Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2007, 23:14   #140
Donki
 
Reputacja: 1 Donki nie jest za bardzo znanyDonki nie jest za bardzo znany
Aquodayro był jakby poza tymi wszystkimi wydarzeniami, jakie miały miejsce przez ostatni dzień. Kiedy wrócił wraz z bardem do kryjówki nie odzywał się wcale. Usiadł jedynie na jednym z twardych krzeseł i oparł się o okurzony stół. Czarownik miał teraz o wiele ważniejsze dylematy niż opowiadanie swoim towarzyszą co się działo na wyprawie do "zbrojowni". Przez większą część czasu starzec rozmawiał z Ruvulusem:
- Poraz kolejny musiałeś ratować kogoś z tych nieudaczników...
- A kiedy raz był pierwszy?
- Aquodayro, próbuje Ci tylko uzmysłowić, że ta banda bufonów nie jest dla Ciebie
- Jak ty wiedzieć możesz kto jest dobry dla mnie?
- Jestem z tobą...a raczej w tobie od lat. Nie wmówisz mi, że nie wiem co jest dla Ciebie dobre.
- Ale..Ruvulusie...czemu zdjąć Cię nie mogę
- Bo mnie potrzebujesz...
- Do czego więc? Rzezi już dawno nie robiliśmy.
- I właśnie tu leży cały twój problem mój przyjacielu. Będąc z tymi ignorantami zatracasz siebie. Stajesz się taki jak oni. Chyba nie chcesz być taki jak oni?
- Nie chcę? Chyba...chyba tak...
- Czemu odpowiadasz z taką niepewnością Aquodayro?
- Bo..bo głupie myśli przeszywają głowę mą. Kim nawet nie wiem jesteś...już...kiedy spotaliśmy się zapominam. Czy ty...ty...mną jesteś?
- W pewnym sensie...
- W jakim?
- Jestem tylko cząstką Ciebie. Tym prawdziwym "TY". Pozostała część to tylko nic nie warty proch.
- I to on właśnie każe być mi takimi jak oni?
- Właśnie tak.
- A czy on też czasem się odezwie?
- Nie. On nie potrafi mówić. Na tym właśnie polega jego słabość, że nawet gdy ma coś do powiedzenia, to milczy. Bo przecież i tak go nie posłuchasz. Prawda Aquodayro?
-...
- Czemu nie odpowiadasz?
- No bo... Czy wiedzieć moge czy go nie posłucham, jak dowiedzieć się nie moge o czym on mówi?
- Znów powątpiewasz we mnie Aquodayro. Właśnie do tego prowadzą Cię ci "poszukiwacze przygód". Buntują Cię przeciw mnie. Wiedzą, że ja mogę mieć na Ciebie tylko pozytywny wpływ, a oni mamią Ci oczy jakimiś walkami z ważkami i ich Panem. My wiemy lepiej co jest dla Ciebie dobre. Nie potrzebujesz tych zakichanych łowców smoków.
- Nie?...
- Znowu wątpisz...
- Przepraszam Ruvulusie...To już więcej mieć miejsca nie będzie.
- I dobrze- rzekł na koniec Ruvulus i starzec powrocił wreszcie do "świata żywych". Nadal był oparty o stół. Drużyna z pewnością myślała że tak właśnie zasnął. Ale on słyszał każde ich słowo tylko rozmowa z jego "przyjacielem" tak go pochłoneła, że nie miał ochoty i nie mówł odpowiedzieć na żadne z zadanych mu pytan. Teraz w małym pokoju pozostał tylko on i Corwei trzymający warte. Po pewnym czassie przyszli Adrila i Peredhil i ware przejął Tantalion.Jako ostatni przyszedł Vein który też czowal po wojowniku. Kiedy mag upewnil sie ze juz wszyscy zasneli przemowil do lowcy.
- Nie wyczowam w tych przedmiotach zlej mocy.- rzekl, a nastepnie bylyskawicznie zasnal by nie wdawac sie w zadne rozmowy...
 
Donki jest offline