Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2007, 23:19   #102
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Baldor rozejrzał sie po cmentarzu i z niepokojem patrzył na wstające trupy. Jednako po pokazie Rolfa nabrał pewności siebie i postawił gardę jakby zaraz miał brać udział w barowej bójce. Co ciekawe wyglądało to tak jakby już nie raz tak zaczynał się bić i w rzeczywistości tak było.
Całkiem ostrożnie podszedł do najbliższego zombi i doskoczył do niego wykonując jednocześnie lewy prosty, który trafił człowieka prosto w twarz. Jego przeciwnik trafiony dość mocno, dzięki doświadczeniu Baldora i sile jaką zyskał jako wolkołak, odleciał kawałek do tyłu i padł martwy. Wtedy młody Lupin nabrał jeszcze więcej pewności siebie i nie zauważył rzucającego się na niego nieumarłego z szeroko rozłożonymi rękoma. W pierwszym odruchu wilkołak złapał za ręce i chciał ugryźć napastnika, lecz się opamiętał, bo nie zamierzał gryźć trupa. Zamiast tego podskoczył i kopnął w klatkę piersiową napastnika, który padł i już nie wstał.
Trochą zachwiał się przy lądowaniu, lecz szybko odskoczył przed kolejnym rzucającym się na niego zombim. Tamten padł na ziemię i próbował się podnosić, lecz do Baldora podchodziły kolejne dwa potwory. Szybciej od nieumarłych dopadł do nich i pierwszego zabił prawym sierpowym, a drugiego uderzył backfistem, który wyprowadził tą samą ręką tuż po zadaniu sierpa. Wtedy za sobą usłyszał jakieś gulgotanie, lub coś w postaci jęku. Obrócił się akurat na czas żeby zbić wyciągnięte na wprost ręce napastnika, który chciał go złapać. Jednak było już mało miejsca na zadanie sierpa lub prostego, gdyż bestia postanowiła spróbować ugryźć wilkołaka. Lupin jednak podczas bójek był już w gorszych sytuacjach i szybko wyprowadził cios łokciem, który zakończył egzystencję nieumarłego.
Następnie rozejrzał się jak sobie radzą inni.
 
eTo jest offline