
|
Pierwsze edycje D&D były
słabe w porównaniu do swych następców. Nie ma co się łudzić i udawać, że jest się cool, bo gra się w pierwowzory RPGów. Dla mnie wszystko co starsze od AD&D 2.0 jest po prostu słabe, bo archaiczne (czyt. niedopracowane).
Ostatnio trochę hejtowałeś (w wieściach) nową edycję D&D, bo jest modularna i zawiera w sobie duszę wszystkich poprzednich edycji D&D, łącząc to co było w nich dobre i starając się uniknąć ich błędów. Krytykowałeś to rozwiązanie, bo uważałeś, że nie ma potrzeby na taki system, skoro każdy i tak może grać w swoją ulubioną wersję D&D, którą i tak ma na półce. Problem polega na tym, że nie każdą ulubioną edycję można znaleźć na pułkach sklepowych, a napływ nowych graczy jest tym co trzyma to hobby przy życiu.
W każdym razie, powinna ucieszyć Ciebie informacja, że nie będzie już kolejnej edycji D&D. D&D Next to właśnie takie trochę Monopoly (jak sami twórcy stwierdzili) i poza podstawową trójcą nie będzie żadnych must-have suplementów. Nowe klasy, umiejętności i modyfikacje zasad będą powstawały na potrzeby licencjonowanych przez WotC przygód, a tak to każdy ma jeden zestaw zasad, które tworzą fundament rozgrywki. Innymi słowy, płacisz raz i nie musisz się martwić, że nie znajdziesz kolegów do zabawy w lokalnym Hobby shopie.
Jaki jest tego powód? D&D 4 edycja wystartowała przy ogromnym wsparciu marketingowym, ale pomimo nakładu i wysiłku twórców nie udało się w najlepszym roku finansowym uzyskać nawet 1/20 tego co zarabia na siebie Magic The Gathering. No, nie da się ukryć, że gry RPG to bardzo niszowe hobby.
Kto wie? Może gdyby teraz żył Gygax to grałby w najnowszą edycję D&D?
Cytat:
Ponadczasowe gry jak Monopoly czy szachy też ich zwykle nie potrzebują...
|
Jest tu pewna zasadnicza różnica. RPG to gra wyobraźni i jest dość sporo graczy, którzy gdy sięgają po elfa nekromantę to chcą czuć, że grają elfem nekromantą, a nie jakimś generic magic-userem z pierwszych stron podręcznika. Oczywiście, można wszystko przerobić, można też stworzyć swój system od podstaw, ale nie każdy tego chce i nie każdy ma na to czas. Są ludzie bardziej wygodni (tacy jak ja), którzy wolą zapłacić za czyjąś pracę, aby samemu nie musieć ustalać z graczami przed każdą sesją zasady rozgrywki.
Cytat:
Ostatnim razem jak sprawdziłem to wydawcą WFRP jest Fantasy Flight Games. Co ma piernik do wiatraka? Nawet III edycja spływa rzeszy fanów gry fabularnej, co to w ogóle ma za znaczenie, że wydawca figurek sobie robi przemeblowanie?
|
Ma dość zasadnicze, bo świat drugiej edycji WFRP był oparty na bodajże szóstej edycji WFB. Twoja ulubiona pierwsza edycja (zanim dostała reprint przez Hogshead Publishing) była na samym początku wydawana razem z bitewniakiem, jako pewnego rodzaju substytut. Nawet mechanika nie uległa sporym zmianom - atrybuty pozostały te same, lecz zamiast wartości 1-10 były 1-100.
Jeśli 'uśmiercenie' Starego Świata okaże się sukcesem to FFG może z tego skorzystać i pokusi się na czwartą odsłonę WFRP. WH40k okazał się być strzałem w dziesiątkę i do dziś widnieje jako jeden z najlepiej sprzedających się RPGów, więc wydaje się być logicznym, że czwarta edycja (o ile powstanie) powinna podążyć właśnie tym tropem.
Od czasu wstrzymania trzeciej edycji ludzie w FFG zręcznie unikają pytań na temat jej kontynuacji. Wydaje mi się, że czekają właśnie na efekty End of Time i jeśli cała marketingowa zagrywka GW okaże się być sukcesem, to jestem przekonany, że oni również będą chcieli wskoczyć na ten sam pociąg i prędzej czy później wydadzą czwartą edycję WFRP.
Tako rzecze mędrzec Alaundo... ;)