Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-10-2007, 16:58   #11
 
bushido's Avatar
 
Reputacja: 1 bushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skał
Potężna łuna widoczna była z daleka. Czarne tumany dymu unosiły się w powietrze łapczywie zabierając każdy cal szkarłatnego nieba. Całości dopełniało zachodzące za horyzontem słońce. Krwiście czerwone, niczym krew przelewana przez chłopów w wiosce nieopodal. Ustępowało ono miejsca granatowej tafli nocy, która wspaniale komponowała się z dymem pożogi. Scena godna byłą najgorszej wojny, na której życie tracą niewinni a ich krew uzdatnia glebę. Szkoda jednak, że akt ten nie wojny był wynikiem a los kata nie chaosowi przypadł, lecz ludziom zwykłym, mieszkańcom Bretonii. Są to czarne karty naszej historii, które powinny spłonąć tak jak płonęły wtedy domostwa i wsie całe, a czasy to czarne- czasy gdzie bandyta został wybawicielem nazwany i ludzi zwykłych i prawych na swoją czarną stronę przekabacał. A imię jego Guido le Beau i tak jak wioski, które dzięki niemu z powierzchni ziemi znikały za sprawą ognia piekielnego tak i on zniknąć z pamięci ludzi na zawsze powinien.

Kroniki Bretonii rok 2534
Pióra Lafayeta

***

Hellena poruszyła się niespokojnie. Osoba księcia zaczynała ją irytować a całe przestawienie stawało się monotonne. Przez chwilę przyglądała się niziołkowi, jako jedyny tutaj nie pasował.

"Sama powinnaś dobrze wiedzieć, że pozory mylą" -skarciła siebie w duchu.

Problem polegał na tym, że jak wielu ludzi, także Hellena podzielała dość utarty i rozpowszechniony stereotyp jakoby niziołki cechowały dwie cechy: obżarstwo i gadulstwo, z czego druga zawsze dotyczyła pierwszej. Uśmiechnęła się na myśl o zginającym się w pół przed księciem Tupiku, który szorował podłogę swoją własną czapką.

"Zabawny człowieczek"

Z tej dość zabawnej kontemplacji wyrwał ją głos wysokiego i szczupłego mężczyzny rozmawiającego z jej nowym pracodawcą. Co do jednego miał rację, należało jak najszybciej porozmawiać z Mordimerem. Człowiekiem, który miał okazję walczyć z le Beau. Pozostawała jeszcze Pani Jeziora- zapewne wróżka albo jakaś przywódczyni duchowa. Rozmowa z nią może być bardzo cenna. Zwłaszcza, że jest kobietą i zajmuje wysokie stanowisko w miejscowej strukturze społecznej.

-Jak duża jest szansa na spotkanie z Panią Jeziora? Tylko ona i ewentualnie Mordimer mogą przekazać cenne informacje. Jeśli można, to najlepiej było by gdybyście umożliwili mi jak najszybsze spotkanie się z tymi osobami.
 

Ostatnio edytowane przez bushido : 05-10-2007 o 19:02.
bushido jest offline  
Stary 05-10-2007, 17:51   #12
 
Pan Jan's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znany
Baseur z rękoma opartymi na szerokim skórzanym pasie zadowalał się słuchaniem. Zadawano wiele pytań, a otrzymywano niewiele odpowiedzi. Minę miał hardą i starał się sprawiać wrażenie profesjonalisty, który dokładnie wie, po co tu jest. Diabli wiedzą, ile było w tym prawdy.

Ten książę... Coś w jego osobie drażniło wędrowca. Nigdy dotąd nie stawał oko w oko z arystokratą, ale w księciu nie było ani czcigodnego dostojeństwa, ani rubasznej prostolinijności, jaką niektórzy młodsi oficerowie zjednują sobie żołnierzy. Patrząc na pracodawcę widział durnia posadzonego na wysokim stołku. Na pewno nie mówił poszukiwaczom przygód całej prawdy, a jakiekolwiek były motywy le Beau i księcia Adalharda i o co toczyła się gra między nimi, bohaterom upatrzono w niej rolę pionków. Pytanie czy zaakceptują takie reguły, czy rozpoczną własną partię.

Przysłuchując się rozmowie, weteran zlustrował towarzyszy.

