Pailukas przypatrywał się niebu obmyślając plan gdy nagle w około nich zaroiło się od olbrzymów. Właśnie wyciagał swoją kosę, jak mógłbyć tak głupi, żeby wcześniej tego nie zrobić. Zanim jednak zdążył zrobić coś więcej jeden z "wysokich" trafił go w udo. Coś takiego nie robi się Piekielnemu bez poniesienia żadnych konsekwencji. Lukas uzgodnił sam ze sobą, że najpierw trochę pomęczy się z przeciwnikiem. Tańczył z kosą, parząc wroga. Co udzerzenie uśmiechał się szyderczo. Patrząc jednak, że olbrzym jest coraz bardziej zmęczony i że towarzysze już pozabijali swoich, skoczył do tyłu, po czym odbijając się od ziemi zrobił piruet w powietrzu i postarał się odciąć łeb dla olbrzyma. W duchu karcił się za swoją pyche. |