Kiedy Amelia skończyła przemawiać Alex spojrzał na Macieja i Kamila i dał im znać aby ruszyli za nim . Wiedział , że nie ma co się ociągać . Jeśli to był wróg to nie zdążył się jeszcze przegrupować i prawdopodobnie jak oni mogą być w pewnym szoku . Więc mają szansę aby ich ew. zaskoczyć chyba , że będą przeważać liczebnie .
Na odchodne dodał (kierując swoje chłodne spojrzenie w stronę przywódczyni) – "obiekt spadł kilkaset metrów od nas , więc dotarcie przez ten las może nam trochę zająć. Jeśli nie wrócimy w ciągu czterech godzin (zdawał sobie sprawę , że szybciej tam dotrą ale zawsze wolał mieć kilkadziesiąt minut w zapasie na ew. niespodzianki) to może oznaczać tylko dwie rzeczy . Albo nie żyjemy albo zostaliśmy przechwyceni"
Gdy Alex , Maciej oraz Kamil doszli do linii drzew dał im znać aby się rozproszyli jednocześnie zwracając się w ich stronę – "10 metrów odstępu , nie tracimy kontaktu wzrokowego , jak ktoś coś zobaczy daje ręką znać reszcie . Przykucamy i czekamy na rozwój sytuacji . Nie ma miejsca tutaj dla bohaterów tylko przypominam . Tylko zgrana grupa ma szanse … acha gdyby coś poszło nie tak biegniecie powiadomić resztę , a ja spróbuje odciągnąć ew. zagrożenie"
Po czym wszedł w las lekko przygarbiony i uważnie rozglądając się wokoło co róż spoglądając na towarzyszy czy czegoś nie dostrzegli
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |