Olbrzymy nie mogły sobie poradzić z niewidzialnym kruczynem, machającym na prawo i lewo kosą piekielnym i dezorientującym przeciwnika orlicie z zatrutą kopią, toteż szybko utraciły swoje zmartwienia, wszystkie. Skrzydlaci polecieli do obozu, jednak nic nie znaleźli. Wrócili do smoka, dowiadując się o miejscu pobytu magów. Rufio chętnie by gada przebił, ale nie to teraz było ważne. Polecieli na zachód, zmęczeni i zupełnie wyczerpani.
-Proponuję poszukać miejsca do odpoczynku.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |