lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Wirtualna Tawerna (http://lastinn.info/wirtualna-tawerna/)
-   -   Najlepsze cRPG w jakie kiedykolwiek graliście to... (http://lastinn.info/wirtualna-tawerna/12072-najlepsze-crpg-w-jakie-kiedykolwiek-graliscie-to.html)

Alex Tyler 19-08-2022 19:50

Tak. Większość gier fantasy jest kliszowa i czarno-biała moralnie, więc stanowi to duży atut.

Rodriguez 21-08-2022 15:30

Mimo że uważam się za "sierotę po baldurach" pełną gębą, to od Tyranny odbiłem się jeszcze gdzieś na poziomie prologu / pierwszego rozdziału. Coś nie kliknęło, nie spodobał mi się świat, story, szczerze powiedziawszy nie pamiętam. Może jeszcze dam temu tytułowi kiedyś szansę.
Za to do dziś wzdycham za Tides of Numenera (duchowym spadkobiercą Planescape: Torment - nomen omen moim numero uno wśród cRPGów) no i oczywiście Disco Elysium. Z niecierpliwością odliczam dni do premiery obiecanego sequela przygód detektywa Harriera du Bois.

Pliman 21-08-2022 16:09

Ja też jestem "sierotą". Grałem w Baldura chyba z 7 razy. Numenerę przeszedłem, ale powiem że było ciężko. Usypiałem kilka razy częściej niż przy Pillars of Ethernity. Nie wiem czemu nie ciągnęli czegoś w stylu Baldurów dalej. Icewind Dale tylko było podobne, a potem ten nieszczęsny Neverwinter Night:/. Jedynka jest słabawa, dwójka jeszcze gorsza.

Rodriguez 21-08-2022 16:42

Grałem w oba Pillarsy, w jedynce pamiętam że zaszedłem dość daleko, ale w międzyczasie coś innego musiało zaprzątnąć moją uwagę, bo odpuściłem na jakiś czas grę, a potem... zwyczajnie nie chciało mi się wracać :D Od dwójki z kolei się odbiłem. Trochę nie moje klimaty. Ale podobnie było z nowym dodatkiem do pierwszego BG, Siege of Dragonspear. Tam z kolei chyba trochę archaiczny model rozgrywki zawinił.
Mimo że Baldur zawsze stanowił dla mnie złoty środek między "Ajsłindami" (akcja) a Tormentem (fabuła), to mimo wszystko nostalgia zrobiła swoje. Zauważyłem że nie podchodzą mi też gry z cukierkowatą grafiką (pewnie dlatego do dziś nie ruszyłem Divinity) czy powtarzalną - albo nijaką - fabułą (patrz: Skyrim).

Alex Tyler 21-08-2022 19:04

Chyba jestem za młoda, by mieć jakieś sentymenty, do tego zrobiłam dla przekonania w ciągu kilku lat parę krytycznych replayów różnych baldurów oraz icewindów i stwierdzam ogółem, że mimo archaicznego wykonania i topornej mechaniki (wersje EE nieco to poprawiają i to je polecam ogrywać na najnowszych patchach, zwłaszcza że przywracają one cały wycięty content) te gry wciąż trzymają się całkiem nieźle. Głównie dzięki bardzo dobremu writingowi, ciekawej szacie graficznej i genialnej oprawie muzycznej. Zatem jeśli komuś nadal podchodzą, to nie musi być jedynie wynik nostalgii i płytkiego sentymentalizmu. Zwłaszcza jak umiemy dobrze zanurzyć się w świecie przedstawionym, nie są to bowiem gry, które na każdym kroku aktywnie próbują nas zabawić i wszystko wyjaśniać. Weźmy na tapetę przykład z BG1. Pełny obraz tragedii i wojen frakcji narastających w obliczu żelaznego kryzysu na południowym Wybrzeżu Mieczy ujrzymy dopiero gdy zaczniemy zwracać uwagę na każdy detal, odbędziemy masę opcjonalnych dialogów, opijemy się alkoholem po tawernach wszelakich i przyjmiemy odpowiednich towarzyszy do drużyny. I choć stanowią one jedynie dalsze tło opowieści, to włożono w nie sporo starań, dzięki czemu możemy odnieść wrażenie, że poruszamy się w żywym świecie, gdzie poczynania gracza mają istotne znaczenie i wyraźne konsekwencje.

Pliman 21-08-2022 19:32

BG1 dla mnie było najlepszą grą tego typu ze wszystkich w jakie grałem. Można było się tam poczuć jak prawdziwy poszukiwacz przygód. Fabułę ciągnęło się kiedy się chciało, a oprócz tego było co robić. Masa lokacji zupełnie z fabułą niezwiązanych. W BG2 już mocno to przycięli:/.

Alex Tyler 22-08-2022 16:23

Problem z tymi lokacjami pobocznymi jest taki, że większość z nich wygląda, jakby była zrobiona na szybko i zapełniona głównie random encounterami. Stanowią one przeważnie słabo powiązane ze sobą i lokacją krótkie scenki/dialogi lub walki. Na przykład idziemy jakimś faeruńskim zadupiem i nagle spotykamy astrologa, który z jakiegoś powodu postanawia przepowiedzieć nam przyszłość, 20 metrów dalej kroczy jakiś szlachcic, który sobie beztrosko spaceruje po pełnej potworów okolicy, dalej zaś przypadkiem wpada na nas brat Davaeorna (należącego do Żelaznego Tronu zarządcy kopalni w Kniei Otulisko), na koniec jeszcze spotykamy grupę znudzonych poszukiwaczy przygód, z którymi rozmowa może skończyć się tylko na 2 sposoby: walka albo upokorzenie BG/drużyny.

Pliman 22-08-2022 16:30

No masz rację Alex, tak to wygląda. Ale i tak mi się to podobało i nadal podoba:).

Jaśmin 17-10-2022 23:02

Pytanie o Skyrim.
W wersji online jeden gość chwali się, że znalazł odnawiające się złoża żelaza na wyspie Stros M'kai i zebrał już ponoć 1000 rudy żelaza. Czy w podstawce jest gdzieś taki zapas?
Pytam bo maksuję kowalstwo i mam już dość biegania po mapie szukając rudy u kolejnych kowali i w sklepach wielobranżowych.
Od miasta do miasta.
Pomóżcie.

Jaśmin Argonianin

Ketharian 17-10-2022 23:11

Trochę mnie zbiło z tropu Twoje pytanie, bo nie do końca rozumiem czy pytasz o Elder Scrolls Online czy o Skyrima (to są dwie różne gry). Stros M’Kai występuje tylko w ESO, a kupowanie rud u kowali tylko w Skyrimie, więc musisz uściślić, w co Ty właściwie grasz…


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172