Ten wojownik był od Henriego niższy i gorzej zbudowany, lecz wydawał się nawykły do noszenia miecza. Nie był chyba ani Bretończykiem, ani poddanym Imperatora, ani dzikusem z Kislewu, a to znaczyło, że musiał być z bardzo daleka. Mimo niewątpliwie żołnierskiej profesji gadkę miał gładką. Może to i dobrze, może nie był głupi. Henri wiedział, że źle mieć głupca za towarzysza broni.

Krasnolud zaimponował Baseurowi muskulaturą, spokojem i widocznym doświadczeniem. Jednak jeśli prawdą jest, co ludzie gadają i krasnoludy potrafią iść do walki tylko po to, by spotkać śmierć, należało na niego uważać. Od straceńców, podobnie jak od głupców i rachmistrzów Henri pragnął trzymać się z dala.

Halfling, mały niczym dziecko i ubrany niczym pajacyk od początku bawił bohatera. Henri miarkował jednak, że niedocenianie tych małych ludzi źle się może skończyć. Byli sprytni, uparci i zręczni jak paravońska dziwka.

A baby jak to baby...

Poprawił pas, a ciężki wojskowy miecz i kilka grubych sakiew zagrzechotało w rytm jego ruchów. Czekał na dalsze informacje.
 
__________________
Czymże jest postać, jeśli nie czynnikiem determinującym zdarzenie? I czymże jest zdarzenie, jeśli nie ilustracją postaci?
- Henry James
Pan Jan jest offline  
Stary 05-10-2007, 18:45   #13
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Towarzysze pojmowali w lot o co mu chodziło, najwyraźniej zebrana tu ekipa stanowiła poważne, jeśli nie śmiertelne wyzwanie dla Guido. "Tak swoją drogą czyżby jakiś szlachcic? Będzie trzeba zapytać się kogoś z miejscowych, księcia zapewne temat ten jedynie by rozdrażnił". Tupik nie zamierzał być tym który skupi ewentualny gniew. "Jak na zwykłego rabusia ten Guido za bardzo miesza się w politykę, z pewnością chodzi o coś więcej niż tylko o zrabowane dobra. Ukaranie wichrzycieli…"Tupik zaczął głębiej wnikać w sens tych słów, "Skoro Guida nie dopadli to może jedynie oznaczać, że spacyfikowali wioski i biednych drwali. Rycerze przeciw chłopom, do czego to doszło?..." Mały halling postanowił działać tak, aby być sytym i żeby owca cała pozostała.

"A tak właściwie to czemu lady Augustyna?? Miał przecież możliwość bardziej dokuczyć księciu jeśli o to mu chodziło. Skoro dostał się do wnętrza niezauważony z pewnością mógł robić i kraść co tylko i gdzie tylko chciał, może więc w grę wchodzi ukryty romans? A diadem stał się jedynie wymówką wyjaśniającą jego pobyt w damskiej komnacie? "To tylko przypuszczenia, ale wszystkie okoliczności nasuwały Tupikowi jedyną sensowną odpowiedź…"Trzeba będzie koniecznie z tą lady porozmawiać…na osobności najlepiej."


„- I jeszcze jedno, sir Edgarze - spojrzał w stronę zastępcy księcia. - Kim są owi zakapturzeni, o których wspomnieliście..”


Właśnie, Bretonia zdawała się być spokojnym, miodem i mlekiem płynącym krajem, przynajmniej z perspektywy osoby żyjącej w Imperium. A tu zamieszki, walki o władzę, zakapturzeni…"Ciekawe kim byli, z szczątkowych informacji można się jedynie domyślać, że to jakaś ukryta organizacja. Zapewne swoisty ruch oporu przeciwko tym którzy „pilnują porządek i prawo”, a przynajmniej mówią, że tak robią."

Tupik poświęcił chwilę na zlustrowanie towarzyszy. Najbardziej zainteresował go krasnolud. "Z takim twardzielem mogę śmiało pakować się w kłopoty," pomyślał chichocząc w duchu na wyobrażenie burd karczemnych jakie wznieca i pożogi jaką wraz z nowym towarzyszem niesie. Wyobrażał sobie miny długonogich na widok przychodzącego mu z odsieczą krasnoludzkiego zabójcy smoków…Tupik wiedział, że nieco się zagalopował, nie przeszkadzało mu to jednak w snuciu wyobrażeń. „Czerwonowłosy” nie odzywał się jak dotąd co zupełnie Tupikowi nie przeszkadzało, "nie szkodzi" – pomyślał," będę gadał za nas dwóch."

Tymczasem przesunął wzrok na kobiety. Wyraźnie między nimi coś zaiskrzyło, no cóż, awanturniczki w gronie mężczyzn raczej muszą się trzymać razem, cóż innego im pozostaje? Choć w przypadku obu pań halling nie miał wątpliwości, że poradziły by sobie również samodzielnie. Ta czarna pewnie zbałamuciła by każdego, no a druga z pań… no cóż podobnie jak pierwsza, wyglądało na to, że obie noszą broń nie od parady. "Strażniczka dróg??" Dojrzał po chwili głowicę i jelec miecza. Raczej nie podejrzewał, by była na tyle głupia by broń taką kraść i się z nią obnosić. "Dobrze, że chwilowo jesteśmy po tej samej stronie…"

Na moment skrzyżowały się spojrzenia Tupika i Helleny. Halling dostrzegł w nich zniecierpliwienie, nie wiedział tylko czy osobą księcia czy całą tą sytuacją.


„-Jak duża jest szansa na spotkanie z Panią Jeziora? Tylko ona i ewentualnie Mordimer mogą przekazać cenne informacje. Jeśli można, to najlepiej było by gdybyście umożliwili mi jak najszybsze spotkanie się z tymi osobami”.


"No proszę, widać od razu, że po główce chodzą nam te same rzeczy, ciekawe czy już wpadła na trop z tą lady…, jeśli nie , no cóż to jej pomogę." Uśmiechnął się w duchu, po czy spojrzał na pozostałych.

Obaj ludzie wydawali się być wojownikami, choć halling doskonale wiedział, że pozory potrafią mylić. Ten szczupły zadał trafne pytania, lecz ten większy podobnie jak halling wyraźnie mocno myślał, świadczyły o tym bruzdy na czole i wnikliwe spojrzenie, jakby lustrujące wszystkich dookoła. "No cóż niezła ekipa", skwitował po czym wrócił do swych obserwacji, czekał na odpowiedź księcia, ale w głębi chciał jak najszybciej opuścić tą komnatę i jej gnuśnego właściciela. Tupik niemal już zapomniał o obiecanej nagrodzie, w niektórych sprawach jego zapał wygasał równie szybko jak się pojawiał, po to by czasami znów odżyć…ze zdwojoną siłą.
 
Eliasz jest offline  
Stary 05-10-2007, 21:25   #14
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
-No to niezłe ziółko z niego –powiedziała na głos w reikspielu a w myślach dodała „I uroczy łajdak. Ciekawe czy jest podobny do Płomienia?”
Ma chłopak fantazje. To chyba wspólna cecha wszystkich ludzi wyjętych spod prawa. Oni muszą kombinować aby przeżyć. Nic nie zostanie im podsunięte pod nos. Uśmiechnęła się leciutko ale szybko opanowała się. Książe pewnie spodziewa się wyrazu oburzenie na ich twarzach. Z jej szczęściem do wyższych sfer lepiej nie podpadać…przynajmniej nie tak od razu.
Gabriela zrobiła zaskoczoną minę oburzonej paniusi. Czy życie musi być aż tak skomplikowane? Czy nie mogłaby po prostu mówić otwarcie tego co myśli tak jak to było dawniej wśród swoich towarzyszy niedoli? Póki nie przekona się do swojej nowej kompanii lepiej uważać. W końcu hrabina ma duże wpływy i nie popuści zniewagi płazem. W dodatku takiej zniewagi…

„Zakapturzeni, Pani Jeziora i rycerz Prob. (Tak właściwie co to co to za przydomek?!) Joseph opowiadał że Bretonia słynie z rycerzy i pięknych kobiet. Robi się ciekawie.
Swoją drogą ciekawe czy ten klejnot był niezwykle cenny czy raczej chodziło tylko o upokorzenie księcia. Założę się że damulka chyba nie była zbytnio zniesmaczona nocną wizytą le Baeu. Wszystkie arystokratki mają jakąś obsesje na punkcie tych romantycznych rozbójników. Chciałyby a się boją…Żeby w życiu były same takie problemy. Chyba że ów amant ten Guido ma kulfoniasty nos, wybite zęby, ślady po ospie i ślini się na widok roznegliżowanej niewiasty. Jeśli tak to można tylko współczuć owej Augustynie.”

