Sęk w tym, że nie jestem wybredny. Lubię bardzo wiele, jeśli nie większość systemów i nawet warh mi jakoś szczególnie nie przeszkadza. Ma fajne krednoludy, niezłych i sensownych w grzybnej wersji orkó i jedne z ciekawszych wampirów. Irytuje mnie traktowanie go jako systemu wspaniałego nadającego do wszystkiego, choć jest w najlepszym wypadku niezły.
Nie mam sentymentów do warha, moim pierwszym rpegiem był Wilkołak, potem earthdawn i następnie dedeki oraz gasnące słońca. Gdy więc poznałem warha, jeszcze 1 edycję powiedziałem „Młeh, o to tyle krzyku?” i do dziś nie ozumiem dlaczego ludzie go uwielbiają.
Aredel: Whfrp kompanion nie znam akurat.
Wiecie, można w warhu można prowadzić sesje szalecheckie, ale w de deku też mogę, wystarczy dać graczom 10000 zyli i ograniczyć profesje i tego typu sprawy. Ba, w pathfinderze jest nawet mechanika intryg i zarządzania dobrami. Dedek jednak mimo wszystko nie udaje tak bardzo, że jest grą do wszystkiego, choć jest bardziej niż warh.
Warto zobaczyć jak działa iron kingdoms, system dosyć podobny jeśli chodzi o profesje, też wywodzący się z bitewniaka, lecz potrafiący lepiej wyjść po za niego. |