Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2007, 22:56   #32
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Wataha wreszcie przeszła do Umbry. Świat zaczął się zmieniać, zatracać znane kształty, zamknął się nad czwórką Garou otaczając ich kolorami sepii. Wszystko wyglądało jak na starej fotografii. Nie tracąc czasu N'sakla zmienił kształt i poprowadził watahę przez świat, który był jego drugim domem. A może nawet tym pierwszym, ważniejszym? Reszta idąc za przykładem przywódcy zmieniła postać i ruszyła jego śladem. Nie czuli się tutaj tak dobrze, jak Skaczący, zdecydowanie Umbra nie była ich domeną. Najgorzej jednak miał się Tomek. Zupełnie obcy, dziwny szary świat, tak nieznany, tak niebezpieczny, nie był miejscem, do którego z chęcią i łatwością przechodził. Nie czuł z nim żadnej więzi, a te cieniutkie niteczki, które jeszcze łączyły go z Umbrą znikały bardzo szybko, jak tylko próbował w tym świecie cokolwiek robić. Podobnie jak Marek wolałby tą podróż odbyć "naturalnie" - samochodem. W ostateczności mógłby i nawet biec na miejsce w postaci wilka, byle tylko nie w tym świecie! Z pewnością ogarnęłaby go panika, nie wiedziałby dokąd się udać ani na co uważać, gdyby nie było przy nim watahy. N'sakla wiedział co robi. Na pewno nie pozwoli skrzywdzić swojej rodziny.

Podczas półtoragodzinnej podróży czworo wilkołaków pod postacią hispo pędziło przez świat cieni. Skaczący w Mrok intuicyjnie wybierał drogę, wyczuwając ewentualne niebezpieczeństwo, omijając je i korygując drogę. Wszyscy czworo wiedzieli mniej więcej dokąd powinni się udać. Tiba znała tereny okalające Kraków, szczególnie lasy i tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Marek i Tomek znali tą trasę z perspektywy samochodowej drogi do Katowic przez Olkusz. Według mapy wypadek zdarzył się przed Jerzmanowicami, jednak świat Umbry nie posiadał znaków drogowych, trudno więc było się połapać gdzie konkretnie są. Najstarsze budynki w mijanych po drodze wsiach posiadały swoje odbicia, przy tych nowszych zaś kręciło się zbyt wiele pająków Tkaczki. N'sakla wolał poruszać się lasami, wśród mrocznych odbić prastarych drzew, posiadających dusze, twarze, własne oblicza. W końcu jednak musiał zacząć przybliżać się do drogi, po której ludzie pędzili w swoich blaszanych puszkach. Nie wyczuwał absolutnie nic, żadnej specyficznej magii ani linii, które podobno odkryła Tańcząca na Wietrze. Więc tym tropem nie uda się dotrzeć do miejsca, którego szukała. Pozostał do zbadania tylko trop rozbitego samochodu. Ale czy siedząc w Umbrze mieli szanse na odnalezienie miejsca wypadku?
 
Milly jest offline