Giovanni di Bicci de Medici
Rozkaz przyszedł z nowego kierunku. ~ Służka, kochanka, gość?~ zastanawiał się kim jest wampirzyca. Z pewnością była piękna, ale też było w jej postaci coś nieuchwytnego, niemożliwego do opisania. Skłonił się i przedstawił:
- Jestem Apollion a ze mną Urania - uśmiechnął się. Lubił teatr wyzwolony, gdzie zaciera się różnica miedzy sceną a widownią. -To zaszczyt, że nasze ścieżki się przecieły. - podziękował za wpuszczenie i zgodnie z sugestią wszedł na dziedziniec. - Tym bardziej serce się raduje, gdy z przyjacielem Erato może się spotkać, tak niewielu nas już zostało. |