Wszystko jest dla ludzi. RPG nigdy nie były sztywnymi ramami, których trzeba było się trzymać i mus! Bo inaczej pojawiał się twórca i wymalowywał nas w pysk jak wachmistrz rekruta.
Zawsze uważałem, że to co mój MG robi z światem jest pokręcone, ale zdaje sobie sprawę, że co człowiek to pomysł. Istnieje możliwość, iż ktoś ma bardziej brutalną straż miejską niż my, która przypomina współczesne oddziały prewencji pod względem skuteczności i taktyki xD Nikt nie lubi pałowania, a już na pewno przez bretońskich strażników miejskich (tylko chodzą po ulicach i wypatrują ofiar).
Właściwie nie wiem co musiałoby się stać, aby system upadł. Wycofanie podręczników z obiegu itd. Póki ludzie mają materiały, choćby nawet i w pdfie, system będzie żył.

Dokładnie. Jak zapaleńcy sobie radzili za czasów początku RPG w Polsce, to tym bardziej poradzą sobie teraz.

The End Times jest według wszelkiego prawdopodobieństwa wstępem do 9ed. WFB - w której "podobno" będzie można grać zarówno armiami z przed końcem czasu, jak i armiami po. Jak to będzie wyglądać - tego nie wie nikt. Wiadomo tylko, że trzeba będzie kupić nowe figurki:x
Dla WFRP a zwłaszcza lubianych przez graczy 1 i 2giej edycji zmienia to.....w zasadzie nic. Jedynie to, że według kanonu GW Storm of Chaos jest w zasadzie alternatywny i opcjonalny. O ile ktoś z mistrzów gry zechce w ogóle trzymać się oficjalnego kanonu.

Dobrze prawi.

Dodaj wyobraźnię i chyba jest ok. Inaczej trzeba by się było martwić o poziom mistrzowania młotka w Polsce.

Po przemyśleniu sprawy się nie zgodzę sam ze sobą, a przynajmniej nie do końca. :) Na początku hobby w Polsce potrzeba było wydawnictwa, które przetłumaczy podręcznik, bo inaczej kto by się zainteresował hobby, które nie dość, że jest niszowe, to trudno dostępne i wyłącznie w języku obcym? Jednak RPG, (tak jak każdy produkt czy hobby prędzej lub później) weszło już dawno w stan dojrzałości, a forma gry uległa kanonizacji. Inaczej mówiąc, nawet jakby nie dało się kupić szachów, ktoś wystrugałby je sobie sam.

A jak komuś się marzy, by jego hobby było wieczne i miało nieskończony napływ młodych pasjonatów (najlepiej jeszcze z dodatnim przyrostem), a co za tym idzie, prosperujący rynek z dużą liczbą produktów i wydawnictwami-molochami, to są to takie same pobożne życzenia, jak szansa na to, że dzisiejsza młodzież zrezygnuje z dostępnych jej nowoczesnych rozrywek na rzecz hula hop (którego popularność i największa sprzedaż zbiegała się w czasie z RPG).

C'mon, przy obecnych trendach nie ma co liczyć na to, że jakiekolwiek hobby będzie miało więcej niż 30 lat względnego prosperity, a nawet mniej. ;P

Nawet Coca-Cola zbiera cięgi, a chcielibyście, żeby RPG było wieczne?

Tako rzecze pesymistyczny permabear

A ja uważam, że masz rację. A raczej teraz nie masz, ale miałeś. Zakręcone;)

Nie. To jest problem RPG w ogólności, nie młotka w szczególności.
Należy wierzyć, że albo gracze pozostaną wierni i wykształcą sobie kolejne, młodsze pokolenie, albo hobby jako całość ewoluuje. Na przykład w postaci różnego typu modów w popularnych grach komputerowych/konsolowych oferujących to, co nie było kiedyś dostępne - czyli globalny tryb multiplayer.

W ewolucję wierzę jak najbardziej, zresztą sam o tym gadam od kilku stron w wąskim odniesieniu do rynku. :) Odniosłem po prostu wrażenie, że wielu ludzi tutaj chciałoby wiecznych "Złotych Lat RPG" z klubami, dużymi wydawnictwami i świeżymi podręcznikami na półkach i stąd ten uzupełniający komentarz.

Miejmy nadzieję, że RPG długo będzie trwać. :)

Będzie trwać tak długo jak my trwać będziemy! Można też po drodze postarać się sprowadzić parę osób na ciemną stronę mocy, aby zasiliły nasze szeregi. :D

Hobby już ewoluuje. Kto kiedyś słyszał o sesjach przez komunikatory, skype czy nawet forum?

Wolę tradycyjne sesję. Nic nie zastąpi tego klimatu. Nic.