Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2007, 16:15   #198
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Młody chłopak wykazywał chyba więcej rozumu niż wszyscy zebrani. Nikt nie przypuszczał nawet jak życiowo można podejść do sprawy noworodka. Dla elfów każda śmierć a szczególnie śmierć dziecka była powiązana z niewyobrażalnym cierpieniem, w naszej nielicznej populacji każde życie było na wagę złota. A tu proszę

„- Wszakże wioski wymarłe, wszystkie miasteczka albo zniszczone albo opuszczone. Z mojej wioski wszakże uratowało się tylko dwie rodziny. A noworodki umierają bardzo często nikt nie będzie zadawał pytań nie chcąc dokładać zgryzot matkom. Zresztą niech medyczka poświadczy ile to dzieci umiera i matek przy porodzie. – popatrzył z nadzieją na Chloe.”

Po tych słowach elf nie miał już najmniejszych wątpliwości. Niebezpieczeństwo praktycznie nie istnieje, nawet nie spodziewał się takiego ogromu chaosu i zniszczeń. Podróżując z kupcami, czy będąc w drodze, ale nie żyjąc życiem zwykłych ludzi, Lilawander najwyraźniej przeoczył ogromną migrację spowodowaną ostatnim najazdem. Nie zdawał sobie sprawy z rozmiaru zniszczeń, faktycznie w takim czasie raczej nie znajdzie się nikt kto by zwrócił uwagę na śmierć dziecka. Może z wyjątkiem obecnej tu drużyny z której każdy na swój sposób gryzł się z sumieniem, no ale jakie mieli wyjście?

Lilawander zakończył działanie zaklęcia, uznając, że nie ma ku temu potrzeby, sytuacja diametralnie się zmieniła. Chłopak współpracował, wiedział o chaosie i chyba nawet lepiej, gdyż jak widać potrafił się z tą wiedzą ukrywać. Gorzej mogło być z dziewczyną, dlatego tym bardziej chłopak powinien znać prawdę i dalszy sposób postępowania, aby nie zrobili jakiejś głupoty.


- Twoja siostra chyba jeszcze nie wie, że narodziła mutanta, myślę, że lepiej będzie jeśli tak pozostanie, przynajmniej nie będzie musiała kłamać gdy ktoś mimo wszystko zapyta się ją o dziecko. Powiesz jej, że gdy była nieprzytomna urządziłeś pogrzeb dziecka, aby nie sprawiać jej dodatkowego bólu. Gdyby chciała znać miejsce to wskaż jej na mogiłę zbiorową. Dobrze, że powiedziałeś nam prawdę, gdyby dziecko urodziło się z mutacjami przy zdrowym ojcu, wówczas przyczyny choroby trzeba by było szukać w matce, tak przynajmniej wiemy skąd się ta choroba wzięła i całe szczęście Twoja siostra nie jest tu przyczyną.

Chłopak zdawał się dochodzić do siebie, wyraźnie się uspokoił, całe wewnętrzne napięcie jakby zaczęło się rozpływać.

„– Słuchaj… Jak Ci na imię? –spytał. – Otto ma rację. Powinniście wyjechać, może na razie do jakiegoś pobliskiego miasteczka. Nie zmuszamy was do tego teraz, możecie wyruszyć po południu, przygotowani. Droga do niedalekiej osady zajmie wam parę godzin. Jeśli się lękacie, możemy was eskortować, albo zrobię to sam, jeśli reszta ma jakieś palące plany. Wiedz, że byłem przeciwny zabiciu dziecka, jednak musieliśmy to zrobić. Naprawdę sądzę, że dla waszego bezpieczeństwa musicie na razie opuścić miasto…”

Lilawander spojrzał zdziwiony na swojego towarzysza, nie potrafił zrozumieć leśnego brata. "Tak bardzo walczył o zachowanie przy życiu dziecka z widocznymi mutacjami, a teraz dla własnego bezpieczeństwa chce wydalić dwoje ludzi na pewną śmierć. Wcześniej mogli nie zdawać sobie sprawy z tego, co czeka zwykłych ludzi poza murami miasta, ale teraz? "Po tym co powiedział chłopak Lilawander nie miał najmniejszych wątpliwości, że ludzie Ci nie przeżyją poza miastem, za wiele tam czyha zagrożeń a przecież nie są wprawieni w walce czy magii jak ktokolwiek z pozostałych tu obecnych.

- Dopóki Ty będziesz milczał to oboje będziecie bezpieczni i obecnie nie widzę powodu dla którego musielibyście opuszczać miasto. Teraz widzę, że wydalając Was z miasta zadbalibyśmy jedynie o własne a nie Wasze bezpieczeństwo. Powiedz czym się zajmujesz? Co robi Twoja siostra? Może znajdzie się i dla Was miejsce, jak rozumiem, jeśli opuścicie miasto to i tak nie będziecie mieli gdzie iść a niebezpieczeństwa na drodze z pewnością Wam również będą zagrażać.
Jak mówił Otto wielu ludzi potrzebnych jest do obrony miasta, więc na jakieś zajęcie możecie liczyć. Myślę, że nie będzie problemem, jeśli poproszę Was o to byście mieli oczy i uszy otwarte, jeśli zauważycie gdzieś oznaki chaosu, przestępców, czy czegokolwiek godnego uwagi to wiecie gdzie nas znaleźć. Jeżeli pozostaniecie w mieście to chcę wiedzieć gdzie będziecie spać, by w razie potrzeby móc skontaktować się z Wami. Pomogliśmy Wam i liczymy na Waszą pomoc, tym bardziej, że nie będzie ona ryzykowna a korzyści może przynieść obustronne.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 08-10-2007 o 16:18.
Eliasz jest offline