Widząc obserwujący ją wzrok pozostałych wyprostowała się dumnie i spojrzała buntowniczo. Na razie milczała. Ten śmieszny niziołek mógłby wyręczyć wszystkich tu obecnych. Już na pierwszy rzut oka wdać było że mały miał łeb do robienia interesów i wrodzoną ciekawość swojej rasy – mieszanka iście wybuchowa acz przydatna w sytuacjach takich jak ta. Gabriela wolała nie ryzykować ze swoją elokwencją. Jej rozmowy z szlachtą zwykle kończyły się jeszcze większymi problemami. A jak na razie mają mało poszlak i wskazówek a zadanie do najłatwiejszych chyba należeć nie będzie. Choć z drugiej strony jej towarzysze i towarzyszka a nawet niziołek wydawali się (nie)ludźmi którzy z niejednego pieca chleb jedli. „Stawka jest warta świeczki a ja i tak nie mam nic do stracenia”
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 06-10-2007, 16:11   #15
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Prawdę mówiąc, Glorima już świerzbiły ręce, by zabrać się do działania. Z niecierpliwości już zaczął przebierać nogami w miejscu. W końcu nie wytrzymał, i rzekł półgłosem do swoich towarzyszy.
- …a może byśmy się wzięli do roboty, a o tego zbója to się na ludziach zapytamy. – i nie czekając na odpowiedź innych, odparł coś do księcia.
- Mości książę – zaczął swoim szorstkim, basowym głosem – rad jesteśmy, że będziemy mogli skrócić tego banitę o głowę, w służbie waszej mości, jednak im dłużej tu stoimy, tym bardziej zaczynam wrastać w ziemię, a i ten Le Beau będzie miał więcej czasu, aby schować swój podły łeb. W końcu przyjdzie do tego, że będziemy go obstukać w każdym pniaku w lesie, czy aby się tam nie pochował jak szczur. – skończył, zrzucając drugi topór z ramienia o oparł go o swoje udo. Wyłamał palce z głuchym trzaskiem, po czym skrzyżował swoje barczyste ręce i czekał w milczeniu na odpowiedź.

Tak naprawdę spieszyło się mu do karczmy, pragnął bowiem przepłukać sobie czymś mocnym swoje suche gardło. Gdyby ten książę miał jakieś lepsze maniery, z pewnością ugościłby ich jak należy, z drugiej strony nie wiedział dokładnie kim jesteśmy, ale krasnolud krasnoluda ugościłby bez względu na wszystko. Szkoda, że ludziom daleko do takiego ideału... spojrzał na swoich towarzyszy po raz drugi, a potem na niziołka, który wydawał się go wiercić wzrokiem. Nigdy nic nie miał do haflingów, ba, uważaj ich nawet a lepszych kompanów od ludzi, gdyż mieli zwyczajnie dobry gust, ale też nie ma większych cwaniaczków od tych małych istot. Wiele razy jednak zdarzało się, że spity na umór był doskonałym celem do zwinnych hobbickich rączek, jednak nikt nie był na tyle odważny, aby go obrabować. Nigdy nie miał przy sobie zbyt wiele, ot, tyle by zapewnić sobie wikt i opierunek, a nawet jeśli, to od razu wszystko przepijał.
 
Revan jest offline  
Stary 06-10-2007, 16:52   #16
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
W sali dało się odczuć zmianę nastroju. Kusznicy nagle wycelowali kusze w środek grupy. Stojący przy drzwiach halabardnicy zbliżyli się go bohaterów i nadstawili je gotowi w każdej chwili zaatakować. Zbrojni wyciągali miecze i otoczyli was.
Twarz księcia powoli przyjmowała kolor purpury. Nagle ryknął.

- Jak śmiesz dziewko, toż herezja jest.

Na pierwsze słowa księcia poderwał się sir Edgar, podając mu pełen kielich.

- Mości książę to obcy może nie znają naszych obyczajów zezwól tedy, iż objaśnię ich w prawie. – poczym spojrzał z naganą na Hellene potem powiódł po zaskoczonych twarzach zebranych.
W tym czasie Książe usiadł i pochłoną wino jednym haustem.

- Słuchajcie, więc przybysze abyście głów nie postradali. Pani Jeziora jest boginią opiekunką Bretonii jedynym oficjalnym kultem w państwie. Sugestia, iż bogini spotkałaby się z tobą dziewko, aby odpowiedzieć na twe błahe pytania jest herezją. Sama taka myśl jest zbrodnią karana na gardle jest. Zapamiętajcie to dobrze, bo inni panowie i mieszkańcy mogą nie być tak pobłażliwi i spalą was na stosie ku uciesze gawiedzi. Zaszczyt spotkania Pani Jeziora przypada tylko najszlachetniejszym Rycerzom Próby, a i tak niektórzy nigdy go nie dostępują. Dla was było by już honorem ujrzenie jednej z służebnic Pani, po waszemu to chyba najbliższe określenie kapłanki, ale sama myśl, iż by chciała odpowiadać na wasze pytania jest śmieszna najprędzej spopieliłaby was swoją mocą. – potem rozejrzał się po zbrojnych i dał im znak aby powrócili na swoje miejsca.

- Więc odpowiem na wasze pytania. Nie raportów nie otrzymacie gdyż są tylko do moje wiedzy i księcia. Zakapturzonymi lud nazywa obrońców przed jak to mówią uciskiem możnych, prawdziwi działali przed wielu laty zanim jeszcze Pani wzięła Bretonię w swoją opiekę. Wtedy to zdarzali się występni panowie, lecz teraz pod światłym przywództwem naszego króla nie ma takich praktyk. Moc Pani oświeca jej sługi wszyscy tak zwani zakapturzeni to uzurpatorzy, heretycy i zwykli bandyci myślący o swojej tylko korzyści. – potem uśmiechnął się do Helleny - a co do Rycerza Próby Mordimera wydobrzawszy wyruszył za swą wizją w poszukiwaniu Graal.
Potem spojrzał na was w oczekiwaniu na dalsze pytania.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 06-10-2007 o 16:55.
Cedryk jest offline  
Stary 06-10-2007, 17:26   #17
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Szanowny Książe, jak widzisz strudzeni jesteśmy drogą, wszak szlak na zamek stromy i wysoki. Kucyk mój „Skała” ledwo się na górę dostał a już zaczął jęzorem wymachiwać i padniętego udawać. Durne to bydle, ale kochane, wszak skoro i jemu zmiana wysokości się nie przysłużyła tako i na nas Panie proszę poprawkę wziąć, na zachowanie nasze. My przecież nie tutejsi, z całego świata drużyna zebrana. Nikt z nas herezji czynić nie zamierzał a niewiedzą już więcej zasłaniać się nie będziemy, skoro wyjaśniono nam kim jest owa Pani Jeziora. Jeśli nam pozwolicie to z chęcią pomodlę się przy kapliczce bogini, co by ją za nasz nietakt przeprosić – tu skłonił się nisko księciu oczekując na zgodę.
Po chwili znów się wyprostował i kontynuował:

- Jeżeli też Książe przyzwoli to i z lady Augustyną rozmówić się chciałbym, pragnął bym zobaczyć też jej komnatę w której ów bandzior przebywał… Jako detektyw nie raz wniosków i śladów szukałem tam gdzie nikt inny nie zaglądał i nie raz owocne to dary przynosiło. – rozmarzył się przez chwile, przypominając sobie łupy wyniesione z nocnych wojaży…
- O rozmowę z którymś z poborców też proszę, jeśli jaki przeżył spotkanie ze zbójem i jest tutaj obecny, jesli nie to prosimy uniżenie o rysopis zbója wszak rycerz lub któryś z poborców z pewnością wygląd Guida opisał.

- Teraz wszak gdy wszystko już chyba wyjaśnione liczymy na maleńki zadatek na poczet przyszłej nagrody. Pieniędzy niestety sporo będzie nam trzeba przelać by do chytrych chłopów monetą przemówić. Znam ja bowiem tych chamów co w uparciu tak wytrwali być potrafią, że ani batożenie ani wsi spalenie niczym nie pomaga a i upór ich wręcz wzmaga.

Książe obrócił się nieswojo, jakby wprost do niego kierowana była ta uwaga, widząc to halling szybko się sprostował.

