Rymuj z Liczami v2 Jako, że formuła poprzedniego rymowania się chyba wyczerpała, proponuję rymowankę, która będzie trochę jak gra fabularna. Otóż każdy kto ma ochotę i pomysł dopisuje linijkę albo dwie. Z rymem, bo inaczej wierszyk się skopie. No i dobrze byłoby też pilnować rytmu. Zobaczymy jaka nam wyjdzie historyjka. O ile w ogóle będzie odzew... Pieśń o dzielnym rycerzu Tadeuszu Rycerz Tadek, chłop wysoki, poprzysiągł ubijać smoki. A, że miał też dużo siły, to się smoki wypłoszyły. |
Wypłoszyły się gadziny Z Tadeusza winy Nie dlatego że był silny Lecz za sprawą jego gzdziny Bo miał tą przypadłość chłop Że był pierdział wciąż non-stop |
Bo miał tą przypadłość chłop Że był pierdział wciąż non-stop Kiedyś dostał dar od żony po ciężkiej zupie, Był to korek, który miał umieścić w dupie. Niestety, gdy najadł się sarniny - bez kostek, Tak go wzdęło, aż eksplodował mu wyrostek |
Eksplodował mu wyrostek Gdy Tadeusz był na raucie Gdy do drinka wrzucał kostek To akurat schylał się Bo wysoki był chłopina, Który lubił puścić gzdzina. Tak pierdykło niemożliwie Na nieszczęsnej tej hulance Że już było i po szkliwie I po każdej nawet szklance A chciało się pić każdemu Ino naczyń nie było ku temu |
Więc zaczęli ciągnąć z flachy, tak jak robią zwykłe łachy. Gdy już wszyscy się popili to okrutnie się pobili. Nos złamany, morda sina, rycerzowi zrzedła mina. Przecież smoki miał ubijać, a nie jak cham się upijać. |
Cham i prostak, pijak jakiś, nie do miecza, a do flachy, lecz na flachę trza i grosza, więc w tawernie teraz stoi, z mieczem, każdy się go boi, a po pracy w tej niedoli, to do upadłego doi. Smoki miał ubijać, teraz sam jest niczym smok, oddech ostry, chwiejny krok, ochroniarzem w podłej knajpie, życie skończy tutaj marnie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:17. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0