Wszystko to powoli przyprawiało go o ból głowy. Zgodnie z sugestią Lilawandera stanął przed drzwiami prowadzącymi do pokoju, gdzie leżała siostra młodzieńca. nie sadził co prawda, żeby ten poważył się użycie siły, ale ostrożności nigdy za dużo jak to mawiała jego matka. szkoda, że nie stosowała tej zasady sama do siebie. Wojownik oparł ręce o pas z mieczem i spokojnie patrząc na to jak zareaguje młodzik. Gdyby ten próbowałby rzucić sie i otworzyć drzwi po prostu odsunąłby sie a później uderzył pięścią w plecy lub bok. Zresztą i tak zapewne nie będzie to potrzebne. Wypytywany ze wszystkich stron chłopak zdawał się być lekko oszołomiony.
""Nic dziwnego jakby mnie tak przetrzepywali to sam zapomniałbym języka w gębie."" |