lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Zrujnowana Twierdza (http://lastinn.info/zrujnowana-twierdza/)
-   -   Wbiłem level! (http://lastinn.info/zrujnowana-twierdza/15634-wbilem-level.html)

Aramin 06-11-2015 11:14

Wbiłem level!
 
Lochy i Smoki, Klasy i poziomy - to słowa klucze dotyczące D&D.
Jeśli nie będziemy dyskutować o słuszności stosowania Skali Wyzwania i zasadom przydzielania doświadczenia, to wydaje się, że nie ma o czym gadać. Mimo wszystko sam aspekt zdobywania nowego poziomu i umiejętności może być rozwiązany różnie.
PMP prezentuje kilka wariantów, w myśl których na przykład wojownik zanim nauczy się potężnego ataku (czy każdego innego atutu) najpierw musi znaleźć mistrza, który przez jakiś czas będzie go szkolić. Innym rozwiązaniem jest przydzielanie atutów z automatu. Jak wy rozwiązujecie to mechanicznie i fabularnie podczas gry? Czy jeżeli moja postać wchodzi na nowy poziom w trakcie starcia to dostanę nowe punkty życia, ataki i zdolności? Czy pozwalacie ładować rangi w umiejętność pływanie, podczas gdy drużyna jest na pustyni? A może wymagacie, żeby postać chcąca rozwijać wiedzę tajemną zdobywała i czytała starodawne księgi?
Innymi słowy: jak na waszych sesjach* wygląda zdobywanie atutów, czarów i umiejętności?

*głównie zależy mi na dyskusji o sesjach przy stole bo sam takie mistrzuję, a pbf'y to trochę inna rozgrywka

Mike 06-11-2015 16:34

Ech, jak ja dawno temu prowadziłem w realu. :)
Ale pamiętam!
Level up to było święto i festiwal żonglerki podręcznikami :) Ale były pewne zasady. Nigdy podczas walki czy jakieś akcji. Zawsze musieli czekać do spokojniejszego momentu. Nie było w tym jakieś głębszej i odkrywczej teorii. Po prostu głupio tak nagle w czasie walki nabrać mięśni, kondycji czy lepiej machać mieczem :)

Nie bawiliśmy się też, w szukanie nauczycieli do atutów. Jakoś zabawniej było przeżywać przygody. A atuty same wpadały do głowy.
Z umiejkami było ciut inaczej, tu jak nie było okazji ich używać to nie można było ich kupić. Choć w sumie nie wiem dlaczego, skoro atuty "same się uczyły" :)

Mansfeld 06-11-2015 17:48

Warianty z PMP to tylko warianty - służą one opcjonalnej zmienianiee charakteru rozgrywki ponad tę podstawową.

Nigdy nie widziałem powodów aby wprowadzać do D&D 3rd wymogi do atutów czy klas prestiżowych inne niż te wymagane w podręczniku. Gra i tak nie wspiera tych wszystkich "mentorów i uzależnienia kupowanych umiejek od środowiska w którym odbywała się ostatnia przygoda".

Molkar 06-11-2015 20:36

Cóż w sumie to w tym systemie przerobiliśmy oba sposoby, od luźnego "o dostałem lev po walce rozpiszę punkty i jedziemy dalej" wtedy pojawiały się sytuacje "biłem przez ostatni tydź gobliny dlatego rozwinąłem gotowanie i taniec przy lev :D"
Ten sposób stosowaliśmy na luźnych sesjach kiedy były to przygody na 2-3 sesje albo wiadomo było, że skończy się kampania którą ktoś przygotował i koniec z postaciami odchodzą jako tło innych sesji itp.

Dla postaci którymi graliśmy długie kampanie / serie kampanii (nasz rekord to dojście od 5 lev postaci do 26 :D) wtedy staraliśmy się stosować system szukania nauczycieli itp. jeśli ktoś po biciu goblinów chciał rozwinąć np. gotowanie :P to spędzał jakiś czas w mieście na nauce tego :) co innego jak rozwijało się umiejętności które były skrupulatnie wykorzystywane cały czas jak nasłuchiwanie / spostrzegawczość / leczenie tu po prostu było samodoskonalenie.

