Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2007, 19:30   #20
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tak naprawdę, to w momencie w którym książęca straż ruszyła przeciwko Tupikowi i pozostałej piątce był to najgłupszy ruch i niedźwiedzia przysługa jaką wyświadczyli księciu. Nikt dotąd nie ośmielił się na taki ruch by nie odnieść z tego tytułu konsekwencji. Dla hallinga bez znaczenia było czy był to zwykły chłop, kapłan czy Książe, w momencie w którym skierowano broń na Tupika uznał on , że czara się przelała. Jeszcze raz przypomniał sobie jak Książe beztrosko wyrzuca nie objedzoną kość gdy tylu ludzi i nieludzi umiera z głodu…
W czasie gdy przemawiał człowiek halling miał czas na przemyślenie zaistniałego incydentu. Spokojnie przeliczył jak uzbrojoną świtą i jak liczną otacza się Książe. Odliczył czas reakcji strażników od momentu w którym kobieta-wojownik nieświadomie zakpiła z ich bóstwa. Starał się nawet zanotować takie szczegóły jak reakcje konkretnych strażników, który pierwszy dobył broni, który był bardziej nerwowy… Dokładnie obserwował twarz Sir Edgara który w przeciwieństwie do księcia dość umiejętnie skrywał emocję. Niziołek rozszyfrował już niejednego człowieka, niezależnie od tego jak ten bardzo się starał by tak się nie stało. Ludźmi zawsze kierowały emocje i pragnienia. Wystarczyło rozgryźć co nimi w danym momencie powoduje by przewidzieć ich reakcję. Tupik widział wyraźnie, ze prawdziwe emocje i pragnienia oraz idące za tym motywy postępowań były głęboko ukryte, choć może nie aż tak głęboko?

Zauważył, że młody wojownik chwycił za rękojeść miecza –" głupi czy szalony??? "– pomyślał. No ale mina drugiego wojownika i reakcja pierwszego uświadomiła go, że nie jest sam w opozycji, choć zarówno postawą, słowami jak i mimiką Tupik zdawał się być szczerze oddany woli księcia, wpatrywał się weń niczym w obrazek świętej boginki. Tak przynajmniej chciał aby to wyglądało i robił to dość skutecznie.

"Jak to się stało, że jeszcze nie znam ich imion? Tłok w poczekalni czy co? Nic to w karczmie, lub w drodze do niej z pewnością poznamy się lepiej."
 
Eliasz jest offline