Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2007, 19:01   #203
3killas
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Elf był zaskoczony postawą Lilawander. Sądził, że będzie on pierwszym, który podchwyci pomysł wywiezienia matki i jej brata. Zresztą tak jak reszta towarzyszy. Zakładał, że z góry zostanie przegłosowany w tej sprawie, więc chciał przynajmniej zapewnić nieszczęśnikom bezpieczną podróż...

Szczerze uśmiechnął się do maga:

- Cieszą mnie Twoje słowa, sprawa jest więc załatwiona. Tak? - spytał resztę retorycznie. Jaki macie plan na teraz? Co potrafisz robić, gdzie będziesz szukał pracy? - pytał chłopaka. Miał nadzieję, że sobie poradzą, oni nie mogli już im wiele pomóc...

Zaglądnął do garnków stojących na piecyku, ale wszytskie były bezlitośnie puste. Dorzucił do paleniska parę kloców drewna i chwilę pilnował, by na pewno dobrze się rozpaliły. Szkoda tylko, że teraz nie było co na nim ugotować... Niech się tylko dobrze rozpali, a zaraz wyjdę na targ i coś kupię - zaczął planować dzisiejszy poranek. Pieprzone drewno okazało sie odmawiać posłuszeństwa i ciągle gasło, irytując elfa. Po kolejnej próbie trzasnał z impetem mosiężnymi drzwiczkami od paleniska, wyjątkowo rozeźlony.

Ciągle w złym humorze otworzył okno i spojrzał na słońce, które mocno dziś grzało. Ciepłe promienie oblekły delikatnie jego twarz. Uśmiechnął się i odetchnął, wreszcie wierzył, że ta sprawa jest juz za nimi. Był nią wyraźnie zmęczony. Czas zająć się sobą. Cholera, potrzebuje nową kurtkę - przypomniał sobie o swojej zniszczonej po straciu ze szlachcicami. Poza tym potrzebował pracy i chwili spokoju...
 

Ostatnio edytowane przez 3killas : 11-10-2007 o 11:02.
3killas jest offline