Atuty wtedy też były na zasadzie albo ktoś uczy się od kogoś z drużyny albo w mieście szukali kogoś kto ich tego nauczył za odpowiednią opłatą :) problem pojawiał się kiedy postacie były już na poziomach epickich... wtedy samo szukanie nauczyciela było nieraz tematem na 2-3 sesje i przecież takowy za darmo od tak nie przekaże swojej wiedzy komuś innemu ;)

Oba systemy sprawdzały się bardzo dobrze i dawały sporo frajdy :)

Gettor 10-11-2015 12:48

To ja może się wypowiem dwojako: jak w praktyce to u mnie wygląda, a jak uważam że powinno wyglądać.

Praktyka jest taka, że LEVELUP jest przydzielany zawsze po jakiejś większej akcji, która do niego upoważnia (po walce, po rozwiązaniu zagadki, po... ) i zwykle związana jest z przerwą na pizzę, bo żonglowanie podręcznikami w czasie gry nie sprzyja atmosferze klimacenia.
W takich wypadkach upewniam się tylko, że to co biorą gracze ma ręce i nogi względem tego co dotąd robili (zaklinacz, co konserwuje czary i często kuszą się bawi bierze Szybkie Przeładowywanie? Spox. To samo chce zrobić kapłan, który kuszy na oczy nie widział? No nie, może coś innego znajdź...).

Ideał wygląda u mnie tak, że graczy o LEVELUP informuję na koniec spotkania i proszę o przyniesienie na następne spotkanie postaci po awansie z uzasadnieniami tam gdzie się należą (przykład powyżej: kapłan pilnie obserwował zaklinacza i w sumie w przerwach przy ogniu nauczył się od niego jak się tym ustrojstwem posługiwać). Ten wariant ogranicza też tak oczywiste błędy jak "ups, dałem 2 punkty za dużo/mało...".

Lord_Kolt 15-11-2015 09:04

Wejście na nowy poziom doświadczenia to kwestia 10 minut w oldskulu. W nowszych edycjach to zależy czy gracz był na tyle trzeźwy na umyśle, by zawczasu zaplanować co wybierze na następnym poziomie. Tak, rozpisanie rozwoju zawczasu oszczędza masę czasu.

Bo nikt nie lubi przestojów, gdy jakiś Mietek czy inny Stefan (sorka, imiona pierwsze z brzegu) ma długą rozkminę czy wybrać jako atut +2 do X gdy jest pod ziemią czy jednak +1 do Y przez 17 na 24 godziny każdego dnia.

Anonim 15-11-2015 10:01

Ale w tym temacie nie chodzi o to co sobie ze Stefanem, czy Mietkiem ustaliłeś w rzeczywistości, ale o to w którym momencie postać Mietka "Lord Kolt" zyskuje te nowe umiejętności.

Lord_Kolt 16-11-2015 07:36

Owszem, zgadzam się. I czego w odpowiedzi nie rozumiesz? Opisałem dokładnie tak jak to u nas wygląda - nie próbujemy urealnić i tak już nierealnych elfików i krasnoludków.

Masz odpowiednią ilość punktów i spełniasz wymagania według zasag gry - ZING! wbiłeś poziom. Rozdaj sobie punkciki według zasad gry. My nie rozumiemy, po co próbować modyfikować zasady gry i wprowadzać jakieś sztuczne ograniczenia.

Dodatkowo - halo, w temacie ani opisie nie ma sprecyzowanej edycji o której mowa.

Ivar 16-11-2015 09:21

Okoliczności wymuszają tryb postępowania.

Nasza grupa to osoby co najmniej juz "dwukrotnie dorosłe" (w jednym przypadku nawet trzy) w związku z czym szkoda nam czasu (bo obowiązki zawodowe, rodzinne itd) na deliberowanie nad wybaczcie ale w gruncie rzeczy pierdółkami. W miarę logiczne uzasadnienie (zabiłem orka podnoszę atrybut związany z walką, udane załatwienie noclegu/kolacji społeczny) i lecimy z sesją dalej.
Trzeba było dokonać wyboru miedzy wiernością zasadom, a realnymi możliwościami utrzymania tempa gry.

No niestety taka jest rzeczywistość.

Mike 16-11-2015 10:04

Cytat:

Opisałem dokładnie tak jak to u nas wygląda - nie próbujemy urealnić i tak już nierealnych elfików i krasnoludków.
Czyli dostajecie expa tuż po zabiciu orka? W czasie walki? Jak w crpgach?
Wydaje mi się to niewygodne. Łatwiej na koniec rozdać expy i ewentualnie levelować. Wtedy nie ma tez problemu z blokowaniem innych podczas myślenia nad levelem.

Nie oceniam tego, tylko jestem ciekawy takiego rozwiązania.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172