Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2007, 16:58   #11
bushido
 
Reputacja: 1 bushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skał
Potężna łuna widoczna była z daleka. Czarne tumany dymu unosiły się w powietrze łapczywie zabierając każdy cal szkarłatnego nieba. Całości dopełniało zachodzące za horyzontem słońce. Krwiście czerwone, niczym krew przelewana przez chłopów w wiosce nieopodal. Ustępowało ono miejsca granatowej tafli nocy, która wspaniale komponowała się z dymem pożogi. Scena godna byłą najgorszej wojny, na której życie tracą niewinni a ich krew uzdatnia glebę. Szkoda jednak, że akt ten nie wojny był wynikiem a los kata nie chaosowi przypadł, lecz ludziom zwykłym, mieszkańcom Bretonii. Są to czarne karty naszej historii, które powinny spłonąć tak jak płonęły wtedy domostwa i wsie całe, a czasy to czarne- czasy gdzie bandyta został wybawicielem nazwany i ludzi zwykłych i prawych na swoją czarną stronę przekabacał. A imię jego Guido le Beau i tak jak wioski, które dzięki niemu z powierzchni ziemi znikały za sprawą ognia piekielnego tak i on zniknąć z pamięci ludzi na zawsze powinien.

Kroniki Bretonii rok 2534
Pióra Lafayeta

***

Hellena poruszyła się niespokojnie. Osoba księcia zaczynała ją irytować a całe przestawienie stawało się monotonne. Przez chwilę przyglądała się niziołkowi, jako jedyny tutaj nie pasował.

"Sama powinnaś dobrze wiedzieć, że pozory mylą" -skarciła siebie w duchu.

Problem polegał na tym, że jak wielu ludzi, także Hellena podzielała dość utarty i rozpowszechniony stereotyp jakoby niziołki cechowały dwie cechy: obżarstwo i gadulstwo, z czego druga zawsze dotyczyła pierwszej. Uśmiechnęła się na myśl o zginającym się w pół przed księciem Tupiku, który szorował podłogę swoją własną czapką.

"Zabawny człowieczek"

Z tej dość zabawnej kontemplacji wyrwał ją głos wysokiego i szczupłego mężczyzny rozmawiającego z jej nowym pracodawcą. Co do jednego miał rację, należało jak najszybciej porozmawiać z Mordimerem. Człowiekiem, który miał okazję walczyć z le Beau. Pozostawała jeszcze Pani Jeziora- zapewne wróżka albo jakaś przywódczyni duchowa. Rozmowa z nią może być bardzo cenna. Zwłaszcza, że jest kobietą i zajmuje wysokie stanowisko w miejscowej strukturze społecznej.

-Jak duża jest szansa na spotkanie z Panią Jeziora? Tylko ona i ewentualnie Mordimer mogą przekazać cenne informacje. Jeśli można, to najlepiej było by gdybyście umożliwili mi jak najszybsze spotkanie się z tymi osobami.
 

Ostatnio edytowane przez bushido : 05-10-2007 o 19:02.
bushido jest offline