- Oczywiście nie ma to jak przykładne ukaranie buńczucznych chłopów, po to choćby by ich sąsiedzi nie swawolili tak jak oni. Wszelako dość długo bandzior Guido na wolności przebywa, miał więc czas by chłopów zjednać, tak więc uniżenie
( wraz ze słowami postawę zmienił, znów w głęboki ukłon z czapeczką czyszczącą podłogę) prosimy Waszą Łaskawość o garść złotego wsparcia co by polowanie na gadzinę przyśpieszyć.
Wszako jeno zapomoga mała i rozmowa z lady Augustyną nas już tylko tu trzyma i rad będziem jak najszybciej wole książęcą wypełnić i powrócić tu czym prędzej z głową lub i całym ciałem zbója.


W pozycji takiej dość długo trwał chyba, że książę od razu mu odpowiedzieć raczył, lub gdy kompanion inny przemówił, bo też po próżnicy szkoda mu było plecy zginać.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 06-10-2007 o 17:46.
Eliasz jest offline  
Stary 06-10-2007, 18:06   #18
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z trudem się opanował, by nie wybuchnąć śmiechem słysząc o chęci zobaczenia się z Panią Jeziora.
"Dobre sobie" - pomyślał rozbawiony. - "Ciekawe, jak ona chce spotkać się z boginią."
Dobry humor jednak zniknął szybciej, niż się pojawił. Widok rozwścieczonego księcia i zbliżających się uzbrojonych sług sprawił, że położył dłoń na rękojeści miecza. Nie było wiadomo, czy gniew księcia nie skupi się na wszystkich obcych. Nie mieli szans, dać się zarżnąć bez walki nie zamierzał.
Odetchnął z ulgą, gdy głos sir Edgara zażegnał nadciągające nieszczęście. Opuścił dłoń.
Z mieszanymi uczuciami wysłuchiwał słów sir Edgara.
"Zero informacji, zero pomocy, wszyscy wyjechali, zniknęli, rozpłynęli się w powietrzu" - komentował w myślach wypowiedź prawej ręki księcia. - "Nawet to o zakapturzonych niewiele jest warte..."
Zanim zdążył coś powiedzieć, kolejny uczestnik spotkania wyskoczył z kolejną nierealną propozycją. Nie zdążywszy kopnąć w kostkę i powstrzymać niziołka westchnął tylko.
"Prędzej własne ucho zobaczysz bez lusterka, niż spotkasz się ze szlachetnie urodzoną lady Augustyną..." - pomyślał. - "Przecież widać, że książę chętniej nam kłody pod nogi rzuci, niż pomoże..."
Na prośbę o złoto omal nie uśmiechnął się, ale ponownie powstrzymał się w ostatniej chwili.
"Rozsądne, ale naiwne. Książę może obiecywać gruszki na wierzbie, ale zanim sięgnie do szkatuły dziesięć razy pomyśli. Co innego, gdyby sam zaproponował. Chociaż kto wie... Może mu się uda zdobyć kilka groszy" - spojrzał na niziołka i ponownie przeniósł wzrok na księcia.
"A myślałem, że niziołki są inteligentne" - pomyślał, gdy obiekt jego rozważań wspomniał o chłopach. - "Widać ta wysokość uderzyła mu do głowy. Teraz na pewno ma złoto z głowy..."
- Sir Edgarze - powiedział - ostania już prośba z mojej strony... Gdybyśmy mogli zobaczyć mapy... Dowiedzieć się gdzie i kiedy nastąpiły napady z udziałem tego zbója, bylibyśmy bardzo wdzięczni. I może zechcesz nas skierować do jakiejś gospody, byśmy tam mogli wymienić poglądy, nie zajmując czasu jego wysokości - skłonił się w stronę księcia.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-10-2007, 19:15   #19
 
Pan Jan's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znanyPan Jan nie jest za bardzo znany
Popis w wykonaniu gwardzistów był głupi i niepotrzebny. Książę potwierdził w oczach Baseura opinię durnia. Ileż razy jeszcze drobne nieporozumienia między Bretonią a Imperium prowadzić miały do niepotrzebnego dobywania broni? Czy pracodawca nie wiedział, ża zatrudnia cudzoziemców, którzy o miejscowych sprawach pojęcia mieć nie muszą? I czy trzeba tyle zachodu z powodu babskiego gadania?

Henri zorientował się, że wciąż stoi podparty pod boki i wyzywająco wpatruje się w oczy najbliższego gwardzisty. Ten gest wyszedł u niego bez zastanowienia. Cholera. Jakiś głosik w głowie wędrowca podpowiadał, że tak trzeba i jakiś sługus nie będzie mu majtał halabardą przed nosem. Drugi głosik przekonywał tymczasem, że zachowuje się jak dureń i ostatnim, czego potrzebuje jest kolejna hryja. A kolejny głosik napomniał, że bez szklanicy samogonu tego problemu nie pojmie.

"Nie mogę tracić nad sobą panowania."

Gdy tak pojedynkował się ze spojrzeniem strażnika i własnymi myślami, jego towarzysze zdąrzyli zadać kolejne pytania księciu. Trzeba przyznać, łebskie z nich były chłopaki.

- Mości Książę - wtrącił się weteran - Nic nam nie przychodzi, ino zająć się naszą misją. - po prawdze miał już po dziurki w nosie atmosfery audiencji - Jako rzecze mój towarzysz, mapy i wiadomości o najbliższych karczmach i siołach będą potrzebne, bo tam się za ptaszkiem rozpytywać należy. A zanim wyruszymy, racz dać nam chwilę na obgadanie planu, przygotowania ekwipunku i pozwól uzupełnić zapasy obroku i jadła. Bo, jak rzekł niziołek, konie nasze zdrożone nie mniej niż my, a łacniej będzie wyruszyć przy Twym wsparciu.
 
__________________
Czymże jest postać, jeśli nie czynnikiem determinującym zdarzenie? I czymże jest zdarzenie, jeśli nie ilustracją postaci?
- Henry James
Pan Jan jest offline  
Stary 06-10-2007, 19:30   #20
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tak naprawdę, to w momencie w którym książęca straż ruszyła przeciwko Tupikowi i pozostałej piątce był to najgłupszy ruch i niedźwiedzia przysługa jaką wyświadczyli księciu. Nikt dotąd nie ośmielił się na taki ruch by nie odnieść z tego tytułu konsekwencji. Dla hallinga bez znaczenia było czy był to zwykły chłop, kapłan czy Książe, w momencie w którym skierowano broń na Tupika uznał on , że czara się przelała. Jeszcze raz przypomniał sobie jak Książe beztrosko wyrzuca nie objedzoną kość gdy tylu ludzi i nieludzi umiera z głodu…
W czasie gdy przemawiał człowiek halling miał czas na przemyślenie zaistniałego incydentu. Spokojnie przeliczył jak uzbrojoną świtą i jak liczną otacza się Książe. Odliczył czas reakcji strażników od momentu w którym kobieta-wojownik nieświadomie zakpiła z ich bóstwa. Starał się nawet zanotować takie szczegóły jak reakcje konkretnych strażników, który pierwszy dobył broni, który był bardziej nerwowy… Dokładnie obserwował twarz Sir Edgara który w przeciwieństwie do księcia dość umiejętnie skrywał emocję. Niziołek rozszyfrował już niejednego człowieka, niezależnie od tego jak ten bardzo się starał by tak się nie stało. Ludźmi zawsze kierowały emocje i pragnienia. Wystarczyło rozgryźć co nimi w danym momencie powoduje by przewidzieć ich reakcję. Tupik widział wyraźnie, ze prawdziwe emocje i pragnienia oraz idące za tym motywy postępowań były głęboko ukryte, choć może nie aż tak głęboko?

Zauważył, że młody wojownik chwycił za rękojeść miecza –" głupi czy szalony??? "– pomyślał. No ale mina drugiego wojownika i reakcja pierwszego uświadomiła go, że nie jest sam w opozycji, choć zarówno postawą, słowami jak i mimiką Tupik zdawał się być szczerze oddany woli księcia, wpatrywał się weń niczym w obrazek świętej boginki. Tak przynajmniej chciał aby to wyglądało i robił to dość skutecznie.

"Jak to się stało, że jeszcze nie znam ich imion? Tłok w poczekalni czy co? Nic to w karczmie, lub w drodze do niej z pewnością poznamy się lepiej."
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172