Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2007, 21:54   #142
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
[Dobra, zaszły małe nie ścisłości. Na chwilę obecną mamy taką sytuację]:

Veinsteel po rozmowie z resztą towarzyszy położył się. Po kilku godzinach Tantalion został wyrwany ze snu przez Corweia który budzi go na wartę i prosi aby zbudził następnego Veina. Wychodzi z kryjówki lecz zostaje w szopie i tam się posila. Po krótkim czasie wychodzi do niego Veinsteel w ubraniu żebraka. Prosi Tantaliona aby ten zbudził na wartę kogoś innego (dajmy na to Maela, który już wrócił z Adrilą).

A teraz do konkretów.

Veinsteel ruszył na nocne poszukiwania swojego młodego przyjaciela. Tej nocy nie było to łatwe, ponieważ wszyscy ludzie powychodzili z domów. Niektórzy już pijani wrzeszczeli w niebo głosy radując się chwilą wolności. Po dwóch godzinach przepychania się przez tłumy. Vein znalazł chłopaka razem ze swoimi przyjaciółmi rozmawiając. Widząc jeźdźca powiedział coś do przyjaciół i podbiegł do niego.
-Pamiętam cię, pomogłem ci ostatnio.-uśmiechnął się i wysłuchał tego co Vein miał do powiedzenia. Chłopak zaoferował pomoc z chęcią. Umówił się z nim przy wejściu do slumsów rankiem. Zadowolony Jeździec udał się zpowrotem do kryjówki gdzie znalazł prawie trzeźwego już Kelgara na warcie. Ten powiedział, że nie jest zmęczony i posiedzi jeszcze trochę, potem go zbudzi. Vein położył się i usnął. Kiedy zbudził się o świcie zorientował się, że Kelgar go nie obudził na wartę. Co więcej, nie było go w kryjówce. Na stole leżała tylko mała karteczka.

Po długich rozważaniach doszedłem do wniosku, że nie jestem szaleńcem jak wy. Nie dam się zabic przez te smoki. Zostawiam was z tym wszystkim samych, ale nie wińcie mnie za to, ja tylko dbam o własną skórę.

Kelgar


Veinsteel obudził Corweia i pokazał mu kartke.
-Niech go! A myślałem, że krasnoludy są honorowe i odważne. Żeby opuścic nas teraz, kiedy mamy zaatakowac...-powiedział gniewnie Corwei. Po chwili kiedy się uspokoił dodał-Dzisiaj wieczorem przedstawię wam plan obicia Falco. Dopracuję tylko szczegóły. Wychodzisz gdzieś? Jeżeli tak, to wolał bym jednak abyś nie był sam. Zbudź kogoś i idź z nim.

Wieczorem kiedy wszyscy byli w kryjówce Corwei przedstawił swój plan.
-Za dwa dni do pałacu przybywają więźniowie którzy zostaną złożeni w ofierze smokom przed Falco. W ten dzień w zamku będzie duże zamieszanie, więc raczej uda nam się wślizgnąc przez balkon na 7m. nad ziemią. Do tego będzie potrzebna lina. Ja mam 10m. ze sobą. Później będziemy musieli przmkąc przez pałacowe korytaże. Jeżeli nas ktoś zobaczy będziemy musieli go szybko zabic, zanim kogoś zaalarmuje. Następnie dotrzemy do lochów, które są teraz silnie strzeżone. Tutaj nie unikniemy walki. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie odnajdziemy Falco pilnowanego przez dwójkę magów. Nie znam ich więc nie wiem czego mamy się spodziewac. Kiedy już go będziemy mieli użyję jednego ze zwojów Malluna aby przeteleportowac nas w miejsce gdzie Vein rozsypał proszek. Ucieczka z kanałów będzie ciężka, resztę planu przedstawię w kanałach. Opracowałem ten plan na podstawie zwojów i zapisków Malluna. Jeżeli macie jakieś pytania lub sugestię to teraz jest najlepszy moment aby się z nami nimi podzielic.
 
Zak